Czułam palący płuca dym, słychać nawoływania z pokoju obok moich koleżanek które były z nami na imprezie. Leżąca obok mnie dziewczyna nie dawała znaku życia, dźwignęłam się na rękach czując jak moje wszystkie rany zaczynają pięć i spróbowałam ją poruszyć.- Mia wstawaj - dźgnęłam ją w żebra a ona się nie poruszyła
Dziewczyna mimo moich nawoływać i wielu prób nie drgnęła. Leżała bezwładnie na panelach pokoju w gdzie się znajdowałyśmy. Brak telefonu, ból który towarzyszył mi przy każdym ruchu oraz dym który się bardziej rozprzestrzeniał powodował że zaczęłam panikować.
Znowu potrząsnęłam dziewczyną. Była nieprzytomna prawdopodobnie przez ciosy które zadali jej napastnicy. Sprawdziłam jej puls na szyi, był ale ledwo wyczuwalny.
Przyszło mi na myśl że skoro uciekali to mogli w popłochu o nich zapomnieć, spróbowałam otworzyć drzwi ale okazały się być zamknięte. Klamka w momencie gdy ją pociągnęłam była bardzo gorąca co nie wróżyło dla nas dobrze.- Dobra, co teraz mam zrobić. Mia co by zrobiła Mia.- zaczęłam panikować
Rozejrzałam się po pomieszczeniu z małym oknem w którym były kraty więzienne. Było tu jedynie łóżko, podeszłam do niego i zrzuciłam materac i jak się okazało nic pod nim nie było. Przyjrzałam się jeszcze raz drzwiom, jak się okazało coś z pod nich wystawało, podeszłam do znaleziska i je wyciągnęłam co było dosyć trudne bo to coś się zaklinowało. Wbrew moim najśmielszym oczekiwaniom był to klucz, włożyłam do zamka, po przekręceniu a zamek puścił a my byłyśmy już wolne. Zaczęłam wyciągać przyjaciółkę z pomieszczenia w którym się znajdowałyśmy. Wyjrzałam przez okno znajdującym się na korytarzu tego obskurnego budynku. Byłyśmy na piętrze a schody się paliły jedyny sposób wydostania się stąd było skakanie z okna.
Zaczęło mi coraz bardziej brakować powietrza a Mia z każdą chwilą coraz bardziej mi ciążyła. Nie wiedziałam jak mam ją wydostać stąd bo jaki kolejek pomysł miałam to jak zamiarem było nas obie stąd wydostać to którejś by się coś stało.
- Boże ale jesteś ciężka - przerzuciłam ją przez plecy bo zaczęła mi spadać a tak mi było łatwiej - No dobra teraz albo nigdy - powiedziałam do siebie i skoczyłam z okna.
Gdy wylądowałam na ziemi dach budynku się zawalił a ja ledwo żywa położyłam przyjaciółkę na ziemi i wstałam na równe nogi. Zaczęło mi się kręcić w głowie i robić czarno przed oczami. Dalej pamiętam już tylko ciemność, kolorowe światełka i syreny albo mi się tylko wydawało albo była to prawda ON znowu tu był i nie zamierzał już odpuszczać i to był dopiero początek bo wiedział coś czego ja nie wiedziałam.
CZYTASZ
The Game For Everything
Teen FictionCzy zdołasz zatrzymać czas? Kłamstwa które ją otaczają są dla niej zmorą i niszczą wszystko to co spotkają na drodze.