Rozdział 18

356 28 0
                                    

Harry siedział w pokoju wspólnym gryffindoru przed kominkiem. Po randce z Cho nie był w zbyt dobrym humorze. Czuł się źle z faktem, że to wszystko co stało się w kawiarni u pani Puddifoot, widziała Melissa. Podczas randki z Cho starał się nie patrzeć na Melisse i Zandera. Był zazdrosny i starał się to ukryć.

- Słyszałam o twojej randce - powiedziała Kaia Black siadając obok niego na kanapie. Harry spojrzał na nią kontem oka i przewrócił oczami, wiedząc, że przyszła po to, żeby się z niego ponabijać.

- Kaia, nie mam humoru. Idź lepiej do tego Nathana czy jak mu tam - powiedział Harry zakładając ręce na pierwsi.

- Rany, Ron mówił prawdę. Jesteś w naprawdę w nie humorze - powiedziała Kaia - Nie chce się z ciebie śmiać, Harry.

- Nie potrafiłem nawet chwycić jej ręki - powiedział Harry.

- Denerwowałeś się. To normalne, że mówiłeś głupoty i robiłeś głupoty - powiedziała gładząc go po ramieniu.

- Jeszcze... Była tam Melissa - dodał cicho - Wszystko widziała. Poczułem się głupio. Była z tym całym puchonem na randce.

- Ona ci się podoba? - zapytała, a Harry westchnął i poprawił włosy.

- Nie wiem - powiedział szczerze - Lubię spędzać z nią czas i z nią rozmawiać. Nigdy mnie nie olała i zawsze mnie słucha.

- Myślę, że się w niej zauroczyłeś, Harry - powiedziała Kaia - Wiesz, że jak będziesz chciał porozmawiać. O czymkolwiek to możesz przyjść.

Harry kiwnął głową i spojrzał w stronę obrazu, który właśnie przekroczył Ron wraz z Sharą. Oboje zajęli miejsce na fotelach. Ron odłożył swoją miotłę obok fotela. Harry poczuł się niezręcznie w towarzystwie Shary, która również wiedziała to co stało się na randce z Cho.

- Nie martw się, Harry. Obiecałam Melisse, że nie będę sobie stroiła z ciebie głupich żartów - powiedziała Shara.

Harry prychnął pod nosem. Wcale go to nie pocieszyło. Wręcz przeciwnie. Poczuł się jeszcze gorzej niż przed chwilą. Był ciekawy jak poszła randka Melissy z Zanderem. Nie chciał pytać o to Shary. Nie chciał usłyszeć, że zaczęli się spotykać.

***

- Melissa, możemy porozmawiać? - zapytał Zander chwytając brunetkę za rękę. Melissa juz miała wychodzić z pokoju wspólnego puchonów i iść do biblioteki. Nie rozmawiała z Zanderem od walentynek - Chciałem cię przewrócić. Wiesz, za te walentynki. Nie poszło to wszystko jak chciałem.

- Nic nie szkodzi, Zander - powiedziała Melissa.

- Jeśli chciałbyś to moglibyśmy iść ma drugą randkę. Obiecuję, że będę zachowywał się lepiej niż na tej pierwszej - powiedział, a Melissa przełknęła ślinę.

- Zander, nie sądzę, żeby to był dobry pomysł - powiedziała Melissa, a Zander otworzył usta i po chwili je zamknął - Nie zrozum mnie źle. Lubię cię, ale...

- Rozumiem, Melissa - powiedział przerywając jej - Nic się nie stało. Może masz rację. Nie powinniśmy się spotykać.

- Przepraszam - szepnęła czując łzy w oczach.

- Nic się nie stało, serio. Nie przejmuj się - powiedział i wymusił uśmiech - Do zobaczenia, Melissa.

Zander odwrócił się i zniknął w męskim dormitorium. Melissa stała chwilę patrząc w ścianę. Wyszła z pokoju wspólnego. Na jej policzkach spływały łzy. Nie chciała iść do biblioteki. Wybrała bardziej ustronne miejsce i dała upust emocją.

- Cześć - usłyszała i podniosła głowę.

- Harry - powiedziała ocierając łzy z policzków. Harry usiadł obok niej i podciągnął nogi do klatki piersiowej - Co tutaj robisz?

- Przechodziłem - powiedział. Wolał zataić fakt, że przez parę dobrych minut obserwował ją na mapie huncwotów - Co się stało?

- Rozmawiałam z Zanderem - powiedziała drżącym głosem - Nasza randka nie poszła tak jak chcieliśmy. Wyszłam zaraz po tobie. Po prostu.. Czułam się tak źle po tej randce. Jakbym zrobiła coś złego.

- Nie zrobiłaś nic złego, Melissa - powiedział łagodnym głosem - Co zrobił?

- Po tym jak ty i Cho... Się pokłóciliście, Zander śmiał się i powiedziałam mu, że ma przestać i trochę się pokłóciliśmy i wyszłam.

- Też odstawił dramat i upokorzył cię na oczach wszystkich?

- Nie aż tak - powiedziała cicho - Jesteś zły na Cho, że zrobiła coś takiego.

- Nie wiem. Wiesz, to moja wina. Nie jestem najlepszy w rozmawianiu z dziewczynami. Powiedziałem jej, że umówiłem się z Hermioną, a Cho pomyślała, że to randka - powiedział i prychnął - Ale chyba się cieszę, że tak wyszło.

- Oboje mamy pecha do randek - powiedziała ocierając łzy. Harry zaśmiał się.

- Chyba masz rację - powiedział i objął ją ramieniem.

Melissa przybliżała się do niego. Chwilę siedzieli w ciszy. Nie była do niezręczna cisza, taka jak na randce Harry'ego i Cho.

***

Harry wrócił do pokoju wspólnego w o wiele lepszym humorze, co Ron i Hermiona od razu zauważyli. Ron oparł się o kanapę obserwując przyjaciela. Nie często widział taki uśmiech na twarzy Harry'ego.

- Harry, wszystko w porządku? - zapytała Hermiona.

- Tak - powiedział - Meissie nie poszło randka z tym puchonem...

- To okropne, Harry! Cieszą się takie rzeczy! - oburzyła się Hermiona, a Harry i Ron przewrócili oczami.

- Nie cieszy mnie, że im nie wyszło - powiedział Harry.

- Nie musisz tłumaczyć. Hermiona nie zrozumie - powiedział Ron - Ona z Archerem widuje się tylko w bibliotece.

- Lubi tam siedzieć - powiedziała, a jej policzki przybrały różowy odcień.

- Pasujecie do siebie. Oboje lubicie tam siedzieć - powiedział Ron.

- Z wami czasem nie da się rozmawiać - powiedziała Hermiona biorąc wszystkie książki i wstając z fotela. Nawet takie zachowanie Hermiony nie zepsuło Harry'emu humoru.

- Chcesz się z nią umówić? - zapytał Ron.

- Nie teraz.

- Racja! Najpierw musisz przejść szkolenie z randkowania! - powiedział Ron śmiejąc się.

- Sam nie umiesz Shary zaprosić na randkę - powiedziała Harry.

- A przestań, Harry - mruknął Ron, a jego uszy przybrały czerwony odcień.

- Może kiedyś zaproszę Melissę na randkę - powiedział Harry i uśmiechnął się szerzej na myśl o tym.

Puchoński Idealizm | Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz