Przepraszam Lily

310 11 4
                                    

Czytajcie notatkę na dole
***
Wysiadłyśmy z taksówki i przeszłyśmy przez ogromny ogród, na którym stało już kilka osób palących papierosa i popijających alkohol. Po wejściu do domu, do moich nozdrzy odrazu wleciał ten charakterystyczny zapach spoconych ludzi i alkoholu. Widok jaki jednak zastałam po rozejrzeniu się, bardzo mnie zszokował. Kula dyskotekowa rozświetlająca parkiet kolorowymi światłami, muzyka, wiele alkoholu i mnóstwo ludzi. Mam wrażenie, że zebrała się tutaj cała szkoła.

Przechodzimy z Madison do salonu, z nadzieją, że uda nam się znaleźć jakieś wolne miejsce, by usiąść.

Przyjaciółka rozgląda się po wszystkich osobach znajdujących się w salonie, a następnie spogląda na mnie.

- Wyglądamy najlepiej ze wszystkich! - stwierdza, próbując przekrzyczeć muzykę.

- Oj Madi, jesteś jak zawsze skromna - śmieję się.

- Wiesz co? Chodźmy może do kuchni na pierwszą kolejkę, a potem wrócimy tu żeby zatańczyć.

I tak też właśnie robimy. Przeciskamy się przez tłumy spoconych ciał i gdy w końcu docieramy do kuchni, wypijamy po pięć shotów tequili. Na mojej twarzy od razu pojawia się skrzywienie. Boże, jak ja nie znoszę alkoholu.

Następnie tak jak ustaliłyśmy, udajemy się na parkiet.

Z racji, że przyjechałyśmy, gdy impreza trwała już od dwóch godzin, wiele osób było już wstawionych, dlatego znalazły się osoby które nie były chętne do tańca, dzięki czemu mogłyśmy z Madison znaleźć trochę miejsca do tańczenia.

Stanęłam w wolnym miejscu, wzięłam ręce do góry i zaczęłam delikatnie ruszać swoim ciałem w rytm muzyki. To samo robiła Madison.

Nigdy nie lubiłam tańczyć, gdy wśród mnie było tyle ludzi. Teraz natomiast, przez znajdujący się w moich żyłach alkohol, nawet o tym nie myślałam.

Kręciłam biodrami i obniżałam się lekko w dół. Ocierałyśmy się z Madi o siebie.

Myślę, że nie jedna osoba która nas nie zna, widząc nas mogłaby pomyśleć, że jesteśmy lesbijkami.

Gdy piosenka się skończyła, z powrotem udałyśmy się do kuchni, by wlać w siebie trochę procentów.

Postawiłyśmy teraz na parę kieliszków czystej i szklankę whiskey.

Muszę przyznać, że James zaopatrzył się w naprawdę niezły prowiant. Ale jak się ma bogatych rodziców, no to wiadomo.

***

Przetańczyłyśmy już chyba z sześć długich piosenek z małymi przerwami na kilka kieliszków. Mówiąc kilka, mam na myśli mnóstwo.

Jestem już okropnie pijana, ale nie mam zamiaru jeszcze wracać. Czuję się fantastycznie. W końcu mogę się wyluzować i zapomnieć o panie dupku.

Straciłam Madi z oczu już piętnaście minut temu. Jej znajoma z kółka matematycznego zawołała ją do gry w beer ponga, a potem przepadła. Ja natomiast nie chciałam mieszać piwa z wódką. Wystarczy mi tylko to drugie, dlatego teraz sama siedzę w kuchni, trzymając butelkę w dłoni i popijając z niej gorzką ciecz.

Teraz to naprawdę byłam już podpita.

Przez alkohol znajdujący się w moich żyłach, naszła mnie ogromna ochota by zrobić coś szalonego, na co normalnie bym się nie odważyła. Chciałam znaleźć przyjaciółkę, żeby mnie przed tym powstrzymała, ale nie chciałam jej psuć zabawy.

Zeskoczyłam z wyskokiego stołku i chwiejnym krokiem udałam się do salonu, z butelką w dłoni. Rozejrzałam się, a mój wzrok przykuł stół, stojący w kącie pokoju, na którym znajdowały się przekąski.

Forever / ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz