rozdział 12

8 6 0
                                    

Wczorajszy babski dzień skończył się na kilku butelkach alkoholu. Obudziłam się w swojej sypialni ,gdy Elena zaczęła chrapać . Leżałam w środku między dziewczynami. Powoli zsunęłam się z łóżka i poszłam do łazienki wzięłam prysznic, owinięta ręcznikiem udałam się do garderoby po jakieś ubrania. Założyłam czarne jeansy, koszulkę na ramiączkach ,a na to sweterek, na nogi adidasy. Związałam włosy w kucyk i poszłam zrobić śniadanie i mikstury na kaca. Kobiety zaczęły się budzić i wchodzić do kuchni.

- cześć siostry . Macie na kaca- podałam im kubki z miksturą

- cześć Lexy co to? - zapytała Elena

- na kaca . Woda z sokiem cytrynowym i aspiryną. Pijcie pomoże - powiedziałam

- ale ochyda. Fuj - dodała Bonnie.

- dokończę śniadanie. Elena zaprowadzi Cię do garderoby wybierzcie sobie ubrania - dodałam . Moje przyjaciółki poszły ,a ja zrobiła śniadanie do końca. Jajecznica ze szczypiorkiem i do tego sok lub kawa . W razie czego zrobiłam więcej.
Po wspólnym posiłku Elena i Bonnie pożegnały się i wróciły do swoich domów,a przynajmniej tak mi się zdawało. Po czterech godzinach zadzwonił Damon z pytaniem czy Elena jest nadal u mnie,gdy odpowiedziałam , że dawno pojechały zmartwił się. Kazał mi siedzieć w domu i czekać na niego,ale ja nie mogłam spokojnie siedzieć , czułam iż coś się dzieje. Założyłam kurtkę i pieszo szłam drogą którą powinny wracać. Przeszłam dwa kilometry samochód Bonnie leżał na dachu obok leżała Elena bez serca i półprzytomna Bonnie.  Podbiegłam do nich

- Bonnie co się stało? - zaczęłam panikować

- jakiś facet stanął na drodze chciałam go wyminąć auto zaczęło dachować boże gdzie Elena - była w szoku

- musisz mi pomóc,ktoś wyrwał jej serce. Pamiętasz czar przywracania?- zapytałam ,ona pokiwała potwierdzająco głową. Razem mówiliśmy zaklęcie kilka razy,ale Elena nie wracała. Podniosłam się na nogi i krzyknęłam tak że wszystkie okoliczne domy mogły to słyszeć. Jedna osoba usłyszała na pewno

- Damon  nie udało się próbowaliśmy kilka razy przepraszam - krzyknęłam

- to wszystko twoja wina Lexy - odepchnął mnie na drzewo. Rozumiałam jego wściekłość właśnie stracił żonę.

- Bonnie pamiętasz jak on wyglądał? - zapytałam

- miał blond włosy, niebieskie oczy na oko starszy - zaczęła opisywać

- a powiedział coś ? - zapytał Damon

- ciągle pytał o Klaus'a - odpowiedziała

- James. Muszę zadzwonić do Klaus'a i poprosić żeby wrócił. - czułam ból z powodu śmierci Eleny,ale musiałam myśleć o innych niebezpieczeństwo groziło także bracią Salvatore i innym wampirą.

- mogę jakoś pomóc? - zapytała Bonnie

- Damon zabierze cię do domu. Niedługo przyjadę. Uważajcie na siebie. - przytuliłam ją i biegiem wróciłam do siebie. Od razu chwyciłam za telefon i wybrałam numer Klaus'a.

- cześć wujku wybacz,że dzwonię ale mamy problem

- co się dzieje?

- James wrócił i zabił Elenę. Możesz tu przyjechać i coś z tym zrobić?

- będę nie długo. Dam Ci ochronę

- nie chce ochrony.  Chce by ktoś go w końcu zabił , zanim on zabiję wszystkich których kocham

- i tak dostaniesz dyskretną ochrony. Moje hybrydy będą was chronić. Będę wieczorem. - dodał i zakończył połączenie. Miał się tym zająć ,a on ukrywa się jak jakiś tchórz. Jeśli do jitonie załatwi sprawy sama się tym zajmę.
Usiadłam na parapecie okna i zaczęłam płakać straciłam przyjaciółkę która była mi jak siostra. Nie wiem nawet skąd zjawił się Stefan

Połączone Duszę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz