rozdział 8

15 7 0
                                    

Obudził mnie deszcz uderzający w dach i okno w moim pokoju. Wzięłam prysznic i zrobiłam śniadanie, akurat Ric schodził

- dzień dobry Alaric - przywitałam go

- dzień dobry Lexy jakie plany na dziś? - zapytał wlewając sobie kawy

- po śniadaniu jadę do siebie ,a potem do pracy. A ty masz jakieś plany?

- jadę spotkać się z kolegą do innego miasta. Dam ci  klucz zapasowy ,żebyś mogła wejść. Nie będzie mnie kilka dni. - powiedział

- jasne. Dziękuję za klucz - podał mi go ,a ja włożyłam rzecz do kieszeni spodni. - baw się dobrze - dodałam. Zjedliśmy jajecznicę z bekonem i szczypiorkiem,gdy skończyliśmy umyłam naczynia i się pożegnałam  biorąc ze sobą księgę zaklęć. Wsiadam do samochodu i ruszyłam w drogę. Deszcz padał tak mocno , że nic nie było widać. Zatrzymałam się przed wjazdem. Wzięłam księgę i pobiegłam do mieszkania. Usiadłam przy stole w kuchni i bardzo uważnie zaczęłam przeglądać księgę. Znalazłam idealne zaklęcie by Caroline powiedziała co tak na prawdę czuje do Stefan'a zaklęcie prawdy . Zadzwoniłam do Klaus'a.

- cześć tu Lexy mam pomysł jak dowiemy się prawdy czemu Caroline wyszła za Stefan'a,ale musisz mi pomóc - mówiłam ,a telefon był w trybie głośnomówiącym

- co mam zrobić? - zapytał

- rzucę na nią zaklęcie prawdy potem zadzwonię do Ciebie było by dobrze jak by Stefan był obok ciebie. Uprzedze ich . Będziemy znali prawdę.

- to dobry pomysł potem zastanowię się czy ją zabijemy - dodał

- muszę jeszcze coś ci powiedzieć,a właściwie uprzedzić jeśli Caroline skrzywdzi Elene, Damon'a lub Stefan'a zabiję ją. Rozumiesz wujku

- rozumiem doskonale. Kiedy się z nią spotykasz?

- może jeszcze dziś . Zadzwonię do niej i zaproszę na spacer wtedy to zrobię

- weź ją nad rzekę. Będzie dobrze słychać.

- no dobrze. Za chwilę oddzwonię. - rozłączyłam się i wybrałam numer Caroline

- halo - powiedziała obojętnie

- Hej Caroline tu Lexy masz dziś czas? - zapytałam

- o co chodzi?

- chciałbym z tobą pogadać tak jak kiedyś zanim to wszystko się stało. Możemy się spotkać nad rzeką za godzinę?

- w porządku Lexy będę. - rozłączyła się. Poinformowałam Klaus'a i wysłałam SMS do braci Salvatore. Zgodnie z umową była tam . Już w drodze do niej rzuciłam zaklęcie i zadzwoniłam do Klaus'a.

- cześć blondi miło ,że znalazłaś chwilę dla mnie - uściskałam ją

- dobrze cię widzieć. Masz rację musimy pogadać. - dodała, złapałam ją za rękę i jeszcze raz wypowiedziałam w myślach zaklęcie.

- wiem,że jesteś szczęśliwa ze Stefan'em bo aż cała promieniejesz. - zaczęłam ciągnąc ją za język

- szczęśliwa? Proszę cię Stefan to moja zabawka robi to co mu karze jest idiotą jeśli myśli, że go kocham - zaczęła się śmiać

- a co z Klaus'em? Wiesz, że żyje i jedzie do Mystic Falls - dodałam

- Klaus no cóż kochałam go dopóki nie złamał mi serca wyjazdem. Nigdy więcej z nim nie będę to świr - mówiła z taką lekkością

- wiesz, że to mój wujek. Nie powinnaś tak mówić Caroline

- mam to gdzieś Lexy nienawidzę was wszystkich szczególnie ciebie i Stefan'a,a Klaus'a z chęcią bym zabiła - uśmiechnęła się głupio. - a Elena niby taka nie winna ,taka grzeczna,a leci na ich obu . Uważam, że nie zasługuje na Damon'a. - mówiła dalej

Połączone Duszę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz