18. Hej Minie! - 'Wspomnienia'

113 4 11
                                    

~ 3226 słów ~

Dziś czułem się bardzo źle. Nie poszedłem do szkoły, bo nie dość, że całą noc kichałem, to jak rano wstałem, żeby się uszykować, zakręciło mi się w głowie. Na tyle porządnie, że upadłem z powrotem na łóżko i nie dałem rady się podnieść.

Super. Zawsze, jak mam chociaż lekki katar, czy przeziębienie, jestem tak osłabiony, że ledwo żyję. I to jest standard. Mogę mieć tylko lekki katarek, ale łeb mnie nakurwia, kręci mi się w głowie, wiecznie mi zimno i nic, tylko kicham.

Super, co nie?

Więc korzystając z tego, że zostałem w domu, położyłem się spać. Po prostu. To było jedyne, czego ja potrzebowałem.

Ale obudził mnie Jihyun, który wszedł do mojego pokoju.

-Hyung... Ktoś puka.- powiedział cicho.

-Zignoruj.- mruknąłem.

-Puka już od pięciu minut.

-Dobra, już idę.- westchnąłem. Jak tylko wstałem, założyłem kaptur, żeby choć trochę ukryć swoje zmęczenie i katar. Miałem na sobie bluzę Kooka, bo w nocy było mi cholernie zimno. Więc czemu by nie spać w jego bluzie?

I o wilku mowa, bo okazało się, że tym kimś, kto pukał, był Jungkook.

-Kook? Co ty tu robisz?- spytałem cicho, wpuszczając go do środka.

-Przyszedłem do swojego chłopaka.- odparł, podając mi mały bukiecik kwiatów.

-Dziękuję...- powiedziałem zakłopotany.

-Nie było cię w szkole i nie odpisywałeś mi. Zacząłem się o ciebie martwić.- cmoknął mnie w czoło.- Jesteś cały rozpalony.- stwierdził, przykładając dłoń do mojego czoła.

-To tylko przeziębienie.

-Nie wygląda mi to na przeziębienie.- stwierdził, idąc za mną do kuchni, gdzie nalałem wody do wazonika i wstawiłem do niego kwiatki. Położyłem je w swoim pokoju, na biurku, po czym położyłem się z powrotem do łóżka.

-U mnie zawsze najmniejszy katar tak wygląda. Nie choruję dużo, jak już, to tylko lekkie przeziębienie. Tylko u mnie lekkie przeziębienie wygląda jak jakaś grypa, czy inne gówno.- westchnąłem.

-Biedactwo.- położył się obok i przytulił mnie od tyłu.

-Zarazisz się.- mruknąłem.

-Trudno.- ściągnął mi z głowy kaptur i cmoknął mój policzek.- Lubię Twoje loczki.- stwierdził, bawiąc się lekko pofalowanymi włosami.

-Przywitaj się z Jihyunem. Będzie mu przykro.- poprosiłem.

-No dobra.- westchnął. Nie było go chyba z dziesięć minut. Ale kiedy wrócił, położył mi na szafce nocnej herbatę i znów przytulił mnie od tyłu.- Jak się czujesz?

-Lepiej, niż rano.- mruknąłem słabo.

-A pupa już cię nie boli?- spytał troskliwie, dłonią zjeżdżając na mój pośladek.

-Tylko troszkę. Ale jakbyś chciał, to możesz wymasować. Tak, jak wczoraj.- uśmiechnąłem się.

-Widzę, że spodobał ci się masaż.- zachichotał.- Masz wazelinę?

-Mhm... W pierwszej szufladzie, w szafce nocnej.- odparłem.

Usłyszałem tylko, jak otwiera szufladę i ją zamyka.

-Muszę ci ściągnąć spodnie, Kotku.- powiedział mi do ucha, delikatnie je całując.

Chwycił za gumkę moich dresów, a ja tylko uniosłem na chwilę biodra. Chwilę później Kook przewrócił mnie na plecy i usiadł między moimi nogami.

"Telepathy" || Jikook || Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz