no siems, wielki powrót v3
no miał być rozdział do środy ale coś mnie natchnęło
więc miłego czytania, lovki
----------------------------
- no to co, gdzie idziemy najpierw ? - spytałem, łapiąc ponownie chłopaka za rękę.
- chodźmy na to - po chwili zastanowienia wskazał na niewinnie wyglądający rollercoaster.
- no to chodźmy - odpowiedziałem i ściskając jego rękę jeszcze bardziej stanęliśmy do kolejki. Po upływnie jakichś 10 minut zostaliśmy wpuszczeni do środka i po kolejnych 10 wyszliśmy.
- i jak się podobało? - spytałem - bo osobiście prawie się zesrałem w jednym momencie.
Chłopak zaśmiał się i odpowiedział, że podobnie. George zaciągnął nas jeszcze na 3 kolejki górskie, po czym stwierdził, że ma dość.
- starczy, bo się zaraz zrzygam - mruknął a ja zaśmiałem się pod nosem - dobra to teraz idziemy coś wygrać. Rzucił i zanim zdążyłem się o cokolwiek zapytać, zostałem już ciągnięty w stronę ze stanowiskami do rzucania piłeczkami. Gdy doszliśmy na miejsce aż zmrużyłem oczy od tych wszystkich światełek pozawieszanych gdziekolwiek się tylko da.
- dobra ja pierwszy - powiedział i dając kobiecie pieniądze wziął 5 piłeczek i zaczął rzucać. Powiem tyle, że cela miał okropnego. Gdy skończył mruknął coś tylko o oszustwie i odsunął się do tyłu robiąc mi miejsce. Również wziąłem od kobiety piłki i zacząłem grę.
- oszukiwałeś jak nic - mruknął niewyraźnie trzymając miśka przy twarzy.
- nie, to się nazywa talent kochaniutki i skończyłbyś marudzić, wygrałem ci miśka - rzuciłem, śmiejąc się z rumieńca bruneta.
- nie marudzę - prychnął pod nosem, ale stanął na palcach i cmoknął mnie w usta. Uśmiechnąłem się do chłopaka, który cały czerwony obrócił głowę i mruknął byśmy szli dalej. Naszą uwagę przyciągnęła atrakcja wodna i bez wahania poszliśmy w tą stronę. Na początku wytłumaczyli nam zasady i posłali na arenę. Mając pistolet napełniony wodą, zacząłem szukać George'a. Wychyliłem się za rogu gdy zobaczyłem jego plecy, po cichu podszedłem bliżej i w momencie, w którym chłopak obrócił się dostał całym nabojem wody. Stał przez chwile w miejscu zaskoczony po czym rzucił się na mnie.
- jesteś martwy ! - usłyszałem jego krzyk za plecami, gdy zacząłem uciekać.
Ganialiśmy się tak jeszcze z 15 minut po czym skończył się nam czas i musieliśmy wyjść.
- boże wyglądam jak mokry szczur - rzucił brunet, patrząc na swoje odbicie w szybie. Obydwoje byliśmy przemoczeni do suchej nitki ale bardzo rozbawieni i szczęśliwi. Popatrzyłem na chłopaka, który próbował przyklepać swoje włosy, uśmiechnąłem się pod nosem i odgarniając mu włosy ręką, pocałowałem go w czoło. Brunet uśmiechnął się delikatnie na ten gest.
- chodźmy zrobić sobie zdjęcia - powiedziałem energicznie, odsuwając się od niego i zanim chłopak zacząłby choćby marudzić wepchnąłem go do środka butki. Usiedliśmy i po 5-cio minutowej walce z maszyną, która nie chciała przyjąć banknotu można było przejść do robienia zdjęć.
- po co my to w ogóle robimy, włosy sterczą mi we wszystkie strony.
- oj cicho bądź i się uśmiechnij - pogoniłem chłopaka, szczerząc się do aparatu. I gdy naszła kolej na drugie zdjęcie chwyciłem szybko bruneta na żuchwę i przyciągnąłem go do długiego pocałunku. George mruknął mi w usta i wyczułem jak się uśmiecha, gdy się od siebie odsunęliśmy aparat zrobił trzecie zdjęcie i na ekranie pokazała się informacja, że zdjęcie jest drukowane.
Zanim któryś z nas zdążył coś powiedzieć brunet przyciągnął mnie do kolejnego pocałunku, który pogłębiłem z cichym mruknięciem. Wplątałem palce w jego włosy delektując się ich miękkością. Nasze pieszczoty przerwał dźwięk drukowania zdjęcia, cmoknąłem jeszcze raz chłopaka i sięgnąłem po wydrukowane zdjęcie.
- choć, nic tutaj nie widać, a musze zobaczyć jak super wyszedłem - rzuciłem, łapiąc go za rękę. Chłopak jęknął pod nosem ale dał się wyciągnąć na świeże powietrze. Stanęliśmy z boku i George wyciągnął mi fotografię z ręki.
- wyszedłeś jak debil na tym ostatnim - mruknął, wskazując palcem na moją twarz.
- co ty pierdolisz, wyszedłem na model.
- ta, ciekawi mnie jaka agencja by cię przyjęła.
- każda, kochany - odpowiedziałem, całując go w nos - poczekaj tutaj, za minutkę wracam.
★ George ★
Blondyn gdzieś polazł, nie wiadomo gdzie. Zaczęło wiać letnim wiatrem, ale że dalej byłem cały przemoczony założyłem bluzę, którą miałem przewiązana w pasie. Po kolejnych 3 minutach zaczęło mi się nudzić, na szczęście chłopak nagle pojawił się koło mnie.
- gdzie cię wywiało? - zapytałem, siadając na pobliskiej ławce
- kupiłem nam gorącą czekoladę - uśmiechnął się delikatnie w moją stronę i bardzo chętnie odebrałem kubek z gorącym napojem. Chłopak usiadł obok mnie przy okazji łapiąc mnie za rękę. Wpatrywaliśmy się w otaczający nas krajobraz w przyjemnej ciszy.
- podobała się randka? - spytał po chwili
- bardzo, dziękuje bardzo - odpowiedziałem, opierając głowę o jego ramię. Siedzieliśmy tak jeszcze dłuższą chwilę dopóki nie zrobiło się zimniej.
- dobra, chodźmy do domu, nie chcemy być chorzy - zaczął i pociągnął mnie za rękę pomagając mi wstać. Po wyjściu z parku rozrywki ruszyliśmy w stronę domu rozmawiając o głupotach.
lol
CZYTASZ
Wycieczka || DreamnotFound ||
Cerita Pendek🚫CHWILOWO ZAWIESZONE🚫 tu coś powinno być , ale nie ma to jest moja pierwsza książka , więc proszę nie brać tego na poważnie 💅🏻 mogą występować przekleństwa 👀 książka lekko inspirowana opowiadaniem 7 Minutes in Heaven, But it's 7 Days in Florid...