Rozdział 4

39 7 0
                                    

Vanessa

Wstałam bardzoooo wcześnie bo wujek jeszcze spał. Nie chcę go budzić, pobawie się Lesi.

*******

Bawiłam się ale mi się znudziło więc wziełam zeszyt który miałam w plecaku i kredki. Położyłam się na podłodze obok kanapy i zaczełam rysować. Pierw Abby, później siebie a na końcu wujka Igora.

Było... ładne, ale wujkowi się nie spodoba.

O jej poruszył się... lepiej pójdę się pobawić w jadalni.

***********

Harry

Od razujak wstałem poszłem do sypialni. Nie było jej!! Boże zgubiłem dziecko! Co teraz... zaraz a może jest w innym pokoju. Oby tak było. Przeszukałem każdy kąt nigdzie jej nie ma . Odwróciłem się. Tam była Vanessa.

- Boże dziecko. Gdzie Ty byłaś?

- Bawiłam się ale zachciało mi się siusiu i poszlam do lazienki.

- Dobrze. To może coś zjemy.

Pokiwała energicznoe głową.

___________

Po zjedzeniu śniadania postanowiłem z nią trochę pogadać.

- Vanesso? A Ty nie powinnaś chodzić do szkoły?

- Chyba tak.

- A w której klasie jesteś?

- W zerówce.

- A co Ty na to żebyś miała u mnie własny pokój?

- Superrr.

- A co lubisz najbardziej?

- Chyba śpiewać...mogę pokazać?

- Dobrze- zaczełem klaskać.

Van zaśpiewała piosenke Eweliny Lisowskiej "Nieodporny rozum" mimo że zaśpiewała część bardzo mi się podobało.

- Ślicznie chyba odzieczyłaś po mnie talent wokalny.

- To wujek umie śpiewać?

- Tak potrafi ale nie takie piosenki jak twoje.

- A pokażes miło kiedys?

- Może pokażę jak będziesz starsz.

Już miałem zadać kolejne pytanie kiedy zadzwonił telefon. Wziełem telefon z stolika w salonie. Na wyświetlaczu pisało Marcy. Odebrałem.

- IgorgdzieTy do cholery jesteś!?

-MarceluspokójocoCichodzi?

-Płyta, zespółinaszaprzyszłość.

-Bożecałkiemzapomniałem. Jużjadędajmi 20 min.

Rozłaczyłem się. Zaczełem się ubierać. Byłem gotowy ale chwila co z Van. Zaczełem krążyć po pokoju. Wiem może Abby się nią zajmnie. Wybrałem jej numer i nacisnołem słuchawke. Odebrała po pierwszym sygnale.

- Abby? Cześć mogłabyś zająć się Vanessą?

- Tak ale co się dzieje?

- Przyjedź na Well Strith będę tam czekać z Van.

- Dobra zaraz będę.

Poszłem do Małej. Akurt bawiła się misiem.

- Van choć trzeba Cię ubrać.

- Dobrze zeskoczyłam z kanapy na której siedziała. Poszliśmy do sypialni. Dziś wybrała sama sobie ubrania. Wzieła fioletową sukienke w jakieś wzory i sandały bo było ciepło. Założyła kurtke i zaczeła schodzić pod czas gdy ja zamykałem. I zaczełem schodzić na dwór.

**********

Abby

Odebrałam telefon. To był Igor. Strasznie gdzieś się śpieszył. Zgodziłam się zaopiekować Vanessa. Teraz jade samochodem na Well Strith.

_______

Jestem na miejscu już na mnie czekaja. Biore Van na ręce i tylko pytam:

- Co się dzieje?

- Mam dzisiaj nagranie naszej 2 płyty. Przepraszam że zostawiam Ci Vanesse. Yyy...muszę już lecieć. Pa.

Dał mi całusa w policzek ,a dziewczynce w czoło i odjechał swoim Sefroletem Kamaro.

Pojechałyśmy do mnie.To będzie super po południe.

VanessaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz