Rozdział 7

16 5 3
                                    

Część wszystkim po bardzo długiej przerwie! Wybaczcie ale nie miałam zupełnie czasu pisać a wena też jakoś magicznie zniknęła... Postaram się wrócić do rytmu. Tymczasem zapraszam na kolejny rozdział! Radzę przeczytać sobie ponownie ze dwa poprzednie rozdziały no chyba że ktoś ma dobrą pamięć...

**************************************************************************************

Wszyscy trzej oparli się o swoje maszyny po czym ściągnęli kaski z głów. Dwoje z nich chodziło ze mną do klasy ale nie znałam ich zbyt dobrze za to trzeci...łatwo się domyślić kto to był...ten cholerny brunet z idealnie kręconymi lokami. Przyznam że skórzana kurtka i kask dodawały mu uroku ale moment...skąd on u licha wytrzasnął motor!? Natychmiast obok nich zebrał się tłum ludzi, w większości oczywiście dziewczyny. Jego widok w towarzystwie pindrzących się zdzir już mnie nie dziwił. Starałam się udawać obojętną jednak nie byłam w stanie oderwać od niego wzroku. Z resztą on też...

-...emmm...Claire? Słyszałaś?- zapytał Jacob widząc moje roztargnienie.

- Co? Tak, tak wybacz...- uśmiechnęłam się próbując z powrotem skupić 100% mojej uwagi na nim.

- Chodzi o Thomasa?- nie wiem czy bardziej pytał czy stwierdził. Mimo wszystko stał się trochę zmieszany.

- Thomasa? Jakiego Thomasa?- nerwowo się zaśmiałam. Nie chciałam go do siebie zrazić, szczególnie że dopiero go poznałam.

- Cześć skarbie...- nagle ktoś objął mnie w talii i pocałował w policzek- O jakiego Thomasa chodzi? Czyżby o mnie?

- Czy ty zdajesz sobie sprawę że cały świat nie kręci się wokół ciebie?- odparłam nieco zirytowanym głosem. Wiedziałam że on wszystko zepsuje i że już raczej nie rozwinę relacji z Jacobem.

- Oj...moja kobieta nie w humorze?- powiedział z naciskiem na ,,moja" po czym zaśmiał się jakby opowiedział dobry żart.

- To ja już będę spadał...- Jacob był już zupełnie zażenowany i powoli wycofywał się w stronę wejścia do szkoły.

- No tak najwyższa pora...- mruknął z zawistnym uśmiechem Thomas za co dostał ode mnie łokciem w brzuch.

- Pa, Jacob. Do zobaczenia potem...- wykrzyknęłam lekko machając ręką.

Gdy tylko Jacob zniknął za drzwiami odepchnęłam od siebie Thomasa i ruszyłam przed siebie wzdłuż budynku.

- O co ci chodzi Claire?- niestety ruszył za mną.

- O co mi chodzi? Dlaczego musisz odstraszać ode mnie ludzi!?- wyjechałam na niego z całej siły- Poznałam fajnego gościa, naprawdę chciałam rozwinąć tą relację a ty wszystko zniszczyłeś!

- Chyba nie sądzisz że będąc ze mną będziesz umawiać się też z innymi chłopakami...- odparł jakby to było logiczne i moje wyrzuty były bezpodstawne.

- Będąc z tobą?- zaśmiałam się sarkastycznie- Od kiedy to jesteśmy razem?

Patrząc na jego zdziwioną minę czułam jak łzy napływają mi do oczu. Kompletnie nie rozumiałam co się ze mną dzieje.

- Ja naprawdę was nie ogarniam! Mam tego dosyć! Co ja robię nie tak!?- wybuchłam płaczem.

Thomas stał zdezorientowany słuchając moich żali. Próbowałam jakoś powstrzymać łzy jednak było to silniejsze ode mnie. Po chwili znalazłam się już w jego ramionach. Po prostu podszedł i bez żadnego słowa przyciągnął mnie do siebie. Nie mam pojęcia ile czasu staliśmy tak wtuleni ale z pewnością bardzo mi to pomogło. On po prostu działa na mnie jak najlepszy lek uspokajający...

Fucking Hell (ZAWIESZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz