Przed wyjściem mama do torby spakowała dwie pieluchy na zmianę, ja wziąłem mały plecak i mogliśmy wyruszać. Byłem ubrany w dosyć przylegające do ciała krótkie spodenki i zwykły t-shirt. Wydaje mi się, że pieluszka była dosyć mocno widoczna, ale raczej nikt się specjalnie nie przygląda czy pierwszy lepszy nastolatek ma pampersa na tyłku.
Wsiedliśmy do samochodu, mama włączyła radio i ze spokojem przejechaliśmy te kilka kilometrów drogi. Klinika była kilka dzielnic dalej, ale za to oddział urologii cieszył się dobrą opinią. Mama nie chciała ryzykować mojego zdrowia, dlatego zapisała mnie do prywatnej przychodni.
W recepcji powitała nas młoda i bardzo ładna pani. Wpisała nasze nazwisko w systemie i wydrukowała skierowanie pozwalające udać się na oddział. W lecznicy nie było dużo osób, nikt się specjalnie nie oglądał w moją stronę. Moja pielucha nie była zbytnio mokra. Po lewatywie nie miałem nic jeść i najlepiej nic nie pić, aby badanie było “na czysto”, dlatego nie miałem specjalnie z czego się załatwiać.
Dotarliśmy pod salę o odpowiednim numerze i usiedliśmy na krzesełkach. Naprzeciwko siedziała również inna mama z synem. Wydaje mi się, że był trochę młodszy ode mnie. Mama zapytała się, czy również czekają na pana doktora. Odpowiedź była twierdząca. Pomiędzy moją mamą, a mamą chłopca wywiązała się krępująca dla mnie (dla niego pewnie też) rozmowa:
-Czy pani syn również ma problem z pęcherzem? - śmiało zapytała moja mama
-Tak… Nie możemy się z tym uporać. Jak sobie radzicie? - chętnie odpowiedziała nowa koleżanka mojej mamy
-No cóż, u nas teoretycznie zapalenie pęcherza, ale trochę się przedłuża i idziemy na kontrolę. Jak na razie synek nosi pampersy, nie ma innego wyjścia.
-Alanek ma wrodzone problemy. Pieluchę zakładamy zawsze na noc i na dłuższe wyjścia.
Rozmowa mam trwała w najlepsze. Ja i jak się dowiedziałem Alan robiliśmy się tylko coraz to bardziej czerwoni. Nie chciałem się specjalnie patrzeć w jego stronę, ale trudno było nie zauważyć potężnego zgrubienia w jego kroku. Chyba nosił jeszcze grubszą pieluchę ode mnie! A może tylko mi się tak wydawało… W każdym razie on również spojrzał w moją stronę kątem oka i lekko się uśmiechnął. Pewnie też zauważył pieluchę… Nie było nam jednak po drodze rozmawiać ze sobą, tym bardziej, że dzieliło nas parę lat różnicy.W tym momencie otworzyły się drzwi i doktor zaprosił Alana z mamą do gabinetu. Trochę grałem na telefonie, trochę rozmawiałem z mamą, której starałem się powiedzieć, że trochę mnie upokorzyła. Ta dyskusja nie miała jednak sensu, bo raczej nie miałem nic do powiedzenia w tej kwestii, a moja mama ma talent do zasypywania mocnymi i niepodważalnymi argumentami. Po dobrych 30 minutach nasi nowi znajomi wyszli od doktora i przyszła kolej na mnie.
Pan doktor był w średnim wieku, był sympatyczny, ale trochę oschły i raczej niezbyt kontaktowy. Zapytał się mamę o szczegóły problemu. Oczywiście ona udzieliła wszystkich informacji niezwykle dokładnie. Doktor tylko kiwał głową i po wysłuchaniu przedstawił mi na czym, to badanie będzie polegało.
Wiedziałem, że mogę nabawić się trochę wstydu, ale nie myślałem, że aż tak. On będzie grzebał w moim siusiaku! Doktor mnie uspokajał, mówił, że to dla niego codzienność, że dziennie robi przynajmniej 3 takie badania. Niezbyt dodawało mi to otuchy, ale co mogłem zrobić… W te wakacje przeżyłem już i tak tyle wstydu, że jestem zahartowany.
Zgodnie z poleceniem zdjąłem spodnie, a pieluchę odpięła mi mama. Doktor delikatnie uśmiechnął się i poklepał mnie po ramieniu. Usiadłem na takim dużym fotelu i zostałem poproszony o rozluźnienie. Lekarz musiał użyć takiego specjalnego urządzenia, musiał dostać się do pęcherza, a wiadomo jaka jest tam droga… Sam zabieg był bardzo dziwny, zdecydowanie nieprzyjemny. Taka lewatywa, ale z przodu i jeszcze mniej przyjemna. Międzyczasie dopytywał moją mamę o niektóre rzeczy. Samo sprawdzanie trwało niecałe 10 minut. Potem zrobił jeszcze kilka rzeczy, ale były one już mniej naruszające moje miejsca intymne.
Mama cały czas nie zakładała na mnie pieluchy, bo nie wiedzieliśmy co powie lekarz. Po wszystkim usiadł za biurkiem i przeszedł do monologu:
-Faktycznie, zaczęło się od zapalenia pęcherza… Leczenie nie zostało jednak odpowiednio przeprowadzone. Owszem pieluchy były potrzebne, ale zabrakło właściwych leków i suplementów diety. Układ wydalniczo-moczowy chłopaka jest w złym stanie. Nie ma co ukrywać. Do jego ciała dostało się prawdopodobnie mnóstwo zimna i jakieś bakterie. Pęcherz można wzmacniać, ale problem pozostanie na długo. Jest mi bardzo przykro, ale niestety przynajmniej na razie są państwo skazani na pieluchy. Warto spróbować z cewnikiem, wewnętrznym oraz zewnętrznym, może to będzie lepsza opcja. Pieluchy jednak, jak pewnie sam się przekonałeś to nie tragedia. - tymi słowami zakończył.Doktor pozwolił, żebym się położył na materacu. Mama ubrała mnie w pieluszkę, wymieniła jeszcze kilka istotnych informacji z lekarzem i wyszliśmy…
CZYTASZ
Zapalenie Pęcherza 2
Cerita PendekBohater pierwszego sezonu opowiadania "Zapalenie pęcherza" wraca do domu z wakacji. Oli spróbuje wrócić do rzeczywistości pomimo ciągłej konieczności noszenia pieluch. Czy jest to jeszcze w ogóle możliwe? Wszystkie sytuacje, osoby i miejsca są wymyś...