Rozdział 7

350 6 0
                                    

Od: Percy
Jaką kawę lubi twoja mama?

Do: Percy
Nie wiem chyba zwykłą czarną.

- Mamo wzięłaś dokumentację choroby? Wiesz, że to ważne.

- Tak mam większość, ale nie mogę znaleźć ostatnich wyników.

- A sprawdzałaś w komodzie w salonie?

- Faktycznie jest. Co ja bym bez ciebie kochanie zrobiła?

- Nie wiem. Chodźmy bo Percy już jest. - Chwyciłam swoją torebkę, telefon i okulary przeciwsłoneczne. Gdy wyszłyśmy z domu Percy się do nas uśmiechnął. Nie wiedziałam jak mam się zachowywać, dawno nie byłam w związku, zwłaszcza takim, o którym wiedziała moja matka. Podeszłam do samochodu, a Percy delikatnie pocałował mnie w policzek.

- Cześć, ślicznie wyglądasz.- Powiedział otwierając mi drzwi.

- Dziękuję. - Odpowiedziałam uśmiechając się, a moja mama wyglądała jakby miała zaraz zacząć latać ze szczęścia. Gdy Percy zajął swoje miejsce podał mi i Amberly kawę. I ruszył spod domu.

Przez całą drogę trzymał mnie za rękę i prowadził ożywioną rozmowę z moją mamą na temat fok. Naprawdę debatowali nad fokami, było to bardzo zabawne więc droga do Los Angeles bardzo szybko mi minęła.

Gdy dotarliśmy na miejsce, weszliśmy do eleganckiej przychodni gdzie przywitał nas wysoki mężczyzna.

- Jak dobrze, że już jesteście. Nazywam się Ian, a to jak mniemam jest moja pacjentka pani Amberly? - Powiedział uśmiechając się i wyciągając rękę w stronę mojej mamy. - A to pewnie Lawan - Powiedział wyciągając rękę w moim kierunku.

- Bardzo dziękuje, że zgodził się pan nam pomóc. - Powiedziałam ściskając rękę mężczyzny.

- Proszę mów mi po imieniu. Po za tym lubię pomagać. Gdy Percy do mnie zadzwonił i powiedział o co chodzi od razu zgodziłem się pomóc. Nie byłbym w stanie odmówić tak cudownemu człowiekowi jak on. Jednak cała ta papierkowa robota strasznie wszystko przedłuża. Ale dość gadania bierzmy się do roboty przeprowadzimy kilka podstawowych badań. - Powiedział i razem z moją mamą odszedł. Ja z Percym usiedliśmy na eleganckiej kanapie w holu.

- Jeszcze raz ci dziękuję. To naprawdę wiele dla mnie znaczy.

- Daj spokój to nic takiego... Tak sobie pomyślałem. Może chciałabyś przyjść do mnie i obejrzeć film? Lily mi ostatnio jakiś poleciła.

- Jasne chętnie przyjdę.

- Skoro już mowa o Lily. Trevor nie da mi żyć jak nie zapytam. Czy wiesz czy ktoś się jej podoba?

- Jasne, że wiem. Ale to widać z kilometra, że jest szaleńczo zauroczona Trevorem a on nią.

- Skąd ty to wiesz?

- Po pierwsze ona cały czas o nim mówi. Po drugie oboje mnie wypytują o siebie nawzajem. Po trzecie gdy tylko na siebie spojrzą mają rozmarzone spojrzenia.- Odparłam gdy nagle poczułam wibrowanie mojego telefonu. To była Lily- Dziwne Lily dzwoni.- Powiedziałam odbierając telefon.

- Wiedziałam, że coś jest na rzeczy! Jak mogłaś mi nie powiedzieć!

- Lily, o co ci chodzi?

- Jak to o co? Jesteś z Percym. Od jak dawna? Jak on całuje? Jest dla ciebie dobry? Jeśli nie to niech lepiej nie pokazuje się w firmie bo go zajebe!

- To dość świeże. Ale opowiem ci po powrocie. Zaraz skąd wiesz?

- Wasze zdjęcie krąży po portalach plotkarskich.

MY WIN [Pierwsza Część Dylogii WIN]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz