Miami, maj 2022
Był dość ciepły i słoneczny dzień na wybrzeżach Florydy, w Miami. Ale nie można powiedzieć, że był spokojny, z resztą tak jak cały poprzedni tydzień. Od tego czasu w okolicy było dużo turystów, a samo miasto żyło jednym wydarzeniem. Tak, było to Grand Prix Miami, piąta runda mistrzostw świata w Formule 1. To właśnie ten czas w roku, gdzie wychodząc na ulice Miami wszędzie można było dostrzec fanów ścigania z całego świata.
Ale ten weekend był szczególnie inny dla jednej osoby. Mowa tu o Victorii Devis, która właśnie miała mieć pierwszy, próbny dzień w nowym charakterze pracy. Na spotkaniu ustalili, że idealnym czasem i miejscem będzie właśnie tu i teraz, jako że dziewczyna mieszka tutaj, a było to również aktualnie najbliższe terminowo wydarzenie F1. Więc warunki do pracy były idealne.
Był piątkowy ranek, a Victoria zmierzała szybkim krokiem w dół ulicy z papierowym kubkiem kawy w ręku. Dopiero wczoraj naprawdę uświadomiła sobie, że to właśnie teraz ma szanse spotkać swoich przyjaciół sprzed lat. Była tak podekscytowana, że z trudem zasnęła ostatniej nocy. Idąc tak planowała podejście do chłopaków, bo spodziewała się, że mogą jej nie pamiętać od razu.
Dlatego też była godzina 9.00 a dziewczyna zjawiła się pod wejściem do padoku. Co prawda mogła tylko strzelać, że akurat teraz przyjdą, ale było to bardzo prawdopodobne skoro pierwsze aktywności były zaplanowane na 11.00. Na ścieżce prowadzącej do bramek było już parę fanów, ale i tak mniej niż się spodziewała. Więc czekała...
I wtedy po paru minutach oczekiwania zauważyła swój cel. Mimowolnie uśmiechnęła się na jego widok. W jej stronę zmierzał nie kto inny jak Pierre Gasly we własnej osobie. Chłopak robił sobie po drodze zdjęcia z kilkoma fanami. Opanowując uśmiech, dziewczyna wzięła oddech i gdy tylko był wystarczająco blisko, odezwała się.
- Cześć Pierre, można zdjęcie? - zapytała z uśmiechem francuza. On z kolei spojrzał na nią przez krótką chwilę, a jej wydawało się jakby ją pamiętał. To możliwe? Jednak chłopak powiedział tylko krótkie:
- Jasne - i spojrzał na aparat jej telefonu. Zrobiła szybko zdjęcie i podziękowała.
- Dziękuję
- Nie ma problemu - uśmiechnął się i zaczął odchodzić.
Czyli to tyle? Jednak jej sobie nie przypomniał, a po prostu na nią spojrzał. Pewnie to jego normalny wzrok, gdy spotyka fana, a Victorii tylko się wydawało. Ale nie, ona tego tak nie zostawi. Więc niewiele myśląc zatrzymała go od razu mówiąc:
- Gasly, czekaj! - na co chłopak od razu się odwrócił w jej stronę - Nie pamiętasz mnie prawda?
- Przepraszam..co? - zaśmiał się pod nosem podchodząc kawałek do niższej dziewczyny. Akurat jedno musiała przyznać, Pierre zdecydowanie wydoroślał...i w przeciwieństwie do niej jest dużo wyższy niż kiedyś.
- Dobra, czekaj może w ten sposób - zaśmiała się zdejmując swoje półprzezroczyste okulary przeciwsłoneczne i odgarnęła włosy do tyłu, aby zaraz szybko je związać, po czym się uśmiechnęła w stronę dawnego przyjaciela patrząc w jego oczy. I przez chwilę widziała w nich jakaś drobną iskierkę i to, jak Pierre zastanawiał się patrząc na nią.
- Przysięgam, że za Chiny cię nie pamiętam. Spotkaliśmy się kiedyś? - zapytał, a Victoria poprawiając włosy do poprzedniej fryzury, ale już nie zakładając okularów powiedziała:
- No, powiem ci, że dość często... - znowu spojrzała mu w oczy - wow Pierre...wow - szepnęła widząc, że chłopak nie może sobie jej przypomnieć - Victoria...Devis, miło poznać - rozbawiona wyciągnęła w jego stronę rękę, a on chyba dostał olśnienia.

CZYTASZ
Till you're mine ~ Charles Leclerc || Lando Norris
FanfictionMarzenia i plany młodej Victorii Devis legną w gruzach, na skutek znaczących wydarzeń w dzieciństwie. Nagle jest zmuszona zostawić wszystko za sobą. Ale czy na pewno wszystko stracone? A może to właśnie czas próby, w którym musi udowodnić swoją zawz...