Musi ci zależeć

144 11 4
                                    

Aron wciąż próbował dobić Theo, po czym usłyszał wrzask dobiegający ze szkoły i zadał mu ostateczny cios żeby mógł pobiec do swojej drugiej połowy.
- Co to było? - spytał Liam.
- Nie wiem, ale musimy to znaleść, wstawaj nie zostawię cię tutaj.
Ale Liam nie mógł się ruszyć, czuł się coraz słabiej a Theo nie wiedział jak mu pomóc. W końcu złapał go za rękę w celu odebrania mu bólu, nie wychodziło mu.
- Musi ci zależeć - szepnął Liam i powoli zaczął odpływać.
- Nie zamykaj oczu! Liam! - Theo ponownie złapał go za rękę czując, że go traci i tym razem mu się udało, Liam zaczął łapać oddech i gdy znowu otworzył oczy widział tylko Theo kucającego przed nim ze łzami w oczach.
- Już w porządku - uspokoił go.
Theo nie mógł się powstrzymać więc lekko objął Liama, który odwzajemnił uścisk.
Nagle z tunelu znów wyłonił się Aron, a Raeken wstał żeby mu sie postawić.
- Nie walcz z nim! On właśnie tego chce! - zaczął mówić głośniej Liam, ale Theo już ryknął i zaczął walczyć z chłopakiem, który chwile później rzucił go na ziemię i pobiegł w stronę dochodzących krzyków.
Dunbar podniósł Theo z ziemi, było już za późno Anukite złączył się ze swoją drugą połową.
Oboje stwierdzili, że nic tu po nich i wrócili do domu.
Następnego dnia Theo i Liam rozmawiali w szkole z Nolanem, który napisał do Liama.
- Wiesz dlaczego tak na ciebie patrzą? Nikt ci nie ufa - zaczął mówić Liam.
- Pokaże wam coś, w szpitalu.
- Co takiego? - spytał Theo
- Przekonacie się, mam plan. Pokaże wam, a potem lekko mnie poobijacie, żeby Monroe myślała, że wyciągnęliście to ode mnie siłą.
- Dobry plan - powiedział Liam spoglądając z uśmiechem na Theo, który walnął Liama lekko w ramię.
Nolan zgodnie z tym co powiedział zaprowadził chłopców do szpitala w którym roiło się od łowców.
- Chodźcie za mną - powiedział. Zaprowadził ich do sali w której leżały trzy osoby. Liam zauważył, że w woreczkach wspomagających funkcje życiowe jest mordownik, który działał wręcz przeciwnie.
- No to ja już pójdę - stwierdził Nolan.
- A twój plan?
- Nikt mnie nie widział - odpowiedział.
- No i? - rzucił Theo.
- Nie musicie mnie bić.
- A to była jedyna dobra część plan - zaśmiał się Liam.
Okazało się jednak, że Nolan był obserwowany. Gabe złapał go i pobił za to, że pomógł chłopakom. Do szpitala weszli łowcy zaopatrzeni w broń, a Mason i Corey którzy dotarli na miejsce zrozumieli, że tak naprawdę są przynętą. Ale byli gotowi walczyć, byle tylko pomóc.
W miejscu gdzie byli Theo i Liam, jeden z pacjentów nagle wyjął broń i strzelił do Liama, który się obronił i wyrzucił go za drzwi. Theo tymczasem patrzył na rozwój sytuacji. Kiedy Liam tylko wychylił się za drzwi, stał prosto pod celownikiem Gabe'a. Theo natychmiast podbiegł do windy i wciągnął tam Liama jak za pierwszym razem ale tym razem został z nim.
- Co robisz? - spytał Liam.
- Sam się zastanawiam.
Słychać było tylko dźwięki kul odbijających się od metalowych drzwi windy.
- Wciąż tam są? - spytał nasłuchujący Theo. -Nie umrę za ciebie - powiedział Theo.
- Ja za ciebie też nie.
Ale oboje wiedzieli, że tak naprawdę by to zrobili. Nie byli już tylko kumplami. Zarówno Theo jak i Liam czuli do siebie coś więcej.
- Ale mogę walczyć razem z tobą - dokończył Liam.
- Dobra - powiedział Theo i lekko się uśmiechnął - Walczmy.
Winda otworzyła się i rzucili się na łowców współpracując ze sobą jak nigdy dotąd. Pomógł im także Nolan, który pojawił się zza ściany i złapał za broń.
- NA ZIEMIĘ! - krzyknął widząc, że Gabe w nich celuje. Theo od razu złapał Liama i zaczęli biec, ale oboje dostali kulą. Dunbar w nogę, a Raeken w ramię, oboje upadli. Rany szybko się zagoiły więc Liam chwile później już trzymał Gabe'a za plecy, a potem złapał za broń żeby mu ją wyrwać.
Znowu był na celowniku, tym razem łowcy który obserwował to jak Liam walczy z Gabem. Theo nie wiedział co ma robić. Padł strzał, ale trafił tylko w Gabe'a, a chwile później celujący łowca leżał na ziemi, bo Nolan uderzył go gaśnicą. Gabe zaczął czołgać się po ziemi żeby usiąść pod szafą, wiedział że umiera.
- To boli... boli - zaczął mówić.
Theo podszedł do niego, wiedział co chce zrobić. Wziął go za rękę i zabrał mu ból.
Liam był z niego dumny.
- A teraz boli? - spytał
- Nie - odpowiedział ze łzami w oczach Gabe.
- To dobrze.
Liam podszedł do Theo, który wciąż klęczał przy chłopaku i objął go ramieniem.
- Już po wszystkim - powiedział. Theo oparł głowę o Liama.
Chwile później w szpitalu pojawił się Szeryf, Parrish i ojciec Scotta, którzy pozbawili resztę łowców broni.
Z radia słychać było głos Monroe która powtarzała żeby ktoś się zgłosił.
- Co się stało?! Niech ktoś mi odpowie - krzyczała.
Radio podniósł Liam i powiedział tylko:
- Przegrałaś.

Thiam <3 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz