Rozdział 9

6.1K 194 11
                                    

40 minut wcześniej

Matthias

Podjechałem swoim Ferrari pod restaurację i cierpliwie czekałem, aż Rose skończy zmianę. Dochodziła dwudziesta pierwsza. Odesłałem swoich ludzi, nie było potrzeby żeby ciągnęli się za nami. Przy mnie dziewczynie nic nie groziło.
Wpatrywałem się w drzwi wejściowe budynku, z których wyszli państwo Green. Bez Rose. Gdzie ona kurwa jest? Przecież nikt z moich ludzi nie poinformował mnie, że gdzieś wychodziła. Wyszedłem wkurwiony z samochodu wybierając numer do ochroniarza, którego przed chwilą odesłałem.

- Gdzie do chuja jest dziewczyna? — Wysyczałem do słuchawki.

— Cały czas była w restauracji, nie wychodziła do czasu, aż szef przyjechał — wyjaśnił lekko zdenerwowany.

Zacisnąłem pięści i uderzyłem ręką w karoserię. A to spryciula wymknęła się pewnie tylnym wyjściem. Dlaczego za wszelką cenę chciała mnie spławić? Nie odpuszczę jej choćbym miał ją szukać do rana to znajdę ją i pójdzie ze mną na ten pierdolony spacer. Schowałem dumę do kieszeni i udałem się w kierunku właścicieli, może oni mi powiedzą gdzie jest Rose. Podszedłem bliżej budynku. Oboje na mój widok lekko zdębieli. Pewnie byli zaskoczeni moja wizytą o tej godzinie.

— Dobry wieczór panie Andersen, co pana tu sprowadza o tej porze? — Green zapytał z niepokojem w głosie.

Szukam Rose — rzuciłem oschle.
Na dźwięk imienia dziewczyny oboje jakby spanikowali.
— Rose wyszła godzinę temu, była umówiona na spotkanie - wyjaśniła kobieta. Wyglądała na zdezorientowaną, nie była pewna czego chciałem od dziewczyny, ale musiała być ze mną szczera, zapewne liczyła się z konsekwencjami jeśli oszukałaby mnie.

— Na jakie spotkanie? Dokąd? — zaciskałem zęby, byłem na granicy wybuchu, ta mała kruszyna bawiła się ze mną w kotka i myszkę. Czy ona miała świadomość, że ze mną się nie pogrywa?

— Mówiła, że jest umówiona w Alexandra Hotel z Johnem... — Kobieta nie dokończyła  mówić. Zacisnąłem zęby, odwróciłem się napięcie i pokierowałem  w stronę auta. Kurwa nie daruję jej tego. Postanowiła olać mnie i wybrała się do hotelu na jebane spotkanie. To się zdziwi jak zakłócę jej miłosną schadzkę. Oj Rose przesadziłaś, nie będę się tobą dzielił z żadnym frajerem. A tego ciotę ochroniarza, który jej nie przypilnował, zajebie. Moja furia sięgała zenitu, jechałem do hotelu jak wariat, nie zważałem na żadne przepisy drogowe. Chciałem jak najszybciej odnaleźć Rose i dać jej porządną nauczkę za to, że mnie zlekceważyła. Skoro nie chciała po dobroci to nie miałem wyjścia, byłem zmuszony  użyć swoich sprawdzonych metod, aby ją przekonać do siebie. Będzie tańczyć jak jej zagram.

Wbiegłem do recepcji hotelu. Za wyspą siedziała młoda recepcjonistka. Podszedłem do niej i bez zastanowienia przyłożyłem jej spluwę do skroni.

— Mów kurwa, który to pokój Johna Whiltona! - Ryknąłem przepełniony furią. Dziewczyna pośpiesznie zaczęła przeszukiwać dane komputera.

— S-sto cztery, drugie piętro — wydukała sparaliżowana.

Nie zastanawiając się dłużej wbiegłem do windy, z której akurat ktoś wychodził. Moja złość wzbierała z każda sekundą, nie mogłem zapanować nad sobą. Jakim prawem moja przyszła żona poszła spotkać się z pierdolonym eks? Wybiegłem z windy i zacząłem kierować się korytarzem wzdłuż hotelowych pokoi. Sto dwa, sto trzy... jest kurwa sto cztery. Złapałem z impetem za klamkę, nie miałem zamiaru nawet pukać. Kurwa, zamknięte. Oszalałem i z całej siły uderzyłem barkiem w drzwi , wyleciały z framugi, a ja razem z nimi wpadłem do pokoju.
Pierwsze co przykuło moją uwagę był jakiś zakrwawiony gnojek pochylający się nad łóżkiem ze spuszczonymi spodniami. Na łóżku leżała półnaga zmasakrowana kobieta w dodatku przywiązana. To jakaś pomyłka pomyślałem. Jebana recepcjonistka mnie oszukała to nie ten pokój. Już miałem się wycofać gdy nagle... Kurwa. Rozpoznałem ją... Zdałem sobie sprawę, że tą leżącą zmasakrowaną kobietą była Rose. Ten widok już na zawsze wykryje ból w mojej pamięci. Ból, którego nigdy wcześniej nie czułem. Sam torturowałem ludzi i widziałem nie jedno okaleczone ciało. Ale to, to była Rose. Moja Rose. Przyglądałem się przez chwilę jej ciału. Każda odsłonięta część była pokryta sińcami, twarz miała całą zakrwawioną, zaschnięta krew skleiła jej piękne brązowe włosy. Klatka piersiowa i brzuch były poobijane. A jej odsłonięte uda... Moje gardło momentalnie zacisnęło się, z trudem przełknąłem ślinę. Zesztywniałem na widok ilości krwi, która pokrywała jej drobne uda. Nie, kurwa to się nie dzieje. Ten chuj ją brutalnie zgwałcił! Furia przepełniła moje ciało, w moich żyłach aż wrzało, myślałem, że kurwa eksploduje. Odwróciłem się w jego stronę, zdążył podciągnąć spodnie. Podszedłem i wyjebałem mu pięścią w jego paskudny ryj. Straciłem kontrolę. Zacząłem okładać go pięściami. Byłem w amoku nie pamiętam dokładnie ile czasu masakrowałem jego twarz. Gdy w końcu się opamiętałem, musiałem ratować Rose. Była nieprzytomna. Szybko wyjąłem telefon z kieszeni i zadzwoniłem do Parkera.

UTRACONA NIEWINNOŚĆ  [18+] Część I ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz