Po wyjściu z łazienki znowu poszłam spać. Po dzisiejszych wydarzeniach potrzebowałam chwili spokoju.
Moją cichą i spokojną drzemkę przerwał cichy głos dobiegający ze strony drzwi.
- Mel? Chodź coś zjeść śpisz już od kilku godzin. - Usłyszałam cichy głos Lucy. Ta jak zawsze spokojna, ale zarazem pełna troski.
- Nie chce.
Kobieta podeszła i usiadła na skraju materaca.
- Skarbie, co się stało? - Usiadłam na łóżku przodem do Lucy. Kobieta lekko się uśmiechnęła do mnie i wyciągnęła ręce. Przysunęłam się do niej i wtuliłam w jej chude ramiona. Jak mi brakowało teraz cichego spokojnego głosu mamy. - Co? Powiesz mi co się stało?
Odsunęłam się lekko od blondynki i podniosłam wzrok.
- To nie jest takie proste jak się wydaje.. - Powiedziałam, a w zasadzie wyszeptałam.
- Mamy sporo czasu. - Powiedziała również cicho wpatrując się w moje oczy.
- Dzisiaj w szkole.. Dowiedziałam się.. Poszukiwania osoby, która odcięła aparaturę naszej matki zostały wznowione..
Kobieta słuchała mnie uważnie.
- A to nie dobrze? - Zapytała.
- Nie wiem, do tego dzisiejsze zachowanie Milana..
- Chodź tu do mnie - Powiedziała czule i przyciągnęła mnie mocno do klatki piersiowej.
- Ja naprawdę nie chce iść do psychologa.. Nie potrzebuję, daje sobie radę sama naprawdę..
- Słonko nikt cię nie zmusi. - Powiedziała cicho, przytulając mnie jeszcze mocniej do siebie. - Mogę cię o coś spytać?
Kiwnęłam głową i skierowałam wzrok na blondynkę.
- Od jak dawna masz ataki paniki? - Mogłam spodziewać się, w końcu takiego pytania, ale w sumie tylko raz widziała mnie w takim stanie, równie dobrze mogło to być jednorazowe. - Milan mi powiedział.
Najwyraźniej zobaczyła moje zdezorientowanie w oczach.
- Rozmawialiśmy chwilę po sytuacji z Ernestem, spytałam się, a on mi powiedział. Stwierdził że tak będzie lepiej, żeby ktoś z tego środowiska też o tym wiedział, więc zdecydował ze powie mi bo mi najbardziej ufa, ale nie martw się Ernest nie wie o niczym.
Kiwnęłam głową potwierdzając, że rozumiem i wtuliłam się w blondynkę.
- Miałam je już kiedyś, ale to inna historia, teraz nasiliły się po odejściu mamy.
Lucy skinęła głową.
- Chodź coś zjeść, Camilla przygotowała kolację.
Wstałyśmy i razem ruszyłyśmy w stronę jadalni. Wszyscy oprócz Milana już byli.
Usiadłam na swoim stałym miejscu obok Davida i siostry.
- Smacznego. - Powiedziała Camilla stawiając ostatnie naczynie i wyszła z pomieszczenia.
Każdy zaczął zaglądać na swój talerz różne dania. Chwilę się zastanawiałam co zjeść, aż przyszła mi na myśl jedna rzecz.
Wstałam i skierowałam się do kuchni, w której była Camilla.
- Zostało coś jeszcze tego pysznego makaronu z obiadu? - Zapytałam kobietę.
- Tak, odgrzać ci? - Pokiwałam ochoczo głową. Kobieta uśmiechnęła się. - Mogę robić go częściej, skoro tak ci smakuje.
CZYTASZ
Ostatnia nadzieja
Teen FictionHej, jestem Melanie wraz z moim rodzeństwem po śmierci naszej matki przeprowadziliśmy się do ojca. Po przeprowadzce poznałam dużo cudownych osób, ale też tych mniej.. Jednym z nich jest pewien chłopak przez którego moje życie diametralnie się zmieni...