Obudziłam się tuż po piątej rano i od razu postanowiłam pójść pobiegać. Spojrzałam na śpiącego Marka i stwierdziłam, że raczej nie obudzi się przez najbliższą godzinę.
Poszłam do łazienki i ubrałam się w rzeczy sportowe. Wyszłam z mieszkania cicho i zamknęłam za sobą drzwi na klucz.
Przed blokiem założyłam słuchawki na uszy i cieszyłam się porannym powietrzem. Biegam swoją standardową trasą, ale już po chwili coś było nie tak. Spojrzałam za siebie i zobaczyłam biegnącego za mną James'a.
W jednej sekundzie zatrzymałam się i odwróciłam do niego.
- Nie śledzę Cię. - zastrzegł od razu po tym jak się przy mnie zatrzymał.
- Czytasz mi w myślach? - zapytałam, biorąc się pod boki i przyglądając mu się z uśmiechem.
- Oczywiście, że tak. - odparł i razem się zaśmialiśmy.
- Żarty żartami. - machnęłam ręką. - Lepiej powiedz co tutaj robisz jeszcze przed szóstą rano?
- Zawsze tutaj biegam. - odparł, ale mu nie uwierzyłam.
- Jakoś nigdy cię tutaj nie widziałam.
- Oj tam. - machnął ręką, ale się śmiał. - Powiedzmy, że wiedziałem, że tutaj biegasz.
- Zaczynam się bać. - zawołałam i nie czekając na niego zaczęłam biec.
Od jakiegoś czasu mam dziwne wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Już w szpitalu u Pana Jason'a czułam się obserwowana, a później ten mercedes. Coś jest nie tak i nie wiem tylko co to jest.
- Dlaczego? - zapytał, kiedy zrównał się ze mną.
- Nieważne. - nie chciałam z nim o tym rozmawiać, bo może tylko mi się zdawało. - Mogę Cię o coś spytać?
- Jesteśmy przyjaciółmi i możesz mnie pytać o co tylko chcesz. - uśmiechnął się lekko.
- Chodzi o twojego ojca. - zatrzymałam się pod drzewem.
- Ah tak... - westchnął i oparł się o drzewo. - Skoro już wiesz to co jeszcze chciałbyś się dowiedzieć?
- Jak on się czuje?
- Jest w śpiączce. Lekarze nadal szukają przyczyny nagłego pogorszenia, ale nie mogą nic znaleźć.
- Nie wiem co mam ci powiedzieć. - powiedziałam cicho.
Coś kazało mi podejść do niego i przytulić. Tak też zrobiłam. Objęłam go i położyłam głowę na jego piersi. Znieruchomiał na chwilę, ale zaraz też mnie objął i przycisnął mocniej do siebie. Jedną rękę położył na moich plecach, a drugą na mojej głowie.
- Nie musisz nic mówić. - szepnął i pocałował mnie we włosy.
Jego głos był przepełniony smutkiem. Chciałam zrobić coś, co pomogło by w poprawieniu mu humoru, ale nie wiedziałam co. Dlatego tylko go przytuliłam. Od razu powróciły do mnie wspomnienia.
Najgorsze było dla mnie to, że nadal czułam się bezpiecznie w jego ramionach. A kiedy spojrzałam na niego i zauważyłam, że nasze usta dzieli tylko kilka centymetrów chciałam jeszcze raz poczuć jego usta na swoich.
- Przepraszam. - powiedziałam i odsunęłam się od niego.
- To ja przepraszam. - westchnął ciężko. - Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
- Tak. Dokładnie.
Przytaknęłam, ale nie byłam do końca tego pewna, ponieważ w przeszłości łączyło nas coś więcej niż przyjaźń.
CZYTASZ
Nie Mogę Cię Zapomnieć
RomanceDruga część "Jesteś wszystkim...". Mark prowadził mnie między stolikami, aż pod ścianę. Po drodze witał się ze znajomymi i przedstawiał im mnie. Ja stałam i grzecznie rozmawiałam na niezobowiązujące tematy. W końcu doszliśmy do jednego stolika i Ma...