9.

381 8 1
                                    

Następnego dnia,gdy wstałam mojego brata znów już nie było,wciąż nie wiedziałam po co poszedł do Lany Grubbs ale mniejsza o to,podeszłam do szafy i wzięłam do ręki zwykłe białe luźne szorty i do tego czarny top na ramiączkach,wzięłam ubrania i poszłam wziąć prysznic,gdy skończyłam,ubrałam wcześniej naszykowane ubrania i zrobiłam lekki makijaż,włosy upięłam w luźnego koka,a na nogi włożyłam zwykłe beżowe trampki,nie wiem czy to wszystko do siebie pasowało,ale mało mnie to obchodziło,usiadłam na kanapie i cholernie się denerwowałam,im dłużej mój brat nie wracał tym bardziej nerwowa byłam,do domu przyszli Pope,JJ i Kiara i teraz razem w czwórkę się denerwowaliśmy,po jakimś czasie John B wreszcie wrócił do domu,ale zachowywał się jakoś dziwnie

-stary co jest?-spytał JJ,mój brat popchnął go na kanapę po czym zdenerwowany szukał jego pistoletu,niestety go znalazł

-ej po co ci ta spluwa?-spytałam,nic do niego nie docierało,nie odpowiadał na żadne pytania,wyszedł z domu będąc w jakimś amoku,wyszliśmy za nim,podszedł do motoru JJ'a

-stary co ty wyprawiasz?-zapytał Pope

-Ward zabił ojca-powiedział po czym odjechał i nagle zapadła cisza,a mi pojawiły się łzy w oczach,ojciec mojego ukochanego zabił mi ojca?nie mieści mi się to w głowie,jednak to był jego ojciec,a nie on,o tyle dobrze

-Car...-zaczęła Kie,a ja starałam się nie rozryczeć

-to nie jest teraz ważne,mój brat zabrał pistolet i jestem w 100% pewna,że właśnie jedzie do Cameron'ów,musimy coś z tym zrobić-powiedziałam

-a co my możemy?zatrzymamy go?nie,no właśnie-odparł JJ

-musimy czekać z nadzieją,że nic głupiego nie zrobi-powiedział Pope

-to żarty,tak?-zapytałam patrząc na Kie

-przykro mi ale oni mają rację,nie powstrzymamy go,musimy czekać i po prostu mieć nadzieję-powiedziała Kie,usiadłam na kanapie przed domem i schowałam twarz w dłoniach,nie mogłam w to wszystko uwierzyć mój ojciec został zabity przez najbardziej szanowanego i wpływowego człowieka na tej wyspie,a w dodatku mój brat chce się na nim zemścić,wiem,że w tym momencie był gotów zrobić wszystko bo był w jakimś totalnym amoku,nie był sobą

-Caroline będzie dobrze-powiedział siadający obok mnie JJ

-nie prawda-odparłam

-nie musicie mi wciskać tych wszystkich bajeczek typu,będzie dobrze,wszystko się ułoży-dodałam po chwili ciszy

-muszę wyjść-powiedziałam i wyszłam,nie miałam konkretnego celu,więc ze łzami w oczach błakąłam się po okolicy,gdy doszłam do ósemki usłyszałam głos,który w tym momencie chciałam usłyszeć najbardziej

-ej,co jest mała?-spytał Rafe po czym mnie mocno przytulił,nie byłam w stanie mu o tym powiedzieć,wogóle nie byłam w stanie powiedzieć cokolwiek

-jestem przy tobie,już wszystko okej,jestem tutaj-uspokajał mnie,pomimo wszystko czułam się przy nim bezpiecznie,poszliśmy się przejść po plaży przy zachodzie słońca,spacerowaliśmy wzdłuż plaży,nasze ręce były splecione,a nasze bose stopy dotykały zimnego już piasku

-ciesze się,że nie jesteś już moim wrogiem-powiedziałam

-ja również się cieszę,nawet nie wiesz jak bardzo-powiedział z uśmiechem,ja również się uśmiechnęłam,usiedliśmy na piasku i siedzieliśmy wtuleni w siebie,nagle przyszedł mi sms i przerwał tę miłą chwilę

Od Kie:
John B wrócił do domu

Do Kie:
Zaraz będę :)

-Muszę już iść,zobaczymy się jutro?-spytałam

This Summer || Outer BanksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz