Część 1, Rozdział 1

412 16 7
                                    

Stoły w Wielkiej Sali jak zwykle uginały się od jedzenia, a dookoła panował istny chaos. Lucy miała wrażenie, że wszyscy przekrzykują się, chcąc podzielić się z dawno niewidzianymi przyjaciółmi wszystkim, co robili podczas wakacji, ale nikt tak naprawdę nie słuchał się nawzajem. Hałas irytował ją tym bardziej, że już od samego Londynu wysłuchiwała opowieści Amita o jego pobycie w Alpach i obserwacjach tamtejszego nieba oraz świergotania Poppy o pisklętach memortków, które wykluły się w połowie sierpnia w zagrodzie jej babki. Ani jedno, ani drugie specjalnie nie interesowało Lucy, która zajmowała się, jak sama uważała, dużo ważniejszymi rzeczami i zainteresowania swoich kolegów uznawała za bardzo przyziemne i niewiele znaczące. Ponieważ jednak nie zamierzała się z nimi dzielić swoimi sekretami i nie opowiadała im wiele o swoich wakacjach, to zmuszona była przez całą drogę wysłuchiwać ich historii. 

Oczywiście mogła zająć inny przedział w pociągu, na przykład ze swoimi współlokatorami, Imeldą i Neridą, ale wiedząc, że i tak będzie skazana na towarzystwo Ślizgonek później, gdy po uczcie znajdą się w sypialni, starała się unikać ich chociaż podczas podróży. Nie to, żeby jakoś szczególnie ich nie lubiła, ale przez dwa lata, które spędziła w Hogwarcie, zdążyła nauczyć się, że dziewczyny były równie irytujące, gdy się niemal nieustannie kłóciły, jak i gdy pod koniec 6 roku zaczęły ze sobą chodzić. Domyślała się więc, że przebywanie w ich towarzystwie w momencie, gdy spotykają się po ponad dwumiesięcznej przerwie będzie jeszcze mniej przyjemne niż zazwyczaj. Z tego też powodu zdecydowała się na przedział z Krukonem, licząc na to, że podróż upłynie im w ciszy i spokoju, gdy każde będzie zajęte czytaniem własnej księgi. Plan niemal się powiódł, niefortunnie jednak tuż przed odjazdem do ich prawie pustego przedziału dosiadła się Poppy, której od tej pory nie zamykała się buzia. Urocza Puchonka nie należała do najbystrzejszych osób, totalnie więc zignorowała fakt, że Lucy stara się czytać i zabawiała oboje towarzyszy podróży szczegółowym opisem karmienia, oporządzania i ostatecznie także rozmnażania magicznych zwierząt, którymi opiekowała się u babci. Choć Lucy lubiła niektóre zwierzęta, ba, nawet sama przyczyniła się do uratowania wielu z nich przed kłusownikami, gdy dwa lata temu przybyła do Hogwartu, to jednak nie podzielała entuzjazmu Poppy. Za to Amit wyraźnie zainteresował się opowieścią o lunaballach i ich niezwykłym tańcu, a w szczególności kwestią czy tylko księżyc ma na nie wpływ, czy również inne ciała niebieskie. A potem płynnie przeszedł do streszczania swoich wakacji, ze szczególnym uwzględnieniem niezwykle sprzyjających obserwacjom nocnego nieba warunków atmosferycznych, jakie panują w Alpach. Lucy przez jakichś czas słuchała rozmowy przyjaciół, zdumiona tym, jakim cudem udaje im się połączyć tematy zwierząt i astronomii, ale nie uczestniczyła aktywnie w tej konwersacji. Tak naprawdę ani astronomia, ani opieka nad zwierzętami nie interesowały jej zupełnie. Po intensywnym piątym roku zrezygnowała z obu tych przedmiotów, by w pełni skupić się na zajęciach, które mogły okazać się dla niej naprawdę przydatne. A przede wszystkim by mieć czas na lepsze poznanie i zrozumienie własnej mocy i niezwykłych zdolności, dzięki którym była tak wyjątkowa i które zdeterminowana była rozwinąć w pełni. O tym jednak nie wiedział ani Amit, ani Poppy, ani nawet żaden z nauczycieli, przynajmniej odkąd zginął profesor Figg, jedyna osoba, która była w pełni wtajemniczona w całą tę sytuację ze Starożytną Magią, która wydarzyła się podczas piątego roku i tak wiele w niej zmieniła. W tym momencie istniała już tylko jedna osoba, której Lucy w ogóle przyznała się do swojej mocy, ale nawet jemu nie wyznała nigdy całej prawdy o tym, co zaszło w podziemiach Hogwartu i że zgromadzona tam przez Izydorę Morganach potęga wcale nie przepadła po pokonaniu Ranroka.

Choć w Wielkiej Sali przebywali wszyscy uczniowie i nauczyciele, dobre kilkaset osób, Lucy zależało na spotkaniu tylko jednej z nich. Nawet nie zdawała sobie sprawy jak bardzo, dopóki nie dostrzegła go przy stole Slytherinu. Nie żegnając się nawet z Amitem i Poppy, ruszyła w jego kierunku.

NajpotężniejszaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz