Czasami czas leci nie ubłaganie, tak jest i w moim przypadku. Od ponad 7000 lat błąkam się po ziemi szukając iskry. Nie wiedziałem kiedy ją spotkam. Byłem przekonany, że po nieskończoność będę samotnym gackiem, jednak w najgorszym momencie mojego długiego, jak lista moich ex-narzeczonych, którą tworzy moja siostra, życiu. Znalazłem ją osobiście. Chociaż to może ona znalazła mnie? Mniejsza o to. Cudowna, mądra, piękna, wspaniała, utalentowana-
Sadystyczna, krwiożercza, uparta, przebiegła, wredna, mściwa, czasami niezbyt delikatna, lekko leniwa bądź wulgarna, MOJA Sadystyczna Krwineczka Grace. Właśnie leży z głową na moich kolanach, na mojej sofie, w moim domu. Beztrosko sobie śpi, co jakiś czas lekko wstchnie, zmarszczy nos czy po prostu przekręci się na drugi bok. Kiedy tak na nią patrzę też robię się senny. Pierwszy raz od dawna nie jestem sam, dokładniej od czasu gdy mój cień się na mnie obraził i sobie poszedł. Mam nadzieję, że niedługo będę mógł spędzać z nią więcej czasu.Poczułem jak dziewczyna lekko się wierci, nagle odwróciła się przodem w moją stronę, po czym lekko wtuliła się we mnie.
Jaka słodka! Uwielbiam z nią przebywać. Szkoda, że tuli się do mnie bezwidenie. Chętnie bym ją wycałował i po podgryzał, tak troszeczkę, delikatnie, tak jak wczoraj. Pomimo małych różnic wizualnych, wampiry w przeciwieństwie do ludzi, mają inny sposób na okazywanie uczuć. Z racji tego, że mój gatunek nie przepada za bliskim kontaktem fizycznym, właśnie on jest główną oznaką sympatii lub miłości. My wampiry mamy nie odpartą chęć klejenia się do naszego partnera. Parę razy udało mi się ją przytulić, jednak przeszkodą jest jej ognisty temperament, który również ubóstwiam żeby nie było. Ostatnio, kiedy zbyt mocno się narzucałem, dostałem laczkiem z miejscowego rynku po tyłku. Moc klapka jest nieograniczona, nauczyłem się tego już w pierwszym tygodniu naszej bliższej znajomości. To bolało, skąd miełem wiedzieć, że nie mogę wchodzić do jej domu. No dobra, bez zaproszenia, jednak na swoją obronę jest fakt, że nie zamknęła drzwi... Na dwa przekręcenia zamka. Może po naszej ostatniej rozmowie, będzie bardziej otwarta, przynajmniej mam taką nadzieję.
Nagle usłyszałem zegar, który wybił godzinę 8. Zanim odpłynęła powiedziała, że musi rano wstać. Powinienem ją obudzić?
- Grace... - powiedziałem tak cicho, jak tylko potrafiłem. - Księżyc zaszedł jest już 8. - Na moje słowa na jej twarzy zagościł grymas niezadowolenia.
- Jeszcze pięć minutek - wymamrotała.
- Pora wstawać - wyszeptałem jej do ucha.
- Łaaa! - Gwałtownie otworzyła oczy i spadła. Popatrzyła na mnie lekko zaspana. - Czyli to nie był sen...
Rozejrzała się do okoła, jak by z lekkim niedowierzaniem spojrzała na mnie, najwyraźniej próbowała sobie przypomnieć poprzednią noc.
- Dzień dobry. Jest 8, a chciałaś wstać rano. To cię obudziłem. - Uśmiechałem się do niej najładniej jak tylko potrafiłem, aby nie wzbudzić jej gniewu.
- A tak, tak. Coś tam było. - Ziewnęła przeciągle po czym zaczęła się rozciągać.
Wstała, poszła do łazienki, po 5 minutach wyszła i wolnym krokiem udała się do stołu. Usiadła na krześle i lekko jeszcze zaspany wzrok został wlepiony w moją twarz. Popatrzyła mi prosto w oczy, na jej licu zagościło po raz kolejny niezrozumienie. Ewidentnie nad czymś myślała, jestem w stanie stwierdzić iż obiektem jej debaty umysłowej jestem ja. Mam coś na twarzy czy może jest coś co ją nie pokoi?
- Po co nosisz okulary? - zapytała opierając głowę o rękę.
Takiego pytania się nie spodziewałem. Pochyliłem głowę w geście niezrozumienia. Może faktycznie mocno się uderzyła?

CZYTASZ
Okno Za Okno Kieł Za Tętnice
Vampire" Anioł Śmierci, pierwszy nieśmiertelny zarazę zwaną wampiryzmem rozsiał. Mgnieniem oka, pobratymców w proch ściera, a cień jego skrzydeł świat obraca wspak. Biada tym, którzy stanęli na jego drodze" Świat, w którym wampir to nic nowego. Po ujawnien...