5. Kontrola

40 7 2
                                    

      –Ray

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ray...Norman?–chłopców obudziło otworzenie drzwi łazienki przez zaskoczoną mamę, wyglądało na to, że spędzili całą noc chorzy na zimnych kafelkach pod umywalką.–Co wy tu robicie?

–Spaliśmy.–czarnowłosy odpowiedział głosem zachrypniętym od płakania pół nocy.

–Idźcie się proszę przebrać na śniadanie.–Isabella dalej w lekkim szoku przepuściła w drzwiach dziesięciolatków którzy bez słowa opuścili pomieszczenie.

Tamtego dnia przyszła kolej trzech najstarszych dzieci do przygotowania śniadania, więc chwilę po ubraniu wszyscy w trójkę stali nad blatem z najróżniejszymi narzędziami kuchennymi oraz produktami spożywczymi. Czas mijał im tak jak zawsze gdy spędzali go w trójkę, Emma świrowała zagadując swojego przyjaciela na wszystkie możliwe tematy, Norman słuchał jej starając się raz na jakiś czas wtrącić coś od siebie, a Ray w ciszy przysłuchiwał się ich rozmowie nawet nie próbując się do niej włączyć. W pewnym momencie białowłosy skupił swoją uwagę na swobodnie leżącym stojaku z paroma nożami. Nie mówiąc nic wyjął jeden z nich, krótki i wąski, nie zwrócił tym zbytniej uwagi Emmy, chociaż Ray zaczął mu się przyglądać kątem oka. W końcu sprawnym ruchem używając całej swojej siły przyciskając ostrze do blatu odłamał dużą jego część, jednocześnie przecinając sobie wnętrze dłoni.

–Norman!–rudowłosa w końcu przerwała swój wywód i zwróciła uwagę na krew ściekającą w dół po ramieniu jej przyjaciela.

–Ray, twoje urodziny są za dwa tygodnie.–błękitnooki zignorował zmartwione wzroki towarzyszy, wprawiając ich tym samym w dyskomfort–Jak chciałbyś je spędzić?

–Ja...–brunet nie mógł powstrzymać się od wpatrywania się w rękaw koszuli powoli nasiąkający szkarłatną cieczą.–Emma proszę wsadź jego rękę pod bieżącą wodę.

Rudowłosa od razu posłusznie wykonała polecenie trochę wbrew woli Normana wkładając jego rękę do zlewu, pozwalając zimnej wodzie zmyć z jego dłoni krew, a w tym czasie Ray sprzątał miejsce wypadku... chociaż czy napewno wypadku? Nie wiedząc co zrobić z ułamanym nożem umył go w drugim zlewie i włożył na swoje miejsce licząc, że nikt nie domyśli się, że zniszczenie go było ich sprawą. Kiedy jednak chciał sięgnąć po odłamek, który spowodował skaleczenie powstrzymała go druga ręka Normana, jako pierwszy złapał za ostrze nie pozwalając czarnowłosemu położyć na nim swoich palców. Wtedy też ich spojrzenia się spotkały, zdezorientowane tęczówki Raya przeszywały wzrokiem błękitne odpowiedniki jego przyjaciela, który przesuwając niezauważalnie ostrzem po blacie w końcu schował je do kieszeni, przykładając palec do ust.

–Norman! Ray!–w końcu Emma wykrzyknęła ostatni raz przecierając rękę poszkodowanego.–Nie wiem co wam się ostatnio dzieje, ale mam już tego dość! Cały czas spiskujecie, znikacie na cały dzień, śpicie na podłodze, jeszcze teraz ta akcja z nożem, jesteście przemęczeni i zachowujecie się jakbyście nie byli sobą! Macie natychmiast przestać robić to co robicie i wrócić do prawdziwego życia.

Lets die together|NorrayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz