rozdział 7

13 6 0
                                    

Wróciłam do pracy. Ostatnio to jedno z moich ulubionych miejsc,bo tu mam wszystkich na oku i nie jestem sama.
Po raz kolejny popadłam w rutynę, monotonne życie bardzo mnie nudziło. Dwa razy w tygodniu nocowałam u Alaric'a,aby mieć jakąś rozrywkę . Mężczyzna stał się po części także moim przyjacielem. Opiekował się mną i starał się poprawiać humor.

Wrzesień się skończył. Robiło się zimno i szybciej ciemno,więc mogłam też szybciej wybierać się na kolację czyli polowanie na króliki i wiewiórki. Tylko raz w miesiącu zabijałam człowieka,choć Damon namawia mnie na ludzką krew przez cały czas.

Dziś mija rok odkąd jestem w Mystic Falls. Jak każdego dnia jadę z domu za miastem do pracy. Gdy parkuję przed barem w środku jest ciemno przez chwilę zastanawiam się jaki jest dzień ,lecz gdy wchodzę do środka orientuje się iż mamy sobotę, powoli zapalam światło,a za moimi plecami słychać krzyk "niespodzianka". Odwróciłam się. Cała ekipa nawet ci z którymi nie chciałam mieć kontaktu przyszli. Damon i Elena, Bonnie, Stefan i Caroline, Matt no i Jeremi.

- Hej co to za niespodzianka? - zapytałam

- nasza kochana przyjaciółko dziś mija rok odkąd jesteś z nami w Mystic Falls,więc trzeba to uczcić - powiedziała Elena

- mamy dla Ciebie prezent z tej okazji - dodał Damon podając mi pakunek

- to zdjęcie całej naszej paczki - dodał Stefan. Spojrzałam na niego,a w oczach stanęły mi łzy. Jednak nie płakałam. Obiecałam sobie ,że więcej tego nie zrobię chyba ,że ze szczęścia.

- szkoda, że ekipa się rozpadła - powiedziała Caroline - przepraszam Lexy, nie powinnam tego robić - dodała przytulając się . Obie doskonale wiedziałyśmy o czym mówi.

- no dobra ludzie trzeba się napić - stwierdził Damon

- jasne,ale ja jestem w pracy - przyznałam.

- lokal i tak jest dziś zamknięty ze względu na prywatną rezerwacje Stefan'a więc baw się Lexy - powiedział Sam. Widać zaplanowali to wcześniej.

- opowiedz jakieś dobre wspomnienia z tego roku - zaproponowała Elena

- no cóż jest trochę dobrych wspomnień. Na przykład pierwsze spotkanie z wami w szkole. - powiedziałam

- a coś lepszego? - zapytał Stefan

- przez ten rok nauczyłam się,że miłość przychodzi i odchodzi,ale przyjaźń niektórych z was będzie dla mnie wieczna - mówiłam dalej. Stefan doskonale wiedział o co mi chodzi. Zauważyłam to po jego minie. Zrobiło mu się przykro,ale to już nie mój problem. Przez resztę wieczoru Stefan i Caroline nie odzywali się. Cała reszta dobrze się bawiła. Dochodziła północ. Chciałam wracać już do domu.

- no dobra. Dziękuję wam za bardzo mile spędzony czas,ale muszę wracać - powiedziałam

- tak szybko dopiero północ - odpowiedział Damon

- no wiem,ale mam coś do załatwienia. Super niespodzianka na serio dziękuję pa kochani - pomachałam im i wyszłam.Już miałam wychodzić do auta ale  ktoś jednak wybiegł za mną

- Lex możemy pogadać? - odwróciłam się

- a jest o czym? - zapytałam

- wiem, że mnie nienawidzisz i masz do tego prawo, ale chcę zaoferować ci swoją przyjaźń - powiedział

- nie chce jej Stefan, nie po tym wszystkim co razem przeszliśmy. Nie mogę być twoją przyjaciółką. Wybacz. Żegnaj - zostawiłam go tam. Wsiadam do samochodu i ruszyłam w drogę do domu. Myślałam, że to już koniec i nie zależy mi na nim jednak, gdy go zobaczyłam wszystko wróciło. Coraz bardziej myślałam o powrocie do Forks. Dałam sobie czas do końca roku,jeśli nic się nie zmieni wyjadę.  Co chwilę do mnie dzwonił jednak nie odebrałam. Wjechałam w boczną drogę i zatrzymałam się. Nie weszłam do środka tylko wskoczyłam na dach. To był jeden z tych wieczorów,gdy żaliłam się do księżyca.

Połączone Duszę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz