Z kuchni wyszłam jako pierwsza. Wzięłam do ręki plecak i skierowałam się do holu. Założyłam buty i weszłam do garażu.
Usiadłam okrakiem na motorze zakładając na głowę kask.
- Jedziesz już? - Odwróciłam wzrok w kierunku głosu mojej siostry.
- Tak, postanowiłam, że zrobię sobie krótką przejażdżkę przed szkołą.
- Okej, uważaj na siebie.
- Cześć. - Powiedziałam i włączyłam silnik jednocześnie przez co nie usłyszałam odpowiedzi Miley.
Jeździłam po okolicy przez dobre trzydzieści minut. Zatrzymałam się na poboczu i sprawdziłam godzinę. 7:29 Nie miało sensu jeździć dalej, dlatego ruszyłam w stronę szkoły.
Po około dziesięciu minutach byłam już prawie na miejscu. Skręciłam w lewo i ujrzałam szkolne boisko, a za nim budynek.
Wjechałam na teren szkoły i po raz kolejny duża ilość oczu skierowała się na mnie.
Ciekawe ile razy jeszcze tak będzie?
Zaparkowałam tam gdzie wczoraj. Kiedy schodziłam z motoru usłyszałam obraźliwą gadkę jednego z kolegów Davida. Stali na tyle blisko, że usłyszałam bardzo dobrze ich konwersacje.
- Jezu znowu ta pizda.
- Nie zapominaj się Alex, to moja siostra.
- I ty ją jeszcze nazywasz siostrą? - Zapytał z kpiną. - Mieszka z wami od półtorej miesiąca, a ty już ją traktujesz jakbyś znał ją od dziecka. Sam mówiłeś, że bez potrzeby wchodzą wam w życie.
Ała..?
- Jakbyś nie był zadufanym w sobie jedynakiem z bogatymi rodzicami to być zrozumiał, to że znam ją od ponad miesiąca nie znaczy, że mam ją w dupie i się nią nie przejmuje. A ty lepiej uważaj jak się o niej wyrażasz, bo nie ręczę za siebie. - Powiedział pewnie David.
Dobra jednak nie "ała".
Zrobiło mi się ciepło na serduszku.
Na te słowa obróciłam się przodem do paczki Davida. Nie wierzyłam, że mógł to powiedzieć. Jeden z jego kolegów popatrzył w moją stronę z cwanym uśmieszkiem. Po nim głowy odwróciła też reszta, a na końcu David z którym złapałam kontakt wzrokowy. W moich oczach dalej stały łzy po słowach jego kolegów, ale nie przejmowałam się tym zbytnio. Odłożyłam kask na siedzenie i podbiegłam do bruneta. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale jak gdyby nigdy nic na oczach całej szkoły się do niego przytuliłam. Chłopak prawie od razu odwzajemnił uścisk.
- No już dobrze kwiatuszku. - Powiedział patrząc mi w oczy. Jedną ręko gładził mnie po plecach, a drugą starł łzy, które pod wpływem emocji wypłynęły z moich oczu.
- Dziękuje.
- Za co? - Zapytał widocznie zdziwiony.
- Za wczoraj i za teraz. - Uśmiechnęłam się lekko.
- Nie ma za co, a teraz głowa do góry, żeby ci korona nie spadła i leć na lekcje i pamiętaj.. - Przerwał na chwile i nachylił się i dopowiedział do ucha. - Pamiętaj, że jesteś moją siostrą i zawsze możesz na mnie liczyć. Jakby ktoś podskakiwał to wiesz, pisz to się załatwi. - Uśmiechnął się w moim kierunku, który od razu odwzajemniłam.
- Dziękuje.
- Naprawdę nie ma za co.
Rozglądnęłam się po parkingu. Kto by się spodziewał, że cała szkoła będzie się przyglądać tej scenie?
CZYTASZ
Ostatnia nadzieja
Novela JuvenilHej, jestem Melanie wraz z moim rodzeństwem po śmierci naszej matki przeprowadziliśmy się do ojca. Po przeprowadzce poznałam dużo cudownych osób, ale też tych mniej.. Jednym z nich jest pewien chłopak przez którego moje życie diametralnie się zmieni...