💀Rozdział IX💀

210 14 7
                                    

-Na pewno dasz radę?-spytała Shitto, Suguru tylko kiwnął głową i wysiadł z auta. Przy wychodzeniu lekko zakręciło mu się w głowie przez co prawie upadł.
Jeden z wojskowych szybko go złapał.
-Pomogę mu dojść do pokoju a ty przekaż kapelusznikowi kartę-powiedział starszy, łysy mężczyzna. Dziewczyna kiwnęła głową i ruszyła biegiem do budynku plaży, chciała jak najprędzej przekazać kartę numerowi jeden i móc iść do brata.
W parę sekund dotarła do pokoju zarządu, przy drzwiach o dziwo nie było żadnej obstawy. Mimo że pokój był szczelnie wyciszony z jego wnętrza wydobywał się hałas. Shitto wzięła do ręki pistolet i ostrożnie otworzyła drzwi. W pokoju panował nie ład i ogromny hałas.
Lecz nie to najpierw przykuło uwagę dziewczyny, na dwóch krzesłach siedziały dwie związane, nieprzytomne osoby.
Gdy postawiła śmielszy krok prawie dostała w głowę ciężkim wazonem.
-Co tu się kurwa mać dzieje?!-wrzasnęła i spojrzała na czwórkę wojskowych, którzy celowali z broni w jakąś osobę, miała na głowie worek ale mimo to zachowywała się jakby zmysł wzroku nie był jej potrzebny do czegokolwiek.
Była tam również Ann, Mira i Keichi, ale oni tylko stali i patrzyli na zaistniałą sytuację z bezradnością na twarzy.
Osoba, która rzucała się po pomieszczeniu wrzeszczała i próbowała trafiać w ludzi losowymi przedmiotami, które wpadły w jej ręce.
-Co ona Micheala Jordana chce udawać?-spytała sama siebie Shitto.
-NIRAGI! Pomóż nam! A nie stoisz i się gapisz!-krzyknęła rozzłoszczona Ann.
-Się robi!-odkrzyknęła i zaszła tajemniczą postać od tyłu. Kopnęła ją w piszczel a potem w kręgosłup, postać krzycząc upadła na ziemię.
Shitto obróciła ją na plecy i cały czas trzymając blisko broń zdjęła jej worek z głowy.
-Ōra?!-wrzasnęła zszokowana.
-Puść mnie!-krzyknęła nie patrząc na Shitto.
-Kretynka-szepnęła brunetka i z całej siły uderzyła głową blondynki o podłogę.
Straciła przytomność. Gdy wszyscy dostrzegli, że Shitto udało się zapanować
nad sytuacją to podeszli bliżej.
-Znasz ją?-spytała Mira.
-Powiedzmy-odparła zirytowana.
-Przecież ona była z nami w ostatniej grze-dodała Ann.
-Pamiętam, a teraz spytam, co u licha tu się stało?!-spytała Shitto, wstała i podeszła do Ann, ta westchnęła.
-Te trzy persony to nasi intruzi, dzisiaj ich złapano, tamta dwójka-wskazała na osoby przywiązane do krzeseł-Jest jeszcze nie przytomna, ale ona-tym razem wskazała na Ōrę-wybudziła się i wykorzystując naszą nieuwagę uwolniła się i wpadła w szał.
-Dobra, fajnie, ja przyszłam tylko oddać wam to-podała brunetce kartę trójki pik-i muszę spadać, Suguru miał mały wypadek.
-Nie potrzebuje pomocy?-tym razem odezwał się jeden z wojskowych.
-Nie, nic mu będzie-odpowiedziała i wyszła.
***
Suguru leżał na łóżku w swoim pokoju, nagle drzwi otworzyły się.
-Shitto?-spytał nie podnosząc głowy z poduszki.
-Jestem, jestem-poczuł ulgę gdy usłyszał głos siostry. Dziewczyna usiadła na brzegu łóżka i spojrzała na brata.
-Bałem się że ten blond pizduś mnie odwiedził-zaśmiał się brunet.
-Nie obrażaj go, on ma imię poza tym gdybyś tylko chciał go bliżej poznać szybko zmieniłbyś o nim zdanie-odpowiedziała brunetka.
-Dobrze, ,,kochany Chishiya'' pasuje?-spytał brunet-a poza tym prędzej bym zrobił sobie tatuaż na huju niż chociażby miałbym wziąć od niego chusteczkę do nosa.
-Ale czy ci się to podoba czy nie, Aguni i tak kazał później Chishiya'i do ciebie przyjść, w końcu możesz mieć wstrząs mózgu-powiedziała Shitto
-No chyba żartujesz! Nie zgadzam się na to!-wrzasnął.
-Nie wrzeszcz! Zachowujesz się jak dzieciak bojący się pobrania krwi-warknęła dziewczyna-Ciągle tylko Chishiya to, Chisihiya tamto. Oceniasz go a sam lepszy nie jesteś, spójrz na siebie a potem na innych, myślałam że po tym wypadku coś do ciebie dotarło ale się myliłam, żegnam-dziewczyna po wypowiedzeniu tych słów wstała i chciał wyjść, lecz brat pociągnął ją za nadgarstek.
-Przepraszam...
-Słucham?-zszokowana dziewczyna aż usiadła.
-Przepraszam cię za wszystko, za to jak cię nazwałem, za to że byłem taki podły dla ciebie i za to że byłem taki chamski oraz okrutny w stosunku do niego, widzę że się dogadujecie, postaram się chociaż go za tolerować, chyba zbyt szybko oceniam ludzi poza tym kocham cię Shitto bo jesteś moją siostrą, wkurwiasz mnie ale    cię kocham.-powiedział na jednym wdechu po czym usiadł i mocno przytulił siostrę, zdziwiona Shitto dopiero po chwili oddała uścisk.
-Wybaczam ci, proszę cię , niech będzie tak jak kiedyś, razem wygrajmy te gry i wróćmy-powiedziała z uśmiechem na twarzy.
-Tak będzie-odpowiedział brunet. Wtedy był pewien że to jego młodsza siostrzyczka jest jedyną osobą którą kocha i już zawsze będzie kochał.
Tą piękną chwilę przerwał odgłos otwieranych drzwi.
-Nie chcę przerywać ale Aguni mnie przysłał-powiedział Chishiya patrząc na rodzeństwo.
,,Przecież odsunęli się od siebie, chyba znowu jest między nimi dobrze. Niragi chyba zmądrzał i zaczął traktować Shitto poważnie, ale nie jest to dla mnie korzystne''
-Cześć Chishiya-odpowiedziała dziewczyna-Sprawdź czy u niego wszystko Ok, ja w tym czasie muszę się umyć i przebrać-powiedziała po czym wyszła, na odchodne posłała blondynowi uśmiech. Drzwi z trzaskiem zamknęły się.
-Co ci się stało Niragi? Że tak cię rozłożyło?-spytał mając na ustach swój lekko arogancki uśmiech.
-Tak jakby uderzyłem głową o jakieś metalowe coś i mnie zmiotło-odpowiedział brunet, starał się nie patrzeć na blondyna.
Jego uśmiech strasznie go denerwował.
-Rozumiem, aż tak było to poważne bym tu przychodził? Mam ci nakleić plasterek czy coś?-zakpił Chishiya. Niragi zacisnął pięści, powtarzał sobie w myślach ,,Nie daj się sprowokować'', po chwili ochłonął i postanowił obrócić to w żart.
-Gdybyś mógł daj mi taki różowy, taki najbardziej gejowy-ta odpowiedź wprawiła blondyna w szok.
,,Co jest!?''-pomyślał ale po chwili się opanował.
-Po za tym mam pytanie, co jest między tobą a Shitto?-spytał brunet.
-Obawiam się że nie jest to twoja sprawa, dziwi mnie w ogóle fakt że ona z tobą wytrzymuje-zaśmiał się Chishiya po czym zaczął przechadzać się po pokoju.
Niragi powoli tracił panowanie nad sobą, trząsł się z nerwów.
-Jestem jej bratem-odpowiedział najspokojniej jak potrafił. Blondyn parsknął śmiechem.
-Bratem? Gdzie byłeś gdy Shitto przechodziła załamanie nerwowe?-spytał patrząc mu w oczy-Zabawiałeś się z kimś, kiedy ona żaliła mi się że nie jesteś już taki jak kiedyś lub że masz ją gdzieś, fajny z ciebie brat-zaśmiał się brunetowi w twarz.
-Zamknij ryj!-krzyknął i zaczął szukać karabinu.
-Tego szukasz?-spytał blondyn podnosząc broń z komody, wycelował nią w chłopaka.
-Zostaw to! Nie masz prawa!-wrzasnął i wstał łóżka.
-Prawa? A co to? Jesteś żałosnym idiotą-powiedział.
Wściekły Niragi wytrącił mu z dłoni broń, przyparł blondyna do ściany.
-Zabiję cię-tym razem to brunet się zaśmiał, lecz drugi chłopak nadal zachowywał nie wzruszony wyraz twarzy.
Niragi zbliżył swoją twarz do jego, mocniej przyparł go do ściany.
-Nie wiedziałem że tak bardzo mnie lubisz, ale wybacz jestem hetero-znowu zaśmiał się Chishiya. Rozwścieczyło to Niragiego.
-To twoja pieprzona wina! To ty namieszałeś między mną a Shitto! Nie wiem jak to robisz ale ja ślepy nie jestem!
-Ale co robię? Ja po prostu steruję kukiełkami w tym dramacie-wtedy nerwy Suguru przekroczyły granice, zacisnął dłonie na szyi Chishiya'i tak mocno jak potrafił. Po paru sekundach i tak blada już twarz blondyna zrobiła się jeszcze bledsza, jego usta posiniały, oddychał z ogromnym trudem ale nadal miał na ustach uśmiech.
-Zabijesz mnie?-wydusił z trudem, nadal bawiła go ta sytuacja.
-Tak! A potem potnę ci tą ,,idealną'' twarzyczkę, nienawidzę cię!-Suguru zaczął śmiać się jak szalony, Chishiya czuł że traci grunt pod nogami. Nagle drzwi pokoju otworzyły się.
-Puść go!-wrzasnęła dziewczyna i złapała za nożyk do papieru leżący na komodzie.
Wzięła zamach i rozcięła policzek brata.
Brunet przez piekący ból puścił niższego chłopaka i złapał się za krwawiące miejsce.
Popchnęła brata, gdy miała pewność że jest bezpiecznie podbiegła do ciężko oddychającego Chishiya'i. Pomogła mu usiąść. Po paru głębszych oddechach na jego twarz powróciły wcześniejsze barwy.
Po upewnieniu się że z blondynem jest Ok, wstała i podeszła do brata, który usiadł na łóżku.
Niragi w ciszy wycierał krew z twarzy i patrzył z nienawiścią na Chishiya'ię, który cwanie uśmiechnął się do niego gdy Shitto nie widziała.
-Nie odzywaj się do mnie więcej Suguru-powiedziała najbardziej bezuczuciowym tonem jaki kiedykolwiek słyszał, po czym odwróciła się od niego, pomogła wstać Chishiya'i i razem opuścili pokój.
Na odchodnym Chishiya posłał brunetowi uśmiech mówiący ,,Wygrałem''.

Na granicy-Shitto NiragiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz