#28. Kiedy komuś z was coś grozi

213 11 0
                                    

Michael Myers

- Myślisz, że się ciebie boję? Urocze- zaśmiałem się, kiedy jakiś facet przyłożył mi nóż do brzucha.

- Dawaj kasę- przewróciłem oczami i popatrzyłem się na niego.

- Nie dzięki, wbij mi go w brzuch- zauważyłem Michael'a podchodzącego powoli do nas.

- Jak sobie życzysz- powiedział, ale nie zdążył bo Michael położył dłonie na jego czaszce.

Obrócił ją nienaturalnie skręcając mu kark i szybko go zabijając- Dlaczego pakujesz się w kłopoty?- spytał obejmując mnie w pasie.

- To moje hobby- pocałowałem go w usta.

- Chodźmy- zatrzymałem go na chwilę zabierając z spodni cała portfel.

- Teraz możemy iść- chwyciłem go za dłoń.

Jason Voorhees

- Jaki okaz- jakiś mężczyzna chwycił mocno za mój podbródek.

- Uważaj bo go uszkodzisz- chyba jego szef walnął go w twarz.

Wydałem z siebie głośne ostrzegające warknięcie, żeby nie podchodzili bliżej i tak żeby Jason mnie usłyszał.

- Nikt ci nie pomoże, idziesz z nami- chwycił mnie za rękę, a jego przyjaciel padł martwy z siekierą w czaszce.

- Jason!- zacząłem machać ogonem, a mężczyzna podszedł do nas wyciągając strzelbę zza pleców.

Mężczyzna, który chciał mnie porwać mnie puścił i zaczął się cofać- Nigdzie nie idziesz skurwysynu- Jason postrzelił go stopę przez co się przewrócił.

- Zostaw mojego chłopaka- teraz postrzelił go w brzuch, aż w końcu postrzelił go w głowę.

Zirytowany podszedł do mnie i mnie podniósł- Tacy idioci są tu coraz częściej- warknął przytulając mnie.

- Przez jakiś czas będziemy chodzić wszędzie razem- poszedł w kierunku naszego domu.

Karl Heisenberg

- Karl, coś ty znowu odjebał?- warknąłem wybiegając z budynku.

Tam był Karl walczący z tym typem co szuka swojego dziecka- Zostaw GO!- przybrałem swoją prawdziwą formę, duży potwór przypominający jaszczurkę.

Pobiegłem w kierunku Ethan'a i go zaatakowałem rozwcieczony atakując go pazurami i ogonem.

W końcu byłem zęby w jego szyję rozszarpując ją i łamiąc jego kości- [t/i]! Starczy!- usłyszałem Karl'a.

Przestałem i popatrzyłem się teraz już na ludzką formę Karl'a zrezygnowany podeszłem do niego zmieniając się w człowieka.

- Dlaczego to ja zawszę ci ratuję dupę?- warknąłem przytulając go.

- Też chciałbym wiedzieć- rozbawiony objął mnie w pasie i pocałował w usta.

- Chodźmy do środka- wymamrotałem puszczając go.

Thomas Hewitt

- Niech cię Tom- odpaliłem swój motór o ruszyłem.

Dostałem od Tom'a SMS'a, że ma problem więc musiałem rzucić wszystko i do niego jechać.

Mówił, że jest przy starym magazynie i wtedy zauważyłem policję chcącą go aresztować.

Wyciągnąłem domowy przylepny granat z kieszeni- TOM NA ZIEMIĘ!- szybko to zrobił, a ja rzuciłem w jednego policjanta granatem.

Horror Scenarious |YAOI|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz