UWAGA!!!!
Rozdział zawiera opisy przemocy seksualnej, może być nieodpowiedni dla wrażliwych czytelników.Matthias
Następnego dnia postanowiłem wybrać się na lunch do MaryLu, w zasadzie rzadko jadłem w tego typu restauracjach, ale zjedzenie obiadu to był tylko pretekst. Tak naprawdę chciałem zobaczyć się z Rose, a ona od pewnego czasu mnie unikała i nie wiedziałem co mam zrobić, żeby dziewczyna zaczęła mnie inaczej postrzegać. Usiadłem do swojego stolika i cierpliwie czekałem na obsługę. Nie podeszła do mnie ta, której oczekiwałem. Wkurwiłem się,
- znów mnie unikała.- Dzień dobry, czym mogę służyć panie Anderson? - Zapytała szczupła blondynka z notesem w ręce.
— Jest dzisiaj Rose w pracy? —Wypaliłem od razu
— Tak proszę pana, tylko niedawno wyszła na przerwę. — Wytłumaczyła spokojnie jakby widziała, że jeszcze chwila i stracę kontrolę.
— Zaprowadź mnie do niej. —Rozkazałem, Wstałem z krzesła zapiąłem marynarkę i gestem ręki wskazałem, że ma mnie poprowadzić. Kelnerka w pierwszej chwili zawahała się, jednak widząc mój groźny wyraz twarzy posłusznie pokierowała się w stronę zaplecza restauracji. Cały czas podążałem za dziewczyną, gdy przystanęła w długim korytarzy kątem oka spojrzała czy nadal za nią idę , skręciła w lewo i weszła do pomieszczenia, w którym przy stole siedziała Rose.
— Zostawię was, muszę wracać do pracy.— rzuciła kelnerka po czym nagle się ulotniła.
— Matt..., coś się stało? — Zapytała dziewczyna ledwo słyszalnym głosem. Była wystraszona, kurwa za każdym razem kiedy mnie widziała paraliżował ją strach. Jak do cholery miałem ją przekonać, że przecież nie mam złych zamiarów? Chciałem, żeby mi zaufała, pozwoliła wejść do swojego świata. Usiadłem naprzeciwko, brunetka trzymała w dłoniach kubek z herbatą, z którego unosiła się delikatna para. Chciałem ją zapewnić, że nic jej nie groziło z mojej strony. Wysunąłem nieśpiesznie w jej kierunku dłoń. Musnąłem opuszkami palców jej zewnętrzna stronę dłoni odchylając delikatnie skrawek rękawa przy prawym nadgarstku. Brunetka spięła się i gwałtownie poruszyła odsłaniając tym samym fioletowe zasinienia na nadgarstku. Kurwa. Co to do chuja ma być? Unieruchomiłem jej dłoń podwijając gwałtownie rękaw bluzki.
— Kto ci to zrobił? — wysyczałem przez zaciśnięte zęby. Zajebie chuja. W moich żyłach buzowała krew. Byłem na skraju wytrzymałości. Cud, że nie rozpierdoliłem niczego w tamtej chwili. Jakim prawem ktoś miał czelność dotykać mojej przyszłej żony, jaki kurwa zjeb to zrobił!? Niech no się tylko dowiem, nie wiem czy jeszcze będzie w stanie się choćby podpisać.
— Twoja silna łapa, która wczoraj ciągnęła mnie w stronę auta. Nie przypominasz sobie? — Uniosła głowę i rzuciła mi prosto w twarz.
Zastygłem. Przecież w życiu bym jej nie skrzywdził, nie, to nie możliwe, że zrobiłbym to z taką siłą. Owszem złapałem ją wczoraj za rękę żeby zaprowadzić ją do samochodu, ale nie użyłbym aż tyle siły. Przecież wiedziałem jaka Rose jest krucha. Nie mogłem uwierzyć jaki ze mnie jebany świr, nie potrafiłem kontrolować swojej siły. Co ja do chuja zrobiłem.... Przecież była taka bezbronna przy mnie, a ja zachowywałem się jak jebany prześladowca. Nie chciałem tego. Dlaczego cały czas budziły się we mnie uśpione demony? Nie mogłem znieść, że nie jest mi uległa, cały czas stawiała przede mną mur, którego nie mogłem przebić. Wypuściłem gwałtownie powietrze z ust. Spojrzałem dziewczynie przepraszająco w oczy, nigdy tego nie robiłem, nawet nie potrafiłem przepraszać, tak zostałem wychowany. Byłem Donem południowej Anglii to przede mną zawsze klękano.
—Wy... — nie mogło mi przejść to słowo przez gardło. — Wybacz, nie chciałem cię skrzywdzić — w końcu wydusiłem. Kurewsko trudno było mi wyznać przeprosiny, ale jak inaczej miałem sprawić, że Rose zacznie dostrzegać we mnie kogoś kto w cale nie chciał jej skrzywdzić.
CZYTASZ
UTRACONA NIEWINNOŚĆ [18+] Część I Zakończone
RomanceDziewiętnastoletnia Rose myślała, że jej życie jest już poukładane i zaplanowane. John był jej pierwszą miłością, z która chciała spędzić resztę swojego życia. Jednak jeden wieczór, który miał być dla nich wyjątkowy przekreślił ich wszystkie plany i...