Michael Myers
- Myślisz, że się ciebie boję? Urocze- zaśmiałem się, kiedy jakiś facet przyłożył mi nóż do brzucha.
- Dawaj kasę- przewróciłem oczami i popatrzyłem się na niego.
- Nie dzięki, wbij mi go w brzuch- zauważyłem Michael'a podchodzącego powoli do nas.
- Jak sobie życzysz- powiedział, ale nie zdążył bo Michael położył dłonie na jego czaszce.
Obrócił ją nienaturalnie skręcając mu kark i szybko go zabijając- Dlaczego pakujesz się w kłopoty?- spytał obejmując mnie w pasie.
- To moje hobby- pocałowałem go w usta.
- Chodźmy- zatrzymałem go na chwilę zabierając z spodni cała portfel.
- Teraz możemy iść- chwyciłem go za dłoń.
Jason Voorhees
- Jaki okaz- jakiś mężczyzna chwycił mocno za mój podbródek.
- Uważaj bo go uszkodzisz- chyba jego szef walnął go w twarz.
Wydałem z siebie głośne ostrzegające warknięcie, żeby nie podchodzili bliżej i tak żeby Jason mnie usłyszał.
- Nikt ci nie pomoże, idziesz z nami- chwycił mnie za rękę, a jego przyjaciel padł martwy z siekierą w czaszce.
- Jason!- zacząłem machać ogonem, a mężczyzna podszedł do nas wyciągając strzelbę zza pleców.
Mężczyzna, który chciał mnie porwać mnie puścił i zaczął się cofać- Nigdzie nie idziesz skurwysynu- Jason postrzelił go stopę przez co się przewrócił.
- Zostaw mojego chłopaka- teraz postrzelił go w brzuch, aż w końcu postrzelił go w głowę.
Zirytowany podszedł do mnie i mnie podniósł- Tacy idioci są tu coraz częściej- warknął przytulając mnie.
- Przez jakiś czas będziemy chodzić wszędzie razem- poszedł w kierunku naszego domu.
Karl Heisenberg
- Karl, coś ty znowu odjebał?- warknąłem wybiegając z budynku.
Tam był Karl walczący z tym typem co szuka swojego dziecka- Zostaw GO!- przybrałem swoją prawdziwą formę, duży potwór przypominający jaszczurkę.
Pobiegłem w kierunku Ethan'a i go zaatakowałem rozwcieczony atakując go pazurami i ogonem.
W końcu byłem zęby w jego szyję rozszarpując ją i łamiąc jego kości- [t/i]! Starczy!- usłyszałem Karl'a.
Przestałem i popatrzyłem się teraz już na ludzką formę Karl'a zrezygnowany podeszłem do niego zmieniając się w człowieka.
- Dlaczego to ja zawszę ci ratuję dupę?- warknąłem przytulając go.
- Też chciałbym wiedzieć- rozbawiony objął mnie w pasie i pocałował w usta.
- Chodźmy do środka- wymamrotałem puszczając go.
Thomas Hewitt
- Niech cię Tom- odpaliłem swój motór o ruszyłem.
Dostałem od Tom'a SMS'a, że ma problem więc musiałem rzucić wszystko i do niego jechać.
Mówił, że jest przy starym magazynie i wtedy zauważyłem policję chcącą go aresztować.
Wyciągnąłem domowy przylepny granat z kieszeni- TOM NA ZIEMIĘ!- szybko to zrobił, a ja rzuciłem w jednego policjanta granatem.
CZYTASZ
Horror Scenarious |YAOI|
DiversosUWAGA BOYXBOY, YAOI NIE TOLERUJESZ NIE CZYTAJ!! Więcej w 1 rozdziale