- A może jednak zostaniemy w domu? Obejrzymy serial, otworzymy wino i...
- Nie! Mam ci przypomnieć, że ostatnio jak cię prosiłam by wracać do domu miałeś to wszystko gdzieś? Więc teraz ja też mam to w dupie i nie obchodzi mnie to wszystko idziemy tam i koniec kropka.
-Ale...
- Żadnych ale.
- Kruszynko proszę.
- Dobrze pójdźmy na kompromis... Czyli zrobimy tak jak ja mówię.
- Kocham chodzić z tobą na kompromisy zawsze każdy jest zadowolony. Wcale to nie tak, że zawsze i tak staje na twoim. Po prostu najlepsze, co może być. - Powiedział odchodząc w kierunku garderoby.
Ja sama kończyłam jeszcze kręcić ostatnie pasma włosów, które wyjątkowo dobrze dziś wyglądały, co zdarzało się niezwykle rzadko.
Od: Lily
Już jesteśmy.- Percy pospiesz się Lily z Trevorem już są.
Mężczyzna wyszedł z sypialni poprawiając swoją koszulę i wciąż, coś mrucząc pod nosem. Chwyciłam swoją torebkę i również, wyszłam z pomieszczenia. W korytarzu ostatni raz spojrzałam na siebie i narzuciłam na ramiona płaszcz.
- Pięknie wyglądasz wiesz?
- Dziękuję. A teraz już chodź bo Lily będzie zła.
Po tych słowach wyszliśmy z domu i udaliśmy się na imprezę. Gdy dotarliśmy na miejsce już czekała na nas Izzy jej chłopak Steve i Holly.
- No w końcu ile można czekać. - Rzuciła zirytowana Holly.
- Wcale nie tak długo czekaliście, ale dobra wejdźmy już do środka bo jest za zimno by tak tu stać.- Rzuciła Lily i udaliśmy się w wskazanym kierunku.
Po tych słowach ruszyliśmy do środka gdzie przywitała nas pośpiesznie koleżanka Izzy. Później udaliśmy się w stronę baru.
Impreza odbywała się w czymś w rodzaju sali weselnej, ale przystosowanej do potrzeb wydarzenia.Początek imprezy był naprawdę spokojny, mało piliśmy dużo tańczyliśmy.
Zmieniło się to dopiero po około 2h, skończyłam tańczyć z Percym i wróciliśmy do loży. Zastaliśmy tam Trevora i Steve'a jednak nie było tam żadnej z dziewczyn.
- Gdzie reszta? - Zapytałam siadając.
- Nie wiem myśleliśmy, że wy wiecie.- Znając Isabele to pewnie w tej chwili coś odpierdala, więc postanowiłam jej poszukać.
- Idę ich poszukać. Zaraz wracam. - Powiedziałam całując Percy'ego w policzek i odchodząc.
Zaczęłam zaglądać za każde drzwi jednak nigdzie ich nie było. W końcu trafiłam w jakiś długi ciemny korytarz i momentalnie zalały mnie wspomnienia sprzed 5 miesięcy. Szybko się ich jednak pozbyłam i ruszyłam przed siebie. Gdy przeszukałam już prawie cały zaczęłam tracić nadzieję.
Jednak jak otworzyłam ostatnie drzwi trafiłam do czegoś w rodzaju starej łazienki, która teraz robiła za składzik. Zobaczyłam tam kobiety, których szukałam i parę innych.
- Lawan!! Jak dobrze, że jesteś! - Krzyknęła Lily, która miała ubrudzoną twarz w jakimś białym proszku.
Momentalnie połączyłam fakty i przeniosłam wzrok na blat, na którym znajdowało się jeszcze więcej tego proszku.
- Serio? Narkotyki, czy ktoś nie mówił, że to ma być spokojna impreza.
- Kochanie ty moje to tylko na rozluźnienie. Też powinnaś, jesteś ostatnio zbyt spięta. - Powiedziała Izzy przytulając mnie.
CZYTASZ
MY WIN [Pierwsza Część Dylogii WIN]
RomanceGdy pierwszy raz go zobaczyłam był dla mnie jak anioł. Nigdy bym nie powiedziała, że był to upadły anioł