17

13.3K 839 110
                                    

-Louis-

Udało mi się przenieść Harrego do auta i odwieźć go do domu. Nie obyło się bez chamskich docinek ze strony gości klubu, ale olałem to.

Kurwa, przecież nie mogłem go tam tak zostawić!

Siedzę właśnie na krześle i czekam aż mój ukochany przyjaciel otworzy jebane oczy i uświadomi sobie co zrobił tej nocy.

Na stoliku położyłem mu tabletki przeciwbólowe i szklankę wody, bo z pewnością będzie tego potrzebował.

Zastanawiam się jak on powie Lily o tej całej sytuacji? Znając Harrego i jego przerośnięte ego, pewnie jeszcze zacznie się jej chwalić jak to wspaniale bawił się z inną laską. Frajer.

Patrzę na niego i widzę jak lekko rusza nosem, by po chwili głośno kichnąć i się zbudzić.

- Mmm - mruczy i zdezorientowany na mnie spogląda - Co jest?

Nie mówiąc nic, podaję mu szklankę z przeźroczystą cieczą i małą, białą tabletkę. Bierze wszystko bez gadania i nawet na mnie nie patrzy.

- Czemu jestem w domu? - pyta i marszczy brwi.

- Bo Cię tu przywiozłem?

- Ale po co, do cholery? Byłem na imprezie, mogłem tam spać! - jęczy i opada głową na poduszkę.

- Kurwa, Styles - syczę w jego stronę - Nawet mnie nie wkurwiaj. Lepiej myśl jak powiesz o wszystkim Lily.

- Co mam jej niby mówić? - słyszę w jego głosie wahanie.

I bardzo dobrze. Jak dowie się co zrobił to chyba dostanie zawału.

- Czekaj - mówię i wyciągam z kieszeni telefon - Zayn wysłał mi dziś filmik. Z przyjemnością Ci go pokażę.

Wyszukuję w galerii film, którego bohaterem jest sam Harry Styles i wciskam mu ekran przed nos.

- Włączę głos dla lepszego efektu - mruczę.

Klikam "play" i po chwili w pokoju rozbrzmiewają jęki Harrego i czarnej Becky.

- Co.. - szepcze Styles i wyrywa mi z rąk telefon - Co to kurwa jest?!

- Teraz będzie najlepsze - informuję.

Nagle na ekranie pojawia się scena, w której Harry i Becky leżą na podłodze i robią tzw. 69. Myślałem, że w tej chwili zwymiotuję.

Harry przez jakiś czas się nie odzywa, więc spoglądam na niego i zamieram.

- Stary... - blokuję telefon i łapię go za ramiona - Czy Ty płaczesz?

-Lily-

Który to już dzień? Ah tak, szósty.

Z tej całej rozpaczy nawet nie wiem, który dziś dzień. Piątek? Sobota? Nie wiem, nie obchodzi mnie to.

Mam zamiar zadzwonić dziś do Nialla lub Louisa i spotkać się z którymś, by tylko zapomnieć o Harrym.

Wybieram numer Louisa i czekam aż odbierze.

- Halo? - jego głos trochę mnie uspokaja, jednak gdy słyszę czyjś głos w tle, od razu się stresuję.

- Ja.. Czy.. Jesteś sam Louis? Masz czas? - pytam niepewnie.

- Oh Lily - wzdycha - Przepraszam, ale dziś naprawdę mam urwanie głowy. Czy coś się stało?

- Chciałam z kimś porozmawiać i wiesz..

- Jutro przyjdę, okay?

- No dobra.. Co u Ciebie? - wiem jak głupio musiało to zabrzmieć, ale nie chciałam żeby się rozłączał.

Hopeless [book two] || Harry Styles [PL] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz