15. Sesso?

3.2K 106 25
                                    

*Sesso? - Seks?*

Zacisnęłam mocno oczy, gdy promienie słoneczne zaczęły wdzierać się do pomieszczenia. Przekręciłam się i przytknęłam twarz do czegoś ciepłego i twardego. Gdy wydarzenia z wczorajszej nocy napłynęły mi do głowy, uśmiechnęłam się lekko sama do siebie i bardziej wtuliłam się w pierś chłopaka.

Jednak, jak próbowałam ponownie zasnąć, Olivier zaczął powoli się wybudzać. Jego ręka mocniej zacisnęła się na moim ciele, a on mruknął pod nosem coś czego kompletnie nie zrozumiałam. Zrobił tak ponownie, a ten dźwięk był taki cudowny i uderzał prosto w mój rdzeń z siłą równającą się tsunami ósmego stopnia w skali Richtera.

W skrócie? Bardzo mocno.

- Która godzina? - zapytał przecierając oczy.

- Nie wiem. Może szósta? - zastanowiłam się na głos. Nigdy nie wstałam z własnej woli o tej porze i przy tym byłam wyspana jak teraz. To wszystko jest chyba aż za bardzo piękne żeby było prawdziwe.

- Muszę zaraz jechać. - powiedział męczeńsko i przetarł dłonią twarz.

- Gdzie? - podniosłam się i spojrzałam na niego z góry.

- Do dziekanatu po papiery. Szalona francuska od finansów zmartwiła się twoją nieobecnością i powiedziała mi żeby nie wynikło z tego żadnych problemów, musisz wypełnić jakieś papiery uzasadniające dłuższą nieobecność.

- Aha, okej. - mruknęłam i podniosłam się z łóżka. Jednak gdy się obudził, a ja nie byłam pijana, bycie z nim tak blisko nie było takie łatwe.

Chwyciłam szybko swój telefon żeby zająć czymś moje głupie myśli, które zaraz skłonią mnie do powiedzenia czegoś, czego nie chciałabym mówić. Jednak, gdy próbowałam włączyć urządzenie jak na złość nie reagowało, a ja już wiedziałam, że to znaczy przewertowanie zawartości torby.

- Później ogarniemy ci któryś z pokoi. - oznajmił, gdy szperałam zawzięcie w swojej torbie. Uniosłam do góry brwi i lekko się zmieszałam.

- A mogłabym zostać tutaj z tobą? - zapytałam niepewnie, wciąż wbijając wzrok w sam środek sajgonu jaki właśnie panował we wnętrzu torby.- Boję się spać sama. - wyznałam.

- Już myślałem, że nie zapytasz. - powiedział po czym kucną tuż obok mnie, dzięki czemu w końcu uniosłam na niego wzrok i przejechałam nim po całej twarzy, kończąc na oczach. - I nie zadawaj głupich pytań. Przecież to oczywiste, że możesz tutaj spać.

- Dziękuję. - szepnęłam.

- Nie masz za co dziękować. - uśmiechną się delikatnie. - Dla mnie to czysta przyjemność. - parsknęłam śmiechem i wyciągnęłam w końcu to czego szukałam. Czyli moją ładowarkę.

- Mogę sobie zrobić miejsce w szafie? - zapytałam nie patrząc na niego, bo cała moja uwaga była skupiona na baterii wyświetlającej się na ekranie telefonu.

- Możesz zrobić tutaj cokolwiek zechcesz. Masz wolną rękę. - mimowolnie uśmiechnęłam się na te słowa i spojrzałam na niego odwracając głowę przez ramię.

- Dzięki. Za to wszystko. - ściszyłam głos niemal do szeptu i posłałam mu lekki uśmiech.

- Nie musisz dziękować. To wszystko jest twoje. Należy do twojej rodziny. Równie dobrze możesz mnie stąd wykopać, a ja nie będę miał nic do powiedzenia.

- Wow.. to super. - palnęłam bez zastanowienia. - W sensie nie to, że mogę cię stąd wykopać, chociaż szczerze się nad tym zastanowię. Chodzi o to, że sprawiasz, że faktycznie mogę poczuć się tutaj dobrze.

Związani miłościąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz