Wszyscy myśleli, że to będzie zwykły dzień w Domisiowie. Domisie właśnie jadły śniadanie, żaby łapały muchy, a Róża tak pięknie pachniała... Wiedział tylko Strachowyj i "jego" puchacz.
Strachowyj: Bubo Bubo, co ty robisz?! Wypuść mnie, proszę!
Bubo Bubo: O, czyli, że teraz prosisz? Zdajesz sobie sprawę ile razy zdzierałem gardło śpiewając te cholerne piosenki o dobrych manierach, a ty dopiero teraz mówisz "proszę"?!
Puchacz oddychał przez chwilę gwałtownie, by ze stoickim spokojem powiedzieć: "Giń.", podpalając przy tym ciało związanego, oblanego benzyną, krzyczącego, tak, że każdy czujny domiś usłyszałby go, Strachowyja.
Tymczasem w chatce domisiów.
Pysia: Hej, przyjaciele, słyszeliście to?
Bazyli przeżuwający kanapkę: Ale co?
Pysia: No jakby ktoś krzyczał. Głowę dam sobie uciąć, że to był głos Strachowyja.
Eryk: Dokładnie, a jak mu się coś stało?
Bazyli: Ja tam nic nie słyszałem.
Amelka: Bo mlaszczesz jak krowa i wszystko zagłuszasz.
Bazyli: Bo dobre, poza tym dodałaś bazylii, przecież wiesz, że ją uwielbiam.
Amelka: Pewnie dlatego, że masz na imię Bazyli, jakbyś miał na imię Oregano to byś uwielbiał oregano, jak Miód to miód, szkoda, że nie masz na imię Gówno, ty jebany bezmózgu.
Eryk: Ogar dupę, musimy sprawdzić co u Strachowyja.
Bazyli: Ale ja jeszcze nie dokończyłem kanapek.
Eryk: To tu zostań, pójdę sam z Pysią
Pysia: A-ale dlaczego ze mną?
Eryk: Przecież wiesz, że jesteś najlepsza i najodważniejsza.
Pysia: ... No dobrze.
Dzielna para domisiów poszła razem do domku Strachowyja. Ah, jak Eryk mądrze to zaplanował, po drodze do Strachowyja mógł z łatwością i bez żadnych podejrzeń od strony innych mieszkańców Domisiowa...
.
.
.
Ẕ̵̞̋̈́̚͝g̴͕̗̓ŵ̷͇̤ắ̶̻̙́ł̴̺̎ͅc̷͕͎̬̍ȉ̸̯ć̸͈͖̜̒̃͠ ̸̼̳̠̾P̵̨̌ÿ̸̰̖̗̪́̅͠ș̶͐͆́͝ǐ̸̳̦̕͘͝ͅę̸̘̜̠́͘
Dla biednej Pysi nie było to nowością, ale strachliwa domisia bała się powiedzieć o tym komukolwiek i pod skorupą radosnej idealnej laleczki, czekała już tylko na śmierć.
Gdy Eryk i Pysia dotarli wreszcie do domku Strachowyja spotkali tam tylko spalone zwłoki właściciela domu oraz czarodziejki domisiów.
Zapłakana Pysia: Eryku to straszne... Kto mógł zrobić coś takiego i dlaczego?!
Eryk zauważył coś pod ciałem Strachowyja, więc je przesunął, Pysia nie wytrzymała ochydztwa tej sytuacji i zwymiotowała na trawę. Eryk podniósł wcześniej wspomnianą rzecz, była to zakrwawiona kartka ze zdaniem, którego analfabetyczni przyjaciele nie potrafili odczytać.
Eryk: Idziemy do Amelki.
Pysia: Boję się...
Eryk mocno uderzył koleżankę w twarz.
Eryk: Idziemy.
Jak powiedział Eryk, wrócili do swojej chatki i powiedzieli reszcie o przerażającym odkryciu, dali również Amelce - jedynej umiejącej czytać i pisać domisii w ich domu, notatkę, którą wcześniej znaleźli. A pisało na niej:
"Domisie, to prawdopodobnie moja ostatnia wiadomość,
ewakuujcie się jak najszybciej z Domisiowa.
Puchacz Bubo Bubo odebrał całą moc czarodziejce
i chce zabić wszystkie nieposłuszne stworzenia.
Uciekajcie.
- Strachowyj"
CZYTASZ
Domisie niedługo umrą
FanfictionNie ma już ratunku dla mieszkańców Domisiowa, zły Bubo Bubo chce ukarać wszystkie stworzenia i oczyścić świat z wszelkiego plugastwa i nieposłuszeństwa, jednak czwórka "przyjaciół" stara się zakończyć jego panowanie. Czy im się uda? . . . Nie...