11

95 2 9
                                    


Dwa Dni Później:


Benio:

Wyszedłem już ze szpitala i mogłem już wrócić do pracy. Moje ukochany troskliwie się mną opiekował.

Siedziałem w biurze i uzupełniałem zaległe papiery. Po chwili do biura wszedł mój ukochany Wiktoruś.

Podszedł do mnie i usiadł mi na kolanach po czym pocałował mnie. Całowaliśmy się przez dłuższy czas dopóki nie przerwał nam dźwięk wezwania.

Okazało się że dzwonił mój tablet więc musieliśmy przerwać nasze czułości.

W-No nie w takim momencie
B-Co poradzisz ale obiecuje że dokończymy kiedy wrócę
W-Trzymam cię za słowo.
B-Tym razem nie zapomne

Wziąłem swoje rzeczy i wyszedłem. Na wychodne dałem buziaka Wiktorowi żeby chociaż trochę się uśmiechnął.

Wiktor:

Zszedłem na dół do socjalnego. Nie wiedziałem co robić bo byłem bardzo napalony na Benia. No i niestety musiało nam przerwać wezwanie.

Próbowałem się jakoś uspokoić ale słabo mi to szło. Zająłem się czytaniem gazety która leżała na stole.

Po pół godzinie wrócił zespół Benia. Po chwili do socjalnego wszedł Benio. Podszedłem do niego a następnie chwyciłem za rękę i pobiegliśmy do jego biura.

Po wejściu do biura zaczęliśmy się całować. Całującym krokiem podeszliśmy do ściany.

Szybkim ruchem ściągnąłem z Benia koszulkę i zacząłem całować go po całym ciele. Słyszałem jak pojękuje pod nosem.

Po chwili Beniamin szybkim ruchem ściągnął ze mnie koszulkę. Również całował mnie po całym ciele.


Zbliżyłem się bardziej do tym samym przycisnąłem go bardziej do ściany. Zacząłem ssać jego sutki. Beniamin zaczął głośniej jęczeć.

Drugą rękę włożyłem mu do spodni i zacząłem pieścić jego członka i kuleczki. Na co Benio zaczął głośno jęczeć, po chwili przyśpieszyłem ruchy na co Benio zaczął jeszcze bardziej głośno jęczeć.

Lecz po chwili poczułem wilgoć na ręce więc wyjąłem ją ze spodni. Okazało się że z przyjemności Benio trochę popuścił. Wziąłem chusteczkę i wytarłem rękę a później wyrzuciłem chusteczkę do kosza.

B-Przepraszam Wiktor
W-Benio nic się nie stało, każdemu się zdarza

Następnie Benio zjechał ręką do mojego krocza i ścisnął delikatnie moje przyrodzenie na co jęknąłem.

Wziąłem go na ręce i położyłem na sofie. Zacząłem rozpinać jego spodnie po czym rzuciłem je na ziemie. Benio leżał przede mną w samym bokserkach.

Po chwili zaczął rozpinać moje spodnie i rzucił je na podłogę. Zaczął pieścić mojego członka na co zacząłem dość głośno jęczeć.

Zsunąłem z niego bokserki po czym moim oczom ukazał się jego stojący członek. Rzuciłem jego bokserki na podłogę.

Zacząłem ssać jego członka. Słyszałem tylko jego głośne jęki. Po niecałej minucie przestałem ssać jego członka.

Po czym Benio zsunął ze mnie bokserki po czym jego oczom ukazał się mój stojący członek. Po chwili zaczął go ssać na co zacząłem głośno jęczeć. Po nie całej minucie skończył ssać mojego członka.

Rozchylił nogi dając mi znak że mogę w niego wejść. Pochyliłem się nad i go pocałowałem ty samym wszedłem w niego gwałtownym pchnięciem ale chyba się tego nie spodziewał bo z jego ust wydobył się głośny jęk.

B-Wiktorrrr...-wyjęknął moje imię

Zacząłem się szybko w nim poruszać. Na co Beniamin zaczął głośno jęczeć.

Pochyliłem się nad nim i powiedziałem:

W-Nie wiesz jak bardzo cię kocham-powiedziałem przyśpieszając ruchy i całując go
B-Też cię kocham-powiedział oddając pocałunek

Zauważyłem że oboje jesteśmy bardzo podnieceni. Słyszałem że Benio zaczął coraz głośniej jęczeć.

Zacząłem więc bardzo szybko poruszać się w nim na co Benio głośno jęczał. Żeby jeszcze bardziej pogłębić jego doznania.

Chwyciłem jego członka i zacząłem wykonywać szybkie ruchy ręką. Benio zaczął bardzo głośno jęczeć.

Po chwili docisnąłem go i w tym momencie doszedł wbijając paznokcie w moje plecy i krzycząc moje imię.

Wykonałem jeszcze parę ruchów i również doszedłem w nim. Upadłem na niego.
Obydwoje ciężko dyszeliśmy.

B-Byłeś świetny-powiedział obejmując mnie ręką
W-Dzięki polecam się na przyszłość-powiedziałem jeżdżąc ręką po jego klacie

Po chwili pochyliłem się nad nim i chciałem go pocałować ale w tym momencie do biura weszli Nowak i Kuba.

N i K-Doktorze?!

Szybko zakryliśmy się kocem. Miny chłopaków były zakłopotane.

K i N-Eee... to my przyjdziemy kiedy indziej-powiedzieli i szybko wyszli z biura

Spojrzeliśmy na siebie po czym pocałowałem Benia. Wyszedłem z niego delikatnie po czym ubraliśmy się.

W-Idioto nie zamknąłeś drzwi
B-Myślałem że nikt nam nie przeszkodzi
W-To się przeliczyłeś
B-Chociaż było bardzo przyjemnie.
W-Tych widoków nie zapomną do końca życia
B-Trauma murowana.

Ogarnęliśmy się trochę i zeszliśmy na dół żeby wrócić do pracy. Po skończonym dyżurze pojechaliśmy do restauracji na kolacje. Gdy zjedliśmy to pojechaliśmy do Wiktora gdzie od razu poszliśmy spać. To był męczący dzień dla nas dwóch.


----------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieje że rozdział się spodoba (:
Do zobaczenia w następnym rozdziale
Pa pa

Czy to miłość? Beniamin x WiktorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz