Rozdział 23

58 1 0
                                    

XXIII.

Minęło kilka dni, odkąd zostawiłam Damon'owi ten liścik. Teraz jestem bardziej niż pewna, że po prostu nie chce mnie już widzieć.

Leżąc w łóżku i wpatrując się w sufit, zastanawiałam się, dlaczego postanowił na niego nie odpowiadać? Może go nie zrozumiał? A może nawet nie zauważył w całym tym brudzie?

Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę czwartą trzydzieści. O tej porze szkoła powinna być już pusta, a przynajmniej opustoszona z uczniów. Pomyślałam o pani Summer i, że może dobrym pomysłem byłoby odwiedzenie jej.

Chwyciłam kluczyki do auta, ubrałam białe conversy i wysłałam rodzicom wiadomość, że idę do biblioteki. Pani Summer również widziałam ostatnio tamtego dnia i nie chciałam myśleć o niej w ten sam sposób. Wciąż przypomina mi się jej przerażająca mina i trzęsące się ręce. Nie chcę, by to było nasze ostatnie spotkanie.

Parking był praktycznie pusty, jedynie kilka samochodów oraz rowerów przypiętych do obręczy. Zaciągnęłam bluzę po palce, by poczuć się trochę swobodniej, gdy wchodziłam do środka. Na początku poczułam ten specyficzny szkolny zapach, a następnie huk zamykanej szafki i odgłos nachodzącego człowieka.

Biblioteka nie znajdowała się aż tak daleko, więc miałam nadzieję, że jakoś uda mi się do niej przedostać bez większych zmartwień. Kiedy zobaczyłam stojącą w drzwiach panią Summer, odwróconą do mnie plecami, dreszcz przeszedł po moim ciele. W tym momencie zaczęłam się wyzywać w myślach i zadawać pytania: dlaczego tutaj jestem?

Kiedy nasze spojrzenia się spotkały, nie było już odwrotu. Trzeba było zacząć to, po co tutaj przyszłam. A nie było w planie spędzić tego popołudnia z panią Summer przy kawie i książkach. Tak jak w przypadku z Lou, musiałam podomykać niektóre sprawy.

- Vittoria. - Pani Summer nawet nie próbowała ukryć zdziwienia. - Może wejdziesz na chwilę?

Potaknęłam głową, wchodząc bez słowa do środka.

- Jak się trzymasz? - Niezręczną sytuacją dla nas obydwu było wspominanie tamtej nocy, jednak po to tutaj przyszłam i nie mogłam mieć za złe pani Summer, że próbuje dowiedzieć się, co się ze mną przez ten czas działo.

- Dobrze. Chodzę na terapię. – uśmiechnęłam się blado, wprowadzając nauczycielkę w zakłopotanie.

- Słyszałam, że przeszłaś na zdalne nauczanie. – pokazała dłonią na fotel, bym usiadła. – Jak ci idzie?

- Bardzo dobrze. – tym razem uśmiechnęłam się szerzej. – Nadrobiłam zaległości i dyrektor pozwolił, abym przeszła dalej z materiałem. W ten sposób szybciej zakończę egzaminy i będę mogła skupić się na sobie.

Nie sądziłam, że rozmowa z panią Summer będzie aż taka swobodna. Stresowałam się, przez całą drogę tutaj, jednak nauczycielka wybrała dobry kierunek rozmowy, przez co nie skupiałam się aż tak bardzo na tym, że ona także widziała mnie tamtej nocy w toalecie.

- Dowiedziałam się od twojej siostry, że pracujesz w klinice ze zwierzętami. – podeszła do blatu z ustawionymi na nim napojami i dodała: - Soku?

Kiwnęłam głową i wróciłam do wcześniejszego tematu:

- Moja Carrie zawsze musi coś wypaplać. – zaśmiałam się nerwowo.

- Nie zrozum mnie źle. – szybko dodała kobieta. – Bardzo się cieszę, że znalazłaś swoją pasję i dążysz, by spełniać swoje marzenia. Jestem w stu procentach przekonana, że dostaniesz to stypendium.

Czyli pani Summer wiedziała także o tym, że staram się o stypendium. Ciekawe ile Carrie jeszcze jej zdradziła.

- Nie wiedziałam, że moja siostra panią odwiedza i zwierza się z takich tematów. – powiedziałam, popijając ciastko sokiem.

Love's scream /ZAKOŃCZONE/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz