Nell
Byłam ucieszona gdy na wejściu stał mój ulubiony ochroniarz, zawsze wpuszczał mnie bez problemowo. Po przekroczeniu progu ruszyłam w stronę baru aby zamówić moje ulubione mohito. Siedziałam na stołku barowym zastanawiając się dlaczego mimo tego że, poznałam William pare godzin temu już wzbudzał we mnie dziwne przeczucie. Nie polubiłam go.
Gdy dostałam drinka podziękowałam barmanowi uśmiechem, i odeszłam w strone jednej z niewielu wolnych kanap aby wygodnie usiąść, najpierw musiałam wypić pare drinków żeby puściły mi hamulce. Dopiero wtedy zacznę dobrze sie bawić. Wyciągnęłam z małej czarnej torebki telefon i weszłam na instagram aby dodać na relacje to jak dobrze się bawie. Zabawa wcale nie była taka świetna. Gdy tak myślałam podszedł do mnie chłopak w podobnym wieku co ja.
- Co za taka ślicznotka jak ty robi sama i do tego w środku tygodnia w klubie? - Jego głos był niski ale słyszałam że stara mówić sie jeszcze niżej, nie był za wysoki ale nadal wyższy ode mnie, blond włosy opadały mu w nieładzie na czoło, miał brązowe oczy i zadziwiający uśmiech.
- Zapijam smutki - powiedziałam podnosząc szklankę z napojem - a ty? - zapytałam żeby nie nastała ta krępująca cisza.
- Tak samo - Zauważyłam że, gdy się uśmiecha pojawiają mu sie dołeczki - Mam na imie Nellson a ty? - oczy mi sie zaświeciły, jakim cudem?
- Nell - powiedziałam z uśmiechem na co chłopak się zaśmiał
- Możesz mi tak mówić, ale wyjawisz swoje imie? - Powiedział z rozbawieniem na co parsknęłam śmiechem.
- Moje imie to Nell - Gdy to powiedziałam chłopak zaczął się jeszcze głosniej śmiać, chyba ze swojej głupoty. Chciałam się jeszcze napić ale moja szklanka była pusta - Idziemy sie napić? - Zaproponowałam na co chłopak ochoczo skinął głową.
Gdy staliśmy pod barem rozmawialiśmy o totalnych głupotach, ulubiony kolor, jedzenie i jeszcze jakieś błahostki. Tym razem wybrałam tequilę, chciałam się jeszcze bardziej rozluźnić, chłopak wybrał to samo.
- Twoje zdrowie! - Krzyknął z uśmiechem, i wtedy poczułam to przyjemne pieczenie, szczerze bardzo lubiłam tequilę, a najbardziej to jak sie po niej czułam, po paru shotach poczułam że sie rozluźniam. - Dasz się zaprosić na parkiet? - Dołeczki w jego policzkach były uzależniające.
Chwile później staliśmy na parkiecie ocierając sie o swoje ciała, stałam tyłem do chłopaka kołysząc biodrami, jego ręce znalazły sie na moich biodrach, ściskał je lekko palcami, jego głowa znalazła się w zagłębieniu mojej szyi, na co sie zarumieniłam. Przetańczyliśmy tak pare piosenek, potem zrobiłam się tak zmęczona że musiałam usiąść, wzięłam więc chłopaka za rękę i pociągnęłam go w stronę kanap.
- Świetnie tańczysz. - Powiedział oddychając głośno, też był zmęczony.
- Ty też nieźle. - Zaśmiałam sie, alkohol uderzał mi już do głowy, wtedy chłopak wyciągnął z kieszeni woreczek z białym proszkiem, kiedyś brałam jednak postanowiłam z tym skończyć więc pokręciłam przecząco głową - Nie każ sie namawiać. - Powiedział i puścił oczko.
- Powiedziałam nie. - Mimo alkoholu brzmiałam stanowczo, chłopak chyba myślał ze mnie naćpa a potem wykorzysta, cóż nie ze mną takie numery.
- Maleńka,nie bądź taka niedostępna - Powiedział pijackim tonem i wtedy podszedł do mnie, wział i przerzucił przez swoje ramie, starałam sie bronić jednak chłopak miał o wiele więcej siły. Wtedy usłyszałam czyjś głos na poczatku nie wiedziałam kto to, jednak potem zdałam sobie z tego sprawe.
- Powiedziała nie. Przeliterować ci to czy rozumiesz? - Głos był mroczny nie słyszałam nigdy takiego, chyba że z ust mojego ojca, a powiedział to William. Pieprzone zbiegi okoliczności, cieszyłam się, że sie tu pojawił.
- Luz, luz nie wiedziałem, że to twoja panienka. - Pierdolony zbok. Odstawił mnie na ziemie a ja opadłam na kolana, wtedy Will wziął zamach i walnął Nellsona w twarz, chłopak upadł a mój bohater w momencie znalazł sie obok mnie. Wziął mnie w swoje ramiona i tak siedzieliśmy, nie wiem nawet dlaczego sie na to zgodziłam, nie powinnam była, ledwo go znam.
- Co ty tu robisz? - Spytałam i starałam wyplątać sie z jego uścisku, na marne nie zjadłam kolacji a chłopak mocno mnie trzymał.
- Widziałem na twoim story, przyjechałem oddać zeszyt z historii - szukał wymówki, prychnęłam więc tylko na to jednak chłopak zaczął szybko się tłumaczyć. - Tak naprawde to chciałem cię zobaczyć Nellie - Siedziałam miedzy jego kolanami więc nie widział mojej twarzy, to dobrze, bo właśnie szczerzyłam sie jak głupia.
- Nie wiem, co zrobić, nie moge wrócić do domu - Doszło do mnie, że jest jakaś druga w nocy a ja musze się gdzieś podziać, chłopak zaśmiał sie na moje słowa, no mi jakoś nie było do śmiechu.
- Możesz nocować u mnie, mam dużo pokoi gościnnych - zaczęłam kręcić głową, nie mogłam. Nie chciałam, byłam dla niego wredna, nie rozumiem czemu on cały czas jest dla mnie miły.
- Czemu jesteś dla mnie taki miły skoro ja jestem dla ciebie wredna?
- Kiedyś to zrozumiesz Nellie, a teraz poprostu chodź ze mną proszę. - co to niby ma znaczyć? teraz już nic nie wiem. Poszłam z nim, byłam pijana i osłabiona.
Jego dom to właściwie była gigantyczna willa, wiem że moi rodzice mogli sobie na podobną pozwolić jednak mama była fanką prostoty. W środku było mrocznie rodzice chłopaka pewnie spali a o rodzeństwie nie miałam pojecia. Will zaprowadził mnie do jak przypuszczam jego sypiali ponieważ panował w niej nieporządek.
Chłopak zostawił mnie samą a on zniknął w jednym z dwóch drzwi które się tu znajdowały, po chwili wrócił z koszulką i paczką nie odpakowanych bokserek. Kurwa, nie ma szans że pokaże sie bez długich spodni.
- Wiesz, troche mi zimno. Nie chce być nieuprzejma po tym co dla mnie zrobiłeś, jednak mogłabym prosić o długie spodnie? - Wcale nie było mi zimno, było mi cholernie gorąco. Chłopak skinął szybko głową i po chwili podał mi dresy.
- Tam jest łazienka, gdzieś tam w szafce powinny być waciki i ten taki płyn co się zmywa makijaż, poszukaj. Ja idę wziąć prysznic do innej łazienki. - Powiedział po czym wyszedł z pokoju pozostawiając mnie tam samą.
W łazience na prawdę były rzeczy potrzebne do wykonania demakijażu, może były kiedyś jego byłej dziewczyny? Zmyłam makijaż a potem wskoczyłam pod prysznic, temperature wody ustawiłam na zimną, wiedziałam że, spać będę w długich spodniach i bedzie mi cholernie gorąco jednak nie chce pokazywać blizny.
Gdy wyszłam spod prysznica wzięłam ręcznik który leżał na stosie na półce. Mam nadzieje że był nie używany. Ubrałam się i spojrzałam w lustro, wszytsko na mnie wisało, dresy trzymały sie nisko na biodrach tylko przez sznurki którymi ściągnęłam je najbardziej jak się dało.
W pokoju nie było jeszcze chłopaka więc wślizgnełam się pod kołdrę, i starałam sie zasnąć. Minęła krótka chwila a usłyszałam otwierające sie drzwi, nie otwierałam oczu, po chwili poczułam jak materac sie ugina a chłopak przykrywa się kołdrą. Chyba myślał że śpie ponieważ poczułam jak jego ręka zawija sie wokół mojej talii, wtedy moje serce szybciej zabiło a na twarzy pojawił sie uśmiech. Chłopak zatopił twarz w moich włosach i wyruszał ciche dobranoc.
- dobranoc - powiedziałam równie cicho kładąc moją drobną dłoń na jego ręcę znajdującej sie na mojej talii. Zasypiałam w objęciach chłopaka którego poznałam pare godzin temu.
Cześć, jest i kolejny rozdział! Jak myślicie dlaczego Will jest taki miły dla Nell?
CZYTASZ
ALONE
Teen FictionNell jest bogata i lubiana, Will tak samo. Oboje w szkole są aroganccy i pewni siebie, jednak w samotności maski opadają i na jaw wychodzi ich prawdziwa twarz start 08.02.2023