Rozdział 16

207 2 4
                                    

Tak jak można było się spodziewać, w czwartek miałam nie miłosiernego kaca. Ale mimo wszystko było warto, i gdybym miała wybór czy iść tam jeszcze raz to bez wachania bym się zgodziła. Wczorajszy wieczór za bardzo nas wszystkich zbliżył bym z tego zrezygnowała.

Cały dzień siedziałam z Percym w domu bo, w końcu kac morderca nie ma serca. Jednak o 4 zadzwonił telefon mężczyzny i musiał jechać na chwilę do firmy. O 5 zabrałam się za robienie kolacji.
Gdy byłam w trakcie tej czynności rozległ się dzwonek do drzwi. Byłam tym zaskoczona, ponieważ nikogo nie zapraszaliśmy, a Percy by nie dzwonił dzwonkiem. Udałam się do drzwi, które otworzyłam i zobaczyłam w nich Nathaniela.

- Lawan jak dobrze, że jesteś potrzebuje twojej pomocy! Mogę wejść? - Powiedział niespokojnie mężczyzna.

Otworzyłam szerzej drzwi zapraszając mężczyznę i kierując go do kuchni.

- Percy'ego nie ma, a ja wątpię bym mogła ci pomóc.

- Właściwie to ty jesteś moją ostatnią nadzieją, Percy by mnie nie zrozumiał.

- Zamieniam się w takim razie w słuch.

- Bo ostatnio zerwałem ze swoją dziewczyną bo, zrozumiałem że jest ze mną dla pieniędzy, i że tak naprawdę to mnie zdradzała. Gdy straciła takie źródło pieniędzy wściekła się i teraz mnie prześladuje i robi wszystko byśmy do siebie wrócili. Wie gdzie mam domy i kluby, ale nie wie, że wy tu mieszkacie. Błagam cię Lawan pozwól mi się u was zatrzymać na pewnien czas. Góra 1,5 tygodnia. - Powiedział błagalnie klękając przede mną. Westchnęłam głośno bo, wiedziałam, że Percy'emu się to nie spodoba, ale mimo wszystko to był jego brat, a po za tym bardzo mi pomógł 5 miesięcy temu. Musiałam bym być potworem wyganiając go.

- Wprowadź samochód do garażu by go tu przypadkiem nie zobaczyła, a później szybko wracaj to nakryjesz do stołu.

- Ty wiesz, że jesteś aniołem?! Jakim cudem po tym świecie chodzi taka dobra osoba, jesteś cudowna i najlepsza.

Z tymi słowami wybiegł na dwór wykonać moje polecenie. Ja sam zaczęłam już myśleć nad sposobem udobruchania Percy'ego by mnie za to nie zabił. 20 minut później kolacja była już prawie gotowa, a do domu wrócił Percy. Wszedł do kuchni i pocałował mnie w czoło.

- Jak było w firmie? - Zapytałam słodko.

- Dobrze, na szczęście nic poważnego się nie stało. - Zaczął mi po krótce nakreślić obraz sytuacji jednak nic z tego nie rozumiałam.

Podeszłam więc do niego i objęłam go w pasie mocno się do niego przytulając.

- Hej coś się stało? - Zapytał zmartwiony.

- Nie, po prostu, wjeżdżałeś do garażu?

- Nieee, ale wytłumaczysz mi o co ci chodzi?

- Kocham cię wiesz? - Po tych słowach przytuliłam go jeszcze mocniej. - Wiesz, że jesteś wspaniały i cudowny?

- Dobra, co zrobiłaś? Jesteś za miła.

- A muszę coś, zrobić by być miła, przecież cały czas jestem dla ciebie miła.

- Jesteś, ale nie w taki sposób.

W tym samym momencie do kuchni wszedł Nate.

- Bracie jak dobrze cię widzieć!

- Nate co ty tu robisz?

- Mieszkam przez najbliższe 1.5 tygodnia.

Percy przeniósł zimny wzrok na mnie po czym powiedział.

MY WIN [Pierwsza Część Dylogii WIN]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz