Przeszłam przez zatłoczony korytarz przepychając się w stronę mojej szafki. Kiedy w końcu udało mi się tam dostać koło mnie pojawili się Troy i Jacob. Ucieszył mnie widok tej dwójki razem bo oznaczało to, że chłopaki wreszcie zaczęli się nawzajem tolerować.
- Widziałem cię dzisiaj jak jechałaś do szkoły - oznajmił Jacob z szerokim uśmiechem - Nie miałem pojęcia, że masz takie wypasione auto.
Wyjęłam z plecaka notesik i opierając go o szafkę napisałam, że dostałam je na osiemnastkę, którą skończyłam wczoraj.
- Czemu nam nie powiedziałaś, że masz urodziny? - spytał z wyrzutem Troy.
"Sama zapomniałam" - nabazgrałam szybko.
- Nie ogarniam jako można zapomnieć o własnych urodzinach i to na dodatek osiemnastych - westchną Jacob kręcąc głową z dezaprobatą. Tylko wzruszyłam ramionami i wpakowałam do szafki niepotrzebne książki oraz nieco mokrą kurtkę. Po wczorajszym upale nie było już śladu, a na zewnątrz siąpił deszcz.
Razem z przyjaciółmi ruszyłam do klasy w której rozpoczynała się nasza pierwsza lekcja. Godziny upływały bardzo powoli, a ja mimo tego, że pisałam z chłopakami liściki przekazywane pod ławką tak żeby nauczyciel nie zobaczył, bardzo się nudziłam. Po raz pierwszy od paru dni na przerwie obiadowej podeszła do mnie Camila. Nie miała czasu na długą "rozmowę" ze mną, ale i tak cieszyłam się, że mogłam ją zobaczyć z bliska. Ciągle ubierała się w ubrania, które wybraliśmy w galerii handlowej i oczywiście spędzała cały czas w towarzystwie Josha i Ashley. Z tego co zauważyłam coraz lepiej się z nimi dogadywała. Josh chyba polubił Cam, ale bez wątpienia dalej pałał miłością do Ashley. Często całowali się w obecności Camili i właściwie przez cały czas chodzili trzymając się za ręce. Ashley na razie nie traktowała dziewczyny jako zagrożenia, a co więcej najwyraźniej też ją polubiła. Mimo, że wcześniej była dla niej wredna i denerwowała się kiedy Cam broniła mnie teraz chyba uznała, że Camila przestała się z nami zadawać i stała się "fajna". Przyjaciółka opowiedziała mi, że dzisiaj po szkole idzie razem z Ashley do Josha i będą razem oglądać filmy, a z kolei w piątek wybiera się na imprezę do wielkiego, luksusowego domu Ash. Obiecała mi jednak, że kiedy wrócę od Louisa spotkamy się u mnie lub u niej i będziemy miały czas tylko dla siebie.
Kiedy stałyśmy obok siebie kątem oka zauważyłam jak Troy bacznie się nam przygląda. Okay mogę przysiąc, że patrzył prosto na Camilę. Uśmiechnęłam się pod nosem, a kiedy dziewczyna odeszła w stronę swoich nowych "najlepszych przyjaciół" usiadłam koło niego mrugając porozumiewawczo.
- Nie mam pojęcia o co ci chodzi - ostrzegł chłopak wpatrując się w jakiś daleki, nieokreślony punkt przed sobą i starannie mnie ignorując.
"Ja nic nie sugeruję" - zapewniłam z szerokim uśmiechem przekazującym, że jednak nie uszło mojej uwadze, że on i moja najlepsza przyjaciółka mają się ku sobie.
- Najpierw do mnie mrugasz, a potem uśmiechasz się tajemniczo po czym stwierdzasz, że to nie są sugestie w jakimkolwiek temacie? - ton jego głosu był nieco poirytowany więc nie kłócąc się z nim dłużej tylko wzruszyłam ramionami przybierając niewinny wyraz twarzy. Do stolika przy którym siedzieliśmy podeszli Nick, Jacob i Andy niosąc plastikowe tacki z jedzeniem dla siebie i dla nas. Zabraliśmy się za jedzenie rozmawiając przy tym wesoło. Znaczy się oni rozmawiali, a ja przysłuchiwałam się temu.
- Pójdziemy gdzieś razem po szkole? - spytał Nick w przerwie pomiędzy kęsami.
- Dobry pomysł - zgodził się Andy, a Troy energicznie kiwnął głową.
- Pójdziesz? - zwrócił się do mnie Jacob. Przez chwilę się wahałam, ale potem potwierdziłam lekkim skinięciem.
- To gdzie się wybierzemy? - chciał wiedzieć Troy.

CZYTASZ
Szukając zrozumienia || 1D
FanfictionSamanta Young nie jest zwyczajną nastolatką. Przeprowadza się z małego miasteczka Cambridge w United Kingdom do samego centrum Londynu wraz z rodzicami - Evelyn i Martin Young - oraz młodszą siostrą Danielle. Tam idzie do nowej szkoły i poznaje nowy...