Tig
Spocony po ciężkim treningu wchodzę do szatni i chwytam z szafki czysty ręcznik. Jak na autopilocie biorę szybki prysznic i gdy moje ręce przejeżdżają po głowie znów przypominam sobie o jej ogoleniu.
Opuszczam siłownie i żegnam Shade unosząc rękę w górę. Kocham wiosnę, bo nie ma tego białego ścierwa. I dzięki temu mogę znów bez przeszkód zacząć jeździć na moim motocyklu. Nie jestem jakoś mocno związany z nim. Z pewnością nie tak jak Aksel czy Cztery. Wszyscy kochamy jedno w jeździe. Wolność.
Od dziecka lubiłem motocykle. Możliwe, że nie miałem innego wyboru. Posiadaliśmy jeden egzemplarz, był jedynym środkiem transportu jaki posiadaliśmy. W mojej rodzinie się nie przelewało a po śmierci matki było jeszcze gorzej. Jeździłem nim od zawsze. Byłem na tyle duży, że nikt się do tego nie czepiał. Już jako dziesięciolatek wyglądałem o pięć lat starszy. Moja postura sprawiała, że wytykano mnie palcami. Ojciec przez to głupiał jeszcze bardziej. Nienawidził ludzi tak samo jak mnie. Moje rodzeństwo a mam ich całą trójkę uciekało gdy tylko znalazło sposobność. Sam to zrobiłem. Miałem dość nienawiści ojca, który obwiniał mnie za śmierć matki. Wychowały mnie praktycznie siostry. To one mnie karmiły i dbały bym nie był głupi. Obie poszły w ślad mojego brata gdy tylko okazało się, że stanął na nogi. Zabrał je ale ja zostałem.
Wyrzucam z głowy myśli o mojej popieprzonej rodzince i z wielkim uśmiechem przekraczam próg "Krainy słodkości". Sam szyld sprawia, że ślinka mi cieknie. Cukierkowo różowy napis ozdobiony idealnymi babeczkami z kremem. I gdyby tylko to w tym lokalu było tym czego pragnę nie miałbym zupełnie bezproblemowe życie.
Za ladą stoi mój mokry sen. W tym miesiącu jej włosy są koloru brązu. Upięła je i przewiązała wstążką, z kokardą na czubku głowy. Oczy podkreślone czarnymi kreskami są pełnie szczęścia jednak mnie najbardziej przyciągają jej pełne usta pomalowane na krwisto czerwony kolor.
Nie zliczoną ilość razy obejmowała nimi mojego fiuta. Kurewsko chciałbym by moje wyobrażenia były prawdą.
Gdy kolejka porusza się w przód dostrzegam w co jest dziś ubrana i muszę poprawić fiuta w spodniach. Nie potrafię oderwać oczu od dużych i pełnych piersi, które widzę dzięki koszuli w kratę, którą ma na sobie. Supełek zawiązany pod nimi jeszcze bardziej je uwydatnia a w mojej głowie już ukazuje się obraz jej bez białej podkoszulki i tylko w tej koszuli. Kiedy ostatnia osoba przede mną odchodzi Megan odwraca się do mnie tyłem. Pochyla się po coś a ja nie potrafię powstrzymać jęku, który wyrywa się mi gdy patrzę na jej wypięty tyłeczek odziany w obcisłe dżinsy z wysokim stanem.
Ja jebie, mam chyba samokontrolę mnicha. Która z każdymi moimi odwiedzinami w tym miejscu wali się, bo cała krew spływa do mojego sprzętu.
-Cześć. - Czy ta kobieta musi nawet uśmiechać się seksownie podczas powitania. -Co Ci dzisiaj podać? -wysuwa końcówkę języka i oblizuje nią górną wargę a wszystkie synapsy w mojej głowie się przegrzewają.
-Twoje babeczki. - mruczę na co ona się rumieni. Układa przede mną pudełeczko i wskazuje na gablotkę z słodkościami. Myślałem o innych babeczkach ale w porę gryzę się w język. -Każdą inną. -udaje mi się wydusić a w duchu powtarzam sobie, że kocham tak samo jak babeczki kobiety. Zawsze musi być każda inna.
-Zabierasz też tory, który zamówiła Katherina?
-Nic o tym nie wiem. - tym razem już w pełni świadomy odpowiadam. - Jeśli poczekasz to dowiem się czy mam to zrobić.
-Nie ma sprawy. -wskazuje mi na stolik. - Zaraz przyniosę twoje babeczki. Poczekaj tylko chwilę, mam nowy smak i myślę, że przypadnie Ci do gustu.
CZYTASZ
Tig Black Riders MC#7
RomanceConnor Moore uwielbia kobiety i dobrą zabawę tak samo jak słodkości. Nie ma tygodnia by nie zaglądał do "Krainy słodkości" prowadzonej przez piękną i seksowną Megan. Jednak pomimo, że nie może oprzeć się jej wypiekom od niej trzyma się z daleka. Koc...