Stanęłam przed drzwiami i i cały czas wpatrywałam sie przed siebie w mojej głowie tocząc bitwę myśli. Jeśli teraz chwycę za klamkę i otworze drzwi nie będzie odwrotu. Prędzej czy później wrócę do domu.
— Halo, Ivy? Jesteś tam? — Spytał głos kobiety, który znałam aż za dobrze
Kiedy usłyszałam zatroskane brzmienie głosu mojej mamy wszystkie wątpliwości pojawiające sie dotychczas w mojej głowie nagle ucichły i bez wachania otworzyłam drzwi.
Kiedy zobaczyłam moich rodziców stojących w progu drzwi bardzo sie rozczuliłam. Tak bardzo, że z tego wszystkiego moje oczy sie zeszkliły, a w gardle stanęła mi okropna gula.
Z łzami w oczach rzuciłam sie mamie w ramiona. O dziwo kobieta była chyba tak samo wzruszona jak ja bo słyszałam jak cicho pociąga nosem.
— Tęskniłam — Szepnęłam zaciągając sie zapachem jej perfum, który kojarzył mi się z beztroskim życiem bez problemów. Z dzieciństwem
— Ja też, kochanie... — Odpowiedziała, a kiedy sie od siebie odsuwałyśmy w czułością patrząc w moje oczy dodała jeszcze
— I przepraszam za to, że w tedy tak krzyczałam...— Rozumiem mamo... — Mizernie sie uśmiechnęłam
Następnie mocno objęłam mojego tatę, a po chwili sie od siebie odsunęliśmy. Chciałam sie cofnąć, ale mężczyzna niespodziewanie złapał mnie za rękę. Zauważyłam, że uważnie przygląda się bluzie którą miałam na sobie.
Na początku nie skojarzyłam o co mogło mu chodzić, ale kiedy do mnie to dotarło wytrzeszczyłam oczy, a na mojej twarzy wyszły rumieńce. Natychmiast wyrwałam rękę z uścisku taty i szybko sie odwróciłam z zamiarem ulotnienia sie, jednak mężczyzna szybko mnie powstrzymał.
— Młoda damo, a dokąd to? — Spytał podejrzliwie zadając tym samym na nas uwagę mojej mamy
Zatrzymałam sie w miejscu i po cichu, do siebie przeklnęłam po czym powoli odwróciłam sie w ich kierunku.
— No jak to dokąd? Do domu — Zaśmiałam sie nerwowo wskazując na wnętrze mieszkania
— Dobrze, ale najpierw wyjaśnij nam czyje ciuchy masz na sobie — Powiedział tata, a na jego twarzy widać było cholerną determinację, której nienawidziłam, bo ją po nim przejęłam
— Moje. Zmieniłam styl — Wyjaśniłam zakładając ręce na piersi
— A od kiedy używasz męskich perfum? — Dodała mama posyłając mi trochę zdenerwowane spojrzenie
— Niech wam będzie! — Wykrzyczałam w końcu
— To Pedriego. Byłam wczoraj u niego na noc i zapomniałam wciąć rzeczy — Wyjaśniłam, a kiedy zdałam sobie sprawę jak bardzo dwuznacznie brzmiały słowa, które powiedziałam natychmiast zasłoniłam twarz w ręce klnąc na siebie w duchu— Na noc? — Zapytał podejrzliwie tata
— Tak, ale do niczego nie doszło — Zaczęłam sie tłumaczyć, a rodzice patrzyli na mnie nie wierząc w żadne moje słowo
— Naprawdę. Przysięgam wam! — Krzyknęłam
— Dobra, wiecie co? Zakończymy już tą rozmowę — Stwierdził tata, a my obie sie z nim zgodziliśmy
— Ale i tak ta rozmowa cię nie ominie — Powiedziała mama, a ja tylko przewróciłam oczami
— Porozmawiamy o tym już w Ameryce — Dodała— A tak w ogóle to jesteś już spakowana? — Zapytała chwile później, a ja przypominając sobie, że muszę wyjechać momentalnie posmutniałam
— Jeszcze nie. Nie miałam kiedy — Wyjaśniłam
— Jasne. Byłaś przecież zajęta nocowaniem u Pedriego — Rzekła kobieta mocno podkreślając słowo „nocowaniem"
— Jezu, mieliśmy skończyć ten temat — Westchnęłam, a mama posłała mi tylko pouczające spojrzenie
W końcu rodzice weszli do środka i wszyscy mogliśmy usiąść w salonie, oraz napić sie kawy, którą wcześniej przygotowałam. Nie mogliśmy cieszyć sie jednak spokojem zbyt długo, bo dosłownie kilka sekund później do drzwi znów rozległ sie dzwonek do drzwi.
CZYTASZ
Siempre contigo || Pablo Gavi || Pedri ||
Teen FictionSiedemnastoletnia Ivy Davis po przyjedzie do swojego brata na wakacje zaczyna czuć coś do jej przyjaciela Pedriego z którym już od dawna się nie widziała, a zarazem uświadamia sobie, że jej uczucia względem największego wroga Gaviego to zupełna odw...