19

156 6 0
                                    

Jest środek nocy. Weszli do mieszkania tylko że Kuba nie o własnych siłach. Nitro go prowadził i trzymał żeby nie spadł.
- co się stało - wstałam i podeszłam do nich pytając nerwowo.
- nic , znaczy jechaliśmy sobie autem i w pewnym momencie źle się poczuł i wymiotował chyba z trzy godziny, masakra
- jezu ale go wymęczyło , jest pułprzytomny - popatrzyłam się na jego bladą jak ściana twarz.
- dobra pomóż mi bo sama nie dam rady go wciągnąć po schodach.
Po chwili leżał już rozłożony na swoim łóżku. Oddychał tak ciężko i coś mamrotał pod nosem.
Patrzyłam na szafkę nocną ,wzięłam te butelki i wylałam do łazienki całą ich zawartość.
- sprawdźmy czy nie ma gorączki bo serio się obawiam jak on chyba z całego tygodnia wszystko zwrócił - westchnął Sergiusz
- jak on jest ledwo żywy to na pewno jest coś nie tak. No przecież normalnie nie mdlejesz po wymiotowaniu.
- a tak z ciekawości to gdzie byliście? - skierowałam pytanie do Sergio.
- ymm myślę że jutro się sama Kubusia zapytasz, narka - ulotnił się z domu.
Czyli się nie dowiem...

Położyłam się w salonie ale nie mogę zasnąć. Myśli mi się plątają, czemu wszystko musi się walić. I czemu nie chce mi powiedzieć po co pojechał z nimi gdzieś.
Co za tajemnice przedemną ukrywa.
Każda myśl nie dawała mi spokoju.
Leżałam tak patrząc w sufit. Pewnie ma jakieś zatrucie, znowu.

Pv. Kuba

Czuje się tak fatalnie że nawet kac tego nie przebije. Głowa boli nie do zniesienia.
Chciałem nawet jakie kolwiek tabletki wziąść ale co bym wziął to i tak zaraz wszystko zwrócę. Gdy się trochę poleprzyło wyszedłem z łazienki po czym skierowałem się do swojego pokoju.
Wykończony położyłem się na łóżko i poszedłem spać dalej.

A Może Da Się Inaczej 《Merghani》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz