21

157 3 0
                                    

20minut później

Dodjeżdżam pod budynek ale jeszcze nie wysiadam z auta. Czekając rozglądam się za Bandyrą. Kiedyś na luzie chodziłem z nim i resztą przyjaciół do jego klubu.
Z zamyśleń wyrwało mnie pukanie w szybę i jak mogłem się spodziewać był to Patryk.
- siema dłużej się nie dało - wysiadłem z auta
- sorry miałem dzwonić że jeszcze wstąpie do sklepu ale zapomniałem.
- dobra chodź
Usiedliśmy przy barze zamawiając drinki.
- co się stało że nagle chciałeś się tu spotkać jak przestaliśmy tu wszyscy chodzić.
- chciałem sobie przypomnieć jak to było.
Wypiliśmy na raz nasze drinki

3h później

Pv. Bandura

Jestem  tak najebany jak dawno nie byłem. Ale wyjścia z Merghanim zawsze się tak kończyły.
Podeszła do mnie jakaś laska której nie znam miała długie  rude włosy. Była strasznie napompowana było widać choćby jej biust był jak dwie kule do kręgli.
A dupa mogła by posłużyć jako pufa do siedzenia.
- hej - bez skrępowania usiadła mi na kolanach
- siema mała zgubiłaś się ?
- raczej kogoś - uśmiechnęła się do mnie
- a tak dokładniej
- był z tobą jeden przystojniak, taki ciemniejszej karnacji
- yhym hyba wiem o kim mowa Kuba
- mmm ładne imię , gdzie go teraz znajdę
- chwilę temu poszedł do łazienki na drugie piętro
- dzięki słodziaku - zeszła z kolan i poszła w stronę schodów zmysłowo kręcąc biodrami , po chwili zniknęła w śród tłumu ludzi.

Pv. Mela

- kurwa może ja się za bardzo uniosłam na niego , nie powinnam tak odrazu na niego naskakiwać, gdzie on teraz jest
- pewnie leży gdzieś najebany i naćpany w rowie - przerwał mi Tymek
- kurwa nie pomagasz
- uspokój się mamuśko , za bardzo się go czepiasz , zadbaj też o swoje życie
- może masz rację za bardzo o tym myślę

Pv.Mrgh

Przesadziłem w alko, myję ręce w umywalce i słyszę tylko jak ktoś wchodzi do pomieszczenia zaraz czóję czyjeś ręce na ramionach. Odwracam się i widzę jakąś rudą samice.
- cześć - uśmiechnęła się zalotnie
- no chej, co cię tu sprowadza ?
- ty przystojniaku - odpowiedziała po czym przeniosła wzrok na moje spodnie.
- zajęty jak coś
- no co ty zabawić się nie chcesz
- nie- ledwo kontaktowałem
- ja już nie dam rady tego wypić, wypijesz - podała mi butelkę spoglądając na mnie z uśmiechem
Miałem dosłownie mętlik w głowie, nawet nie myślałem co to jest, poprostu wypiłem.
- słonko teraz będziesz spokojny może na zawsze , ja już muszę iść - zaczęła się cicho chichotać.
Jestem taki  zmęczony że nawet ciało odmawia mi posłuszeństwa.
Nie wiem kiedy opadły mi powieki i od tego momentu nic nie pamiętam.

A Może Da Się Inaczej 《Merghani》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz