Prolog

15.7K 552 172
                                    

#koszmarnapapierze

Jako dziecko miałam wiele koszmarów.

W niejednym śnie zostałam porwana, w innych ożywał jakiś przedmiot i próbował mnie dorwać, a jeszcze kiedy indziej śniło mi się, że dostałam jedynkę, a tato był z tego wyraźnie niezadowolony. Wizja porażki jego ukochanej jedynej córeczki niesamowicie go przerażała. Mnie natomiast przerażała wizja tego, że zawiodę którekolwiek z rodziców.

Jako dziewczynka wielokrotnie budziłam się w nocy i biegłam do sypialni rodziców. Wręcz błagałam, by móc spać pomiędzy nimi, odzyskać poczucie bezpieczeństwa. Równie często próbowałam zasypiać sama przy lampkach, które z wiekiem przybierały coraz mniej wymyślne kształty, aż w końcu przestały być mi w ogóle potrzebne.

Jednak strach, który tak dobrze znałam i który tak często mnie męczył, gdy tylko poczułam pod sobą miękkość materaca, był niczym.

Doświadczyłam skutków złych snów na jawie.

Ktoś z wielu horrorów, na które nie pomogłaby mi żadna lampka, stanął przede mną. Spojrzał mi w oczy i wyciągnął pokrytą tatuażami dłoń. Choć nigdy bym nie pomyślała, że obca osoba zwizualizuje się jako mój koszmar − on to zrobił.

I mogłabym skłamać, ale okazał się z tych wszystkich koszmarów najpiękniejszym. 

My most beautiful nightmare | 18+ [W KSIĘGARNIACH]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz