Lea
Wszyscy siedzimy w salonie. Razem ze Sky'em streściliśmy chłopakom naszą podróż. Czekam niespokojnie na dobry moment, by wyjawić, czego jeszcze się dowiedzieliśmy, choć brakowało mi jakiegoś elementu tej historii. Teraz już wiem, dlaczego są dla mnie ważni. Od początku wiedziałam, że łączy nas jakaś więź. Wszystko nabrało sensu.
– Jest jeszcze coś – zaczął Sky, patrząc na mnie. – Dowiedzieliśmy się czegoś o waszej siostrze.
– Wiedzieliście, że macie siostrę? – pytam zaskoczona.
– Tak. Podróż, podczas której zginęli nasi rodzice, miała miejsce osiemnaście lat temu. Mama była wówczas pod koniec ciąży. Gdy znaleziono ich ciała, okazało się, że mama urodziła, ale po dziecku nie było śladu. Nie wiemy, kto ją zabrał, ani nawet, czy na pewno to była dziewczynka. Na spotkaniu alf była jeszcze w ciąży, więc musiała urodzić w drodze powrotnej – wyjaśnia Hunter z boleścią na twarzy.
– Czego się dowiedzieliście? Może teraz uda się ją odnaleźć? – docieka podekscytowany Blake.
Sky patrzy na mnie, dając znak, żebym mówiła. Ja jednak siedzę, wpatrzona w chłopaków, nie mogąc wydusić słowa. To jest ta część, której mi brakowało. Urodziłam się tuż przed śmiercią rodziców. Nikt nie wiedział, co się ze mną stało, więc szukanie było kompletnie bezowocne.
– Wasza siostra została oddana do ośrodka opiekuńczego. Uciekła z niego niedługo przed swoimi osiemnastymi urodzinami i jakimś cudem trafiła to swojej rodzinnej watahy. – Alfa lekko ściska moją dłoń.
Blake i Hunter patrzą zdezorientowani na siebie, potem na Sky'a i w końcu na mnie.
– To nie możliwe – zawyrokował Hunter.
– Tak samo myślałam, gdy powiedzieliście mi o wilkołakach. – Śmieję się, wyrwana z chwilowego transu.
– Jej gen bety był głęboko schowany. Na szczęście magia czarownicy go wydobyła i dzięki temu Lea nie miała dużych problemów z przemianą.
– Mamy siostrę! – krzyczy Blake, łapiąc mnie z ręce, ciągnąc, bym wstała i zamykając mocno w ramionach.
Hunter też się rozweselił. Ze śmiechem zaczął nas przytulać. Całą trójką tkwimy w uścisku, aż zaczyna mi brakować powietrza.
–Chłopcy – szepczę – też się cieszę, że was mam, ale zaraz mnie udusicie.
– Wybacz – mówią wraz, gdy się odsuwają.
– My też mamy dla was wiadomość, choć ona nic już nie zmieni. – Beta patrzy na nas uważnie. – Odkryliśmy tożsamość wilka, który cię zaatakował. – Wyciąga w moją stronę zdjęcie przedstawiające...
– Nie – szepczę, z rozmachem siadając na kanapie.
– Kto to? – Sky siada obok i otacza mnie ramieniem.
– Pan Jon. – Napinam mięśnie, gdy nieprzyjemne wspomnienia uderzają z podwójną siłą. – Opiekun z ośrodka. Nie był dobrym człowiekiem – dopowiadam, aby moi bracia mieli pojęcie, o kim mówię.
Moi bracia. Mam braci. Chyba jeszcze to do mnie nie dociera.
– Był łotrem, który znalazł miejsce wśród ludzi. – Blake kuca przede mną. – Już nic ci nie zrobi. Tutaj jesteś bezpieczna, siostrzyczko. – Całuje mnie w czoło.
Bezpieczna, w domu, z braćmi, z partnerem. Bezpieczna.

CZYTASZ
W ciele wilka [Zakończone]
FantasyLea ucieka z ośrodka opiekuńczego. Krzywdzona, wykorzystywana, samotna. Las wydaje jej się dobrą drogą do lepszego życia. Jednak to, co w nim zastaje, przechodzi jej najśmielsze oczekiwania. Sky podczas bezsennej nocy, nawet nie domyśla się, co lub...