2.

88 12 21
                                    

Madison POV:

- Cześć. - przywitałam się. - Masz może zapalniczkę? - zapytałam, wskazując na papierosa, którego trzymałam między palcami, po czym usiadłam obok przystojnego bruneta.

Chłopak wyglądał na dość mocno pijanego. Już zwątpiłam i miałam wstać z ławki, kiedy powoli uniósł głowę, aby na mnie spojrzeć. Miałam wtedy chwilę, żeby przyjrzeć się jego intrygująco zielonym tęczówkom. Brunet wbił we mnie swój wzrok, a ja pomyślałam o tym jak dużo bólu widać w jego oczach. Trochę mnie to przerażało, nawet na chwilę zasmuciło, ale pomimo tego wszystkiego musiałam przyznać, że to najpiękniejsze oczy, jakie kiedykolwiek widziałam. Miały niespotykany kolor, były po prostu inne niż wszystkie inne. Były przepiękne.

Nie odpowiedział na moje pytanie, po prostu wyjął z tylnej kieszeni jeansów czarną zapalniczkę z rysunkiem czaszki i mi ją podał. Bez żadnych słów. Postanowiłam się tym nie przejmować, więc odpaliłam swojego papierosa i oddałam chłopakowi jego własność.

- Co Ci się stało? - przez alkohol mój język był niewyparzony. Moja głowa zupełnie nie chciała ze mną współpracować. Pech chciał, że najpierw mówiłam, a później dopiero myślałam. - Przepraszam, nie moja sprawa. Nie powinnam Cię o to pytać.

Brunet znów na mnie spojrzał, tym razem wyraźnie widziałam jak mi się przygląda. Jego mina się nie zmieniała, nadal nie wyrażała żadnych emocji.

- Właśnie. Nie Twoja sprawa. Chciałaś zapalniczkę i dostałaś ją. Możesz już stąd odejść. - odburknął i skrzywił się, jakby wypowiadanie słów sprawiało mu trudność. W sumie to nie dziwne, patrząc na wygląd jego twarzy. Gdzieniegdzie widać było jeszcze zaschniętą krew i siniaki.

Ton jego głosu sprawił, że po moim ciele przeszedł nieoczekiwany dreszcz. Może i nie oczekiwałam od niego przyjaznej rozmowy o pogodzie, ale nic nie usprawiedliwiało tego, że po prostu był dla mnie dupkiem.

- Wybacz, że ośmieliłam się o cokolwiek zapytać. - odpowiedziałam z wyczuwalną w głosie ironią i zaciągnęłam się dymem.

Chłopak prychnął na moje słowa, czym jeszcze bardziej mnie zdenerwował.

- Wybaczę Ci, jeśli się ode mnie odpieprzysz. - wybełkotał w moją stronę.

O nie. Tego już za wiele. Pieprzony, zadufany w sobie kretyn. Co on sobie w ogóle wyobraża? Zapytałam go tylko o zapalniczkę i okej, może nie powinnam dalej zagłębiać się w jego życie, ale po prostu zawładnęła mną ciekawość plus nadal jestem lekko wstawiona, więc powinien zareagować łagodniej. Faceci to dupki.

- Idiota. - warknęłam i podniosłam się z miejsca.

- Idiotka. - zawtórował mi chłopak.

Cofam to co mówiłam wcześniej o jego oczach. Są okropne, okropne tak samo jak ich właściciel. Jego twarz nadal nie ukazywała żadnych emocji, no może troszkę gniewu. To uświadomiło mi, że on naprawdę był na mnie zły o to, że zapytałam co mu się stało. Co za kretyn.

- Co ty sobie myślisz, co? Tylko zapytałam, a Ty od razu się bulwersujesz.

- A ja tylko odpowiedziałem, że nie powinno Cię to interesować. - wysyczał przez zaciśnięte zęby. - W czym problem?

Nic nie robiąc sobie z jego słów, wyrzuciłam niedopalonego papierosa gdzieś na bok i pewna siebie zbliżyłam się do niego bardziej.

- Frajer z Ciebie. - wyszeptałam prosto w jego usta i uśmiechnęłam się pod nosem z zamiarem odwrócenia się od tego dupka. Chciałam już dołączyć do moich przyjaciół. I tak spędziłam tutaj zbyt dużo czasu.

ZLECENIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz