2. Dwie połówki pomarańczy

789 38 87
                                    

Powoli otworzyłam oczy, delektując się chwilą. Delikatnie zsunęłam z siebie miękką, cienką pościel i usiadłam, przeciągając się. Rozejrzałam się po sypialni, czując niesamowitą wdzięczność i radość. Dawno nie obudziłam się w tak świetnym humorze. Podeszłam do okna i wpatrywałam się w panoramę Barcelony skąpaną w porannym słońcu. Wtedy mi się przypomniało.

Piasek, woda, ciepło. Stałam na plaży, wypatrując intensywnie czegoś w oddali. Ogromny statek wyglądał z tej perspektywy jak mała zabawka do kąpieli dla dzieci. Słońce prażyło skórę, przeszywając ciepłem każdą cząstkę mojego ciała. Długa sukienka, którą miałam na sobie, powiewała na wietrze. Z oddali docierały dźwięki podniesionego głosu. Ktoś wykrzykiwał moje imię.

 Maribel! Maribel!! Spójrz, co mam dla ciebie!

Obejrzałam się za siebie i ujrzałam biegnącego w moją stronę Pedro. Trzymał coś w rękach, ale nie byłam w stanie rozpoznać tej rzeczy.

Przyjaciel podbiegł i podał mi jedną z dwóch połówek pomarańczy. Jego ręce były oblepione słodkim sokiem. 

 Proszę, zerwałem idąc tutaj do ciebie.

Odebrałam od bruneta jedną i skosztowałam. Smak tego pomarańczowego owocu był obłędny. Jednak na końcu, słodkość pomieszała się z cierpkością.

 Skąd wiedziałeś, że tutaj będę?

Takie rzeczy się wie  odpowiedział, jakby to była największa oczywistość tego świata, po czym zjadł miąższ ze swojej połówki.

Wpatrywaliśmy się jednocześnie w ten sam punkt, znikający z każdą sekundą gdzieś za horyzontem. 

Czemu widziałam statek? I co miały oznaczać te pomarańcze? Cały krajobraz to plaża w naszym miasteczku, ale reszta była totalnie niewytłumaczalna. Zagmatwanie w mojej głowie skłoniło mnie do wpisania tych kilku liter w przeglądarkę.

Nie korzystam na co dzień z tego typu stron, ale nie mogłam się powstrzymać. Potrzebowałam wytłumaczenia. Nadania temu snu jakiegoś znaczenia. Logika podpowiadała tylko jedno.

Po prostu śniło mi się moje dzieciństwo, ale dodanych miało kilka dodatkowych wątków.

A ciekawość podpowiadała drugie. 

Szybko wystukiwałam odpowiednie litery, sprawdzając każde z tych znaczeń w graniczącym z prawami nauki, eterycznym kontekście. 

Według sennika statek symbolizuje odmianę losu. Daleką, niezapomnianą podróż. Odpływający - pożegnanie z jakimś ważnym miejscem. Zawracający - zmiany w życiu emocjonalnym. Po przeczytaniu tego znów zrozumiałam, dlaczego omijam takie strony szerokim łukiem. Odmianę losu miałam już wystarczającą i nie sądzę, żebym potrzebowała kolejnych wrażeń.

Zamknęłam szybko stronę i skarciłam się w myślach za sprawdzanie znaczenia poszczególnych rzeczy. Nie miałam zamiaru zgłębiać co symbolizowała pomarańcza albo co kryło się pod postacią plaży w naszym rodzinnym mieście. Przecież to mógł być po prostu przypadkowy zlepek obrazów. Reakcja organizmu na wydarzenia poprzedniego dnia. Dlaczego mimo tego ludzie szukają wytłumaczeń swoich snów?

Udałam się do łazienki, nie roztrząsając dalej moich dywagacji o śnie, który był tylko i wyłącznie zwykłą projekcją moich myśli i wspomnień, pojawiających się w przypadkowej kolejności. Wczoraj nie miałam siły na zapełnienie półek moimi pielęgnacyjnymi produktami, dlatego przytargałam z pokoju torbę z kosmetykami i rozpoczęłam organizację w szufladach. Dopisywałam do listy przy okazji różne potrzebne akcesoria, które jeszcze muszę dokupić.

Gorzki smak słodyczy | Pedro GonzálezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz