42: Miłość od pierwszego wejrzenia

656 29 59
                                    

POV: CHRISTOPHER BANG

Dochodziła 18.
Siedziałem samotnie w swoim studiu i komponowałem nowe kawałki pośród ciszy.

Godzinę temu dostałem wiadomość od chłopaków, że poszli na miasto i wrócą późno.

Ucieszyłem się, że aktywnie korzystają z tych paru tygodni wolnego spędzając wspólnie czas.

Dostałem propozycję pójścia z nimi ale powiedziałem, że nie mam ochoty. Poza tym miałem akurat dużą wenę do pisania tekstów i chciałem ją wykorzystać.

Gryzłem ołówek starając dobrać się odpowiednie słowo do tekstu, noga mi skalała ze skupienia uderzając o biurko.

Zmarszyłem brwi gdy usłyszałem dzwonek mojego telefonu.

Numer nieznany.

Odebrałem.

-Halo?

-Chan- usłyszałem jęczenie- musisz mi pomóc...

Y/N.

Cholera.

-Ah. To tylko Ty- prychnąłem.

Kiedy się rozstaliśmy usunąłem jej numer z kontaktów dlatego nie rozpoznałem, że to ona dzwoni.

-Błagam cię- płaczliwym tonem ciężko oddychała- potrzebuję pomocy.

Słyszałem, że była na skraju wytrzymania ale starałem się udawać, że nic mnie nie obchodzi.

-Nie mam ochoty wdawać się w twoje głupie gierki. Kończę- zimno uciąłem.

-Nie proszę cię!- za chwilę wrzasnęła z bólu- Chris błagam cię! Nikt nie odbiera telefonów a mi wody odeszły!- płakała.

Wody jej odeszły? Co ona bredzi?

-Co?- Zapytałem.

-Nie ma czasu, później ci wyjaśnię. Proszę cię, przyjedź jak najszybciej do mnie zanim będzie za późno.

Westchnąłem rozmasowywując czoło.

-Dobra..- zacisnąłem zęby- Będę za chwilę.

Rozłączyłem się.

Byłem cholernie zły, że się zgodziłem.
Nie chciałem z nią trzymać kontaktu ze względu na naszą wspólną przeszłość.
Ale jej, rzeczywiście coś chyba było.

Z wkurzoną miną wyszedłem z wytwórni i pędziłem samochodem na złamanie karku.

Niechlujnie zaparkowałem i wparowałem do bloku a potem do mieszkania.

-Y/N?- zawołałem i szybko wszedłem do kuchni.

Dziewczyna siedziała na krześle trzymając się za spuchnięty brzuch, cała spocona i zapłakana.

Była ciężarna.

-Co... jak.. ty?!- zaskoczony zacząłem latać wzrokiem to na jej twarz to na brzuszek.

-Nie teraz! Wszystko po drodze. Bierz torbę z mojej sypialni i jedziemy- zarządziła oddychając ciężko.

Złapałam się za skronie i wziąłem głęboki oddech.

-Okej. Umm, postaraj się oddychać- poradziłem bezsensownie.

-Serio?- ironicznie odpowiedziała.

Rzuciłem się do sypialni zabierając zapakowaną torbę turystyczną.

Zwróciłem też szybko uwagę na przygotowany kącik dziecięcy w rogu pokoju.
Co tu się do jasnej ciasnej dzieje?!

-Już- wróciłem do niej- musisz wstać.

Wymazać Z Pamięci... | Bang ChanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz