Na moje dziewiętnaste urodziny Jisung przyniósł mi alkohol. Nie wiem skąd go skombinował i właściwie po co, skoro to ja teraz mogłem go kupować, ale przyjąłem dwie butelki wina bez gadania. Nie były chyba nawet dobrej marki, ot pierwszy lepszy procentowy trunek. Nie był to jedyny prezent. Jisung dał mi też wielką, długą poduchę z jego wizerunkiem i drogą bransoletkę, ale te dwie butelki wina pamiętam najlepiej.
Usiedliśmy w moim pokoju, a był to piątkowy wieczór w październiku, kiedy na dworze robiło się chłodniej. Nie skończyłem się jeszcze śmiać z tej głupiej poduszki, gdy Jisung zapytał, czy otworzę wino.
Wahałem się, ale sięgnąłem po butelkę. Piłem już kiedyś. Na próbę. Osobiście uważałem, że alkohol miał dwa zastosowania: wyluzowanie się albo upicie do reszty, żeby nie pamiętać w jakiej dziurze się siedzi. Pomyślałem, że to pierwsze by właściwie nie zaszkodziło. Jisung patrzył na mnie podekscytowany, kiedy brałem łyka prosto z butelki.
- Takie... Dla przyjemności bym tego nie pił - oznajmiłem krzywiąc się.
- Dasz mi?
Dałem mu. Pociągnął łyka i stwierdził, że jemu już wystarczy, a ja wypiłem jeszcze dwa kolejne.
Jisung zaczął streamować dla swoich fanów. Musiał mieć ich już wtedy porządną ilość, bo komentarze pojawiały się jeden za drugim. Mrużył zabawnie oczy, kiedy rozwalony na moim łóżku próbował je odczytać.
- Jisung, czy już kładziesz się spać? - czytał na głos. - Um, nie. Przyszedłem do Minho świętować jego urodziny. Tak, ma urodziny... No nie wiem, czy mogę wam go pokazać...
Odwróciłem się do niego z małym uśmieszkiem. Siedziałem tuż obok, oparty o wezgłowie łóżka. Chyba nawet kamera łapała kawałek mojego łokcia.
- Ale Minho jest moim sekretem. Jak wam go pokażę, to już nie będzie tylko mój - droczył się z nimi.
- Dlaczego streamujesz, gdy twój chłopak ma urodziny... - przeczytał, a przez moje ciało przeszły miliony iskierek, gdy usłyszałem te słowa. Może nie był to pierwszy raz, gdy ktoś wziął nas za parę, ale nigdy wcześniej Jisung nie zareagował w żaden sposób na tego typu komentarz. Siedziałem tam na wstrzymanym oddechu i czekałem, co powie.
- Bo właśnie chciałem wam powiedzieć, żebyście złożyli mu życzenia!
Wtedy zerknąłem na ekran jego telefonu, na którym co moment pojawiały się nowe serduszka i komentarze typu: „wszystkiego najlepszego dla chłopaka Jisunga". Zrobiło mi się ciepło w środku, choć wiedziałem, że to tylko fałszywa nadzieja nieprowadząca donikąd. Jisung po prostu pozwalał myśleć ludziom to, co chcieli myśleć. Nie odczuwał wcale potrzeby tłumaczenia się.
Sięgnąłem po butelkę, żeby wymazać natarczywe myśli kłębiące się w mojej głowie. Chociaż ten jeden raz chciałem nie analizować każdego jednego szczegółu. Chociaż raz chciałem mieć w sobie taką pewność, jakby nie zależało mi na konkretnym rezultacie.
CZYTASZ
Skrawki | minsung
FanfictionZawsze byliśmy razem i zawsze nie do końca. Niczego nam nie brakowało, jedynie ja pozostawałem odrobinę pusty. I to chyba nie twoja wina, mimo że wolałbym zwalić to wszystko na twoją nieświadomość. Ale to ja - ja byłem nieświadomy. Uparcie nie chcia...