Na początku nie interesowałem się tym, co pisze i zmienia w muzykę. Właściwie zauważyłem to nie tylko u siebie: jeśli zna się jakąś osobę bliżej, to dziwnie jest wnikać w to, co tworzy. Pokazał mi parę wierszy na samym początku, ale później przestał to robić, a ja nie pytałem. Nawet nie oglądałem filmików i piosenek, które publikował w internecie. Miałem wrażenie, że mam swojego Jisunga obok siebie, a to, co wszyscy mogą zobaczyć, nie jest tego warte. Później dopiero zdałem sobie sprawę, że po prostu bałem się uświadomić sobie, że wciąż są części Jisunga dla mnie obce. Gdy tworzył, stawał się inną osobą. Oczy miał poważne i skupione, a śpiewał i rapował tylko wyraźnym głosem tak, że każdy, kto go usłyszał, wiedział, że każde z tych słów skądś pochodzi. Nieraz też tworzył coś dla zabawy. Wiedziałem, że jeszcze zanim się tu przeprowadził, rapował totalne głupoty. Ostatecznie znalazł w tym swój sposób na pisanie siebie. Prawdziwego. I chyba wolałem żyć w deluzji, niż zrozumieć, że go nie znam.
CZYTASZ
Skrawki | minsung
FanficZawsze byliśmy razem i zawsze nie do końca. Niczego nam nie brakowało, jedynie ja pozostawałem odrobinę pusty. I to chyba nie twoja wina, mimo że wolałbym zwalić to wszystko na twoją nieświadomość. Ale to ja - ja byłem nieświadomy. Uparcie nie chcia...