19. Pomóż mi księżniczko

572 9 4
                                    

Mateo właśnie wyszedł z mieszkania. Boże... Najgorzej teraz. Przecież nas nic nie łączy, a moja przyjaciółka i brat to widzieli. Właśnie to jest moje szczęście w życiu. Mogli tu wejść nawet moi rodzice z moim szczęściem.

Ah... Słabo trochę, ale może przeżyję jakoś. Dam radę...

Muszę dla... Em... Dla kogo? Nie wiem. Dla Mateo i rodziców, o ile zobaczę jeszcze mojego rodziciela.

- Nie powinienem był... - zaczął Noah

- To nie twoja wina - zapewniłam - Ja również tego chciałam.

Nie odzywaliśmy się chwilę. Stwierdziłam, że pójdę się ogarnąć...

Wyszłam na korytarz w mieszkaniu i jakby usłyszałam jakby ktoś mnie wołał. Wystaszyłam się...

- Noah.. - krzyknąłam cicho przestraszona

- C-co się stało? - zapytał patrząc na moją przerażoną minę

- Słyszałam jakby ktoś mnie wołał... Boje się - odpowiedziałam

- Przy mnie niczego nie będziesz się bała. Zapewniam. - odpowiedział przytulając mnie

Noah dla bezpieczeństwa poszedł zamknąć drzwi.

- Mia... Ci się chyba nie zdawało. Ja też słyszę jak ktoś cię woła - powiedział

- Co? - zapytałam

Jakim cudem on też?!
Otworzył drzwi i wyszedł na korytarz. Ktoś znów krzyknął moje imię.

- To chyba Mateo - powiedział Noah

- Boże czego on chce ode mnie i jeszcze się drze tak - powiedziałam

- Chodź zobaczyć - powiedział

Schodziliśmy powoli po schodach bo po co się spieszyć...

- Drzwi od mieszkania Madison są otwarte, chodź - powiedział Noah

Nie odzywając się ruszyłam za nim przestraszona. Nie widziałam o co chodzi i jak zobaczyłam Mateo zapytałam się:

- Boże po co nas tak wołasz, co się wyd... - zaczęłam pytać się jednak nie skończyłam gdy zobaczyłam wielką plamę krwi na której leżała... Maddie.

Co jej się stało?!

- Co się stało? - zapytał zdezorientowany Noah - Zrobiłeś jej coś?

- Ja?! Oczywiście, że nie. Przyszedłem i już tak leżała, zadzwoniłem po pomoc niedługo będą - powiedział mój brat - Pomóż jej! Przecież coś tam się znasz na medycynie

Co? Noah i medycyna, pierwsze słyszę. Nie wiedziałam. Widocznie wieku rzeczy nie wiem. Bardzo boje się o Maddie. Aby żyła... aby.

- No nie wiem - powiedział Noah

- Rób nie gadaj! - krzyknął zdenerwowany Mateo

Noah był zmuszony żeby to zrobić. Może coś pomoże.

- Przynieś jakiś czysty materiał czy coś - powiedział Noah do mojego brata

Mateo od razu się ruszył i gdzieś pobiegł. Wyglądał jakby znał to mieszkanie jak własną kieszeń, a ja nawet w nim wcześniej nie byłam. Ja nawet nie wiedziałam, że Maddie mieszka sama. Byłam wcześniej pewna, że Maddie mieszka w tym domu z imprezy, jednak po czasie się dowiedziałam, że domy to ona na imprezy wypożycza. Nieźle.

Dużej ilości rzeczy nie wiem... Chce wiedzieć wszystko... Wszystko! Po chwili przybiegł z czystą szarą ścierką. Noah chyba wie co robi. Mam przynajmniej taką nadzieję.

- Nie możesz wyjąć tego noża? - zapytałam głupio

- Nie bo jeszcze mocniej się wykrwawi - odpowiedział

Noah przyłożył tą ścierkę tak naprawdę nie wiem po co, ale nie będę się pytać bo go zdenerwuje moimi głupimi pytaniami. Chyba poprostu jestem głupia. Bywa...

Za pare minut przyjechała karetka. Zostałam wyznaczona do wyjścia po ratowników medycznych. Wysiedli z karetki i skierowali się w moją stronę. Zaprowadziłam ich do mieszkania Maddie. Przyszli i zaczęli coś przy niej robić. Mateo pojechał w karetce, a my mamy przyjechać dopiero rano.

Nie chcę oglądać już tego mieszkania w którym wydarzyło się tyle strasznych rzeczy... Nagle Noah chwycił mnie za ramię jak chciałam wyjść.

- Poczekaj bo muszę to posprzątać i wezmę kluczyki - powiedział - Nie możesz się oddalać bo Jordan może być wszędzie

Niechętnie wróciłam z Noah do mieszkania i usiadłam na kanapę. Noah wziął papier i coś jeszcze i zaczął wycierać całą krew. Jego szara koszulka miała pełno ciemnych plam. Dużo było, bardzo dużo krwi i może mogłam mu pomóc jednak tego nie zrobiłam.

- Może pomoże mi księżniczka - powiedział Noah z lekkim śmiechem

- Przepraszam, ale nie lubię krwi i jeśli to zrobię to będziesz musiał dzwonić po kolejną karetkę - odpowiedziałam cicho

- To lepiej siedź gdzie siedzisz - odpowiedział

Noah posprzątał wszystko po czym wyszliśmy z mieszkania, a Noah wziął klucze i je zamknął.
Weszliśmy po schodach i weszliśmy do mieszkania zamykając je.

- Muszę ci coś powiedzieć... - wypalił Noah

- No mów - odpowiedziałam

- Będę chodzić z wami do liceum. Mati też. - powiedział

- Co? Jak to? - zapytałam

- Jesteśmy w trzeciej klasie z Mateo i zaraz ją kończymy, a zostanie nam jeden rok który spędzimy w waszym liceum. Miała to być niespodzianka... Cholera. Jak coś to udawaj, że nie wiedziałaś

Zdziwiłam się... Mateo nic nie mówił ale to miała być niespodzianka. Niby fajnie ale... No nie wiem.

Jak jeszcze zapiszą się do jakiejś drużyny to już widzę oczy lasek przywieszone na nich. Niestety...

- Fajnie - mrukęłam cicho po czym skierowałam się do sypialni.

- Co nie podoba ci się ta wiadomość? - zapytał chwytając moją rękę

- Nie... - odpowiedziałam zmieszana i położyłam się na łóżko

- Uznajmy, że ci wierzę - powiedział kładąc się obok mnie

Nie zamierzałam odwracać się w jego stronę. Byłam strasznie zmieszana tą wiadomością i pewnie nie będę zachowywała się tak jak zawsze. Po chwili oddałam się w objęcia Morfeusza.

~~~
Opis od razu po napisaniu ↓

Rozdział nie jest dosyć długi, ale uważam, że wystarczający;) Wreszcie wróciła do mnie wena do pisania i wracam z pisanie bo jestem 20 rozdziałów do przodu ❤️‍🩹 Dużo ostatnio się u mnie zmieniło przez co mogę trochę inaczej pisać hah 🙈

Pamiętajcie o oddaniu głosu!

🤍🤍🤍

Zapraszam was na mojego:
Instagrama/Twittera: vea_watt
oraz Tiktoka : veaxsa🦋

Kocham was moje słoneczka i do zobaczenia 💞

Poprawione: 18.06.23r. 15:21

I Wanna Be Yours Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz