-obudziłam się rano z lekkim bólem głowy więc odrazu zeszłam na dół po jakieś przeciw bólowe które popiłam wodą. Dzisiaj tata zamierza po raz nie wiem który już zabrać mnie na trening tak się składa że to ostatni przed wylotem. Była dopiero 11 a trening miał się odbyć o 14 więc mam jeszcze trochę czasu. Zadzwoniłam do Carli i umówiłyśmy się na spotkanie, więc ubrałam na siebie krótkie czarne spodenki i niebieski top, zrobiłam lekki makijaż i wyprostowałam włosy. O 12 byłam już gotowa więc wyszłam z domu i ruszyłam w stronę parku ponieważ tam miałyśmy się spotkać, odrazu z daleka poznałam dziewczynę która na przywitanie rzuciła mi się w ramiona.
- jak dużo mnie ominęło, musimy wszystko nadrobić.- powiedziała kiedy się ode mnie odkleiła wręczając mi kawę.
- nic ciekawego.- rzuciłam krótko i upiłam łyka kawy
- jak to a co z Mirandą?.- uniosła jedną brew po czym zaśmiała się z mojej reakcji
- ahh Pedri cię powiadomił o zaistniałej sytuacji zgadza się?
-nie przedłużaj tylko mów dlaczego dopadła cię nagła zazdrość
- że co? Przecież mówiłam że nie o to tu chodzi.
- oj wydaje mi się że ktoś tutaj kręci z swoim "irytującym" współlokatorem.- powiedziała i zrobiła cudzysłów dłońmi
- mów co chcesz ja już się wypowiedziałam na ten temat, a po za tym to ty mi lepiej powiedz od kiedy ty i Pedro?
- spostrzega jesteś, skąd wiesz powiedział ci?
- wiesz że po waszych, że tak powiem czułościach Pedri został zaznaczony na ustach?
- yhm czyli wszystko jasne, myślę że niedługo zapyta mnie o związek, naprawdę go lubię mam na dzieje że on czuje to samo.
- dziewczyno nie widziałam go jeszcze tak szczęśliwego, on szaleje na twoim punkcie. -Carla się uśmiechnęła i założyła kosmyk włosów za ucho a ja patrząc na nią poczułam jak ktoś we mnie uderza a moja kawa ląduje na ziemi
- o matko przepraszam!- zdezorientowany chłopak spojrzał na mnie nie wiedząc co zrobić po chwili kucneliśmy w tym samym czasie po mój napój jego ręka dotknęła mojej po czym złapaliśmy kontakt wzrokowy po chwili chłopak się lekko odsunął
- jeszcze raz naprawdę przepraszam
- to nic takiego.- machnęłam ręką i posłałam mu delikatny uśmiech co ten odwzajemnił i wyciągnął do mnie dłoń
- jestem Pablo.- super kolejny Pablo do kolekcji.- Pablo torre.- dodał a ja uścisnęłam jego rękę
- Clara Hernandez.
- miło mi ale muszę się już zbierać mam trening, mam nadzieję że się jeszcze kiedyś spotkamy.- chłopak jeszcze raz się uśmiechnął i odszedł a ja swój wzrok skierowałam na przyjaciółkę spotykając się z jej brązowymi oczami
- no nieźle, co tu się wogole wydarzyło.- zapytała idąc obok na co ja tylko wypuściłam powietrze
- nie wiem, to było dziwne
- spodobał ci się?.- zapytała po czym spojrzałam na nią krzywo a ona wzruszyła ramionami czekając na odpowiedź
- był przystojny ale co z tego skoro tylko na mnie wpadł.
- kobieto on ma nadzieję że się spotkacie
- tylko tak powiedział
- kiedy pożegnałam się z przyjaciółką postanowiłam że wyruszę już w kierunku camp nou ponieważ za 15 min zaczyna się trening a ja nie chcę zawieść taty. Po przebytej trasie wkoncu dotarłam na miejsce docelowe, przywitałam się z tatą i usiadłam na ławce rezerwowych. Po drodze na murawę minęłam się z gavirą, skinęłam głową na przywitanie ale ten nawet na mnie nie spojrzał, serio? Denerwuje się za wczorajsza akcje? Przecież ona jeszcze by go czymś zaraziła, można powiedzieć że wręcz go uratowałam.
CZYTASZ
Me Gustas Tu|•Pablo Gavira•|
Teen Fiction"-pamiętasz jak się założyliśmy, miałem ci powiedzieć czego sobie życzę. Przyszedł czas to uregulować, a mianowicie chce żebyś miała na meczu koszulkę z jego nazwiskiem.- powiedział z szerokim uśmiechem a ja miałam ochotę wrócić pieszo do Hiszpanii...