rozdział 14

9 7 0
                                    

Nastał nowy dzień. Nadal nie mogłam uwierzyć, że tu jestem i biorę dziś ślub z najbardziej przystojnym mężczyzną jakiego kiedykolwiek poznałam. Wydostałam się z jego uścisku i próbowałam wstać ,ale ten jego głos

- nie zostawiaj mnie

- dzień dobry kochanie. Muszę jechać po suknię - przywitałam go

- dzień dobry kochanie. Pojedziesz później - odpowiedział zaspany. Miałam chwilę czasu więc zostałam na wspólne śniadanie. Po nim weszłam jeszcze do Alaric'a by poprosić aby został moim kierowcą. Zgodził się kazałam przyjechać mu w południe. Wsiadłam do swojego samochodu i zadzwoniłam do Bonnie żeby do mnie przyjechała pojechałam w stronę krypty czarownic. Gdy byłam po tamtej stronie obiecałam komuś,że jeśli uda mi się wrócić to on też wróci. Zostawiłam auto przed lasem i poszłam dalej pieszo. Gdy tylko weszłam do środka przywitałam wszystkie wiedźmy i poprosiłam by go przywróciły do życia i by obudził się w moim dom. Po tamtej stronie wyjaśniłam mu co łączy mnie z Bennett i braćmi Salvatore. Jego powrót to miała być niespodzianka dla Bonnie za to iż pomogła mi i Elenie wrócić do naszych ukochanych. Wyszłam z krypty i poszłam do auta . Otworzyłam drzwi, przekręciłam kluczyk w stacyjce i pojechałam do siebie. Na miejscu spostrzegłam jego . Stał przed bramą. Wysiadłam i przywitałam się.

- witaj wśród żywych . Zapraszam do środka.

- dziękuję Lexy. Myślałem, że o mnie zapomniałaś - powiedział

- nie zapomniałam. Ona nie długo przyjedzie musisz się ukryć. - dodałam. Mężczyzna ukrył się w pokoju Damon'a i zrobił to w samą porę,gdyż właśnie podjechała Bennett. Od razu weszła do domu.

- hejka Lexy jak się czujesz przed wielkim dniem?

- witaj Bonnie. Czuje się dobrze i modlę by tym razem się udało. Pomożesz mi z suknią? zaraz Elena ją przywiezie - przytuliłam ją

- jasne. Nie ma problemu - odpowiedziała

- mam pytanie czy masz z kim pójść? - zapytałam

- prawda jest taka, że nie - powiedziała smutno

- mam dla ciebie niespodziankę. Idź do góry pokój po lewej - spojrzała na mnie lekko przerażona,ale poszła. Otworzyła delikatnie drzwi i się rozpłakała

- Enzo - powiedziała cicho, poniżej zeszli do mnie - ale jak? - zapytała

- gdy byłam po drugiej stronie wyjaśniłam mu wszystko i obiecałam,że jeśli uda mi się wrócić to on też wróci - wytłumaczyłam

- dziękuję Lexy - odpowiedziała

- to ja dziękuję. Dzięki tobie wychodzę dziś za mąż,a Damon nie jest już taki załamany. - dodałam - Elena przyjechała - usłyszałam jak trzaska drzwiami auta

- Hej dziewczyny i Enzo?

- spokojnie jest po naszej stronie. Masz suknie?

- ehm . I wzięłam też kwiaty. - dodała .

- no dobra dziewczyny mamy godzinę zanim przyjdzie Alaric. Enzo poszukaj garnitur albo jedz z Bonnie do miasta - powiedziałam

- znajdę coś tu - odpowiedział

- na górze w pokoju po prawej. To pokój Stefan'a i jego garderoba. - wskazałam mu drogę. Elena i Bonnie pomogły mi się ubrać , zrobiły makijaż i ułożyły włosy. Wypiliśmy jeszcze kawę i do domu wpadł Alaric

- cześć wam . Jak tam Lex gotowa? - zapytał przytulając mnie

- gotowa. Dziewczyny pojadą moim autem razem z Enzo - odpowiedzialam. Ric podał mi rękę i zaprowadził do auta. Ruszył powoli ,za nim reszta. Jechaliśmy wprost do kościoła. Nie wiem jak długo nam to zajęło ,ale już w kościele,gdy tylko Elena dała znak ,że idę złapał mnie stres. Muzyka zabrzmiała ruszyłam wolnym krokiem Stefan stał już przy ołtarzu. Stanęłam na przeciw niego. Pastor odmówił znany niż mu tekst,a potem Damon podszedł z obrączkami jako pierwszą miałam wsunąć ją na palec Stefan'a. Zrobiłam to mówić

- ta obrączka symbolizuje nasza miłość dając ci ją oddaje ci moje serce o przysięgam, że nic nas nie rozdzieli - łza zakręciła mi się w oku. Gdy on wkładał mi ją na palec powiedział

- Lexy zawsze byłaś moją najlepszą przyjaciółką jednak to przerodziło się w miłość dając ci tą obrączkę przysięgam zawsze cię chromoc i dbać o twoje bezpieczeństwo jesteś moją największą miłością na zawsze - uśmiechnął się,a pastor dodał

- ogłaszam was mężem i żoną możesz pocałować pannę młodą - i zamknął księgę. Stefan przysunął mnie do siebie i pocałował. Odetchnęłam z ulgą udało się jestem jego żoną i nikt nam nie przeszkodził. Po oklaskach Damon powiedział

- zapraszamy wszystkich do Mystic Grill na przyjęcie - rozeszli się do swoich samochodów. Stefan trzymał mnie w swych objęciach

- pani Salvatore jak się czujesz?

- nareszcie się udało będziemy razem na wieki - odpowiedziałam i zaczęłam go całować. Skończyłam gdy Ric powiedział, że musimy jechać. Z mężem za rękę ruszyliśmy do samochodu,a później do Grilla. Na miejscu byłam w szoku. Cały bar ozdobiony balonami, stoły okryte białymi obrusami. Sam stał z butelką szampana

- wszystkiego najlepszego, miłości na każdy dzień - dodał

- dziękujemy Sam. - odpowiedział Stefan. Goście usiedli przy stołach ,a nie było ich dużo. Elena i Damon, Bonnie i Enzo, Matt, Sam, Jeremi z Vicky dziewczyną którą poznał podczas referatu o wampirach. Reszta stół odstawiona tak by każdy mógł tańczyć. Pierwszy taniec z mężem do piosenki którą kiedyś mu śpiewałam z repertuaru Christina Perry thausand years. Potem już wszyscy tańczyli. Stefan zatańczył z Eleną,a Damon poprosił mnie.

- jesteś szczęśliwa siostra? - zapytał bardzo cicho

- jestem.  W końcu wszystko jest tak jak powinno i nikt nam nie przeszkodził . Więc tak jestem szczęśliwa. A Ty?

- powinienem się cieszyć bo Elena wróciła ,ale jest jakaś inna . Jakby nie była sobą.

- to był dla niej szok. Po drugiej stronie spotkała się z rodzicami i bardzo to przeżyła bądź przy niej. - wytłumaczyłam . Ten spojrzał tylko w moje oczy jakby szukał jeszcze jakieś odpowiedzi. Muzyka się skończyła,a ja wróciłam do męża.

- promieniejesz skrabie. Jesteś szczęśliwa? - zapytał Stefan

- najszczęśliwsza na świecie. Czego chcieć więcej. - dodałam

- zamieszkaj z nami na zawsze - powiedział cicho

- dobrze tak zrobię. A ty jesteś szczęśliwy? - zapytałam

- od dawna tego chciałem. Jesteś idealna i tylko moja na wieczność - pocałował mnie. Impreza trwała do rana. Bawiliśmy się świetnie. Alaric wypił najmniej więc odwiózł wszystkich do domów. Zdjęłam z siebie w końcu suknię ślubną i założyłam sukienkę,ale Stefan rzucił się na mnie i rozebrał byliśmy w domu sami więc kochaliśmy się kilka razy pieczętując nasze małżeństwo. Leżałam naga na jego ramieniu,a on bawił się moimi włosami

- tak bardzo cię kocham Lexy - wyszeptał

- ja kocham cię bardziej Stefan - odpowiedziałam i pocałowałam go. Jeszcze chwilę leżałam w jego objęciach ,by następnie uwolnić się i iść pod prysznic. Odświeżona wróciłam do pokoju Stefan nadal leżał na łóżku i bacznie mnie obserwował

- jestem gdzieś brudna? - zapytałam

- nie. Jesteś piękna - uśmiechnął się. Razem zeszliśmy do salonu gdzie Damon i Elena zajadali się tortem w towarzystwie Alaric'a.

- państwo Salvatore - zaśmiał się cicho

- co robicie? - zapytał Stefan

- zjadamy wasz tort i rozmawiamy - odpowiedziała Elena

- o czymś ciekawym? - zapytałam

- i tak was do tego nie dopuścimy. Macie najpierw nacieszyć się sobą - powiedział Damon.

- więc co się dzieje? - byłam ciekawa

- szykujemy wam wyjazd skoro musisz wiedzieć - powiedziała Elena ,jednak ton z jakim wypowiedziała to zdanie nie bardzo mi się podobał. Zabrałam Stefan'a i pojechaliśmy do mojego domu.

Połączone Duszę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz