Rozdział 3

3 0 0
                                    

Nadal siedziałam na podłodze w łazience. Usłyszałam czyjeś kroki,a zaraz ciche pukanie do kabiny w której siedziałam.
- Hej to ja otwórz.- o dziwo to to nie był Harry ale jeden z moich starszych braci przyrodnich Aiden.-Wszyscy się o ciebie martwią.- wstałam z podłogi i otworzyłam drzwi od kabiny.
-Przepraszam- szepnęła i spuściłam wzrok. Myślałam, że zacznie na mnie krzyczeć,ale nie on tylko mnie przytulił i zapytał:
-Już wszystko ok?
-Tak dzięki.
-Co się stało?- popatrzyłam na niego i opowiedziałam całą historię. Spojrzał na mnie i powiedział:
- Co za szmata. Gdzie ona jest?
-Nie wiem ale zostaw ją nie jest tego warta.
-No dobra niech ci będzie, a teraz choć bo Harry i Liam już na nas czekają.
-Muszę?- brunet tylko na mnie spojrzał i pociągnął mnie za rękę w kierunku wyjścia. Przed wejściem czekały już na mnie przyjaciółki. Podbiegły do mnie i mocno mnie przytuliły.
-Dobra już starczy bo mnie udusiće.- mówiąc to odsunęłam się od nastolatek.
-Dzięki za to ,że ze mną zostaliście, ale bym chciał się przejść i w pełni ochłonąć. Ok?
-Dobra ale wróć za pół godziny.- powiedział Aiden.
-Ok spokojnie.- odeszłam od przyjaciół i ruszyłam w kierunku zakazanego lasu.

*****
Chodziłam wzdłuż granicy lasu. Pajeczoptaki chodziły po drzewach i gwizdały przyjemną dla ucha nutę. Nagle zobaczyłam że przy opuszczonym domku coś się poruszyło. Powoli zaczęłam się tam skradać. Podeszłam do jednej ze spróchniałych ścian. Powoli ruszyłam w kierunku wejścia. W pewnym momencie poczułam rękę na moich ustach,a druga ręka napastnika przyciągnęła mnie do niego. W odpowiedzi uderzyłam go z łokcia tak myślę, że w brzuchu i ugryzłem w dłoń która nadal była na moich ustach. Napastnik mnie puścił, a ja w jednym momencie się odwróciłam. Zobaczyłam jak jakiś mężczyzna w czarnych dresach i bluzie tego samego koloru klęczy na ziemi i zwija się z bólu. Postanowiłam go dobić. Kopnęłam go w klatkę piersiową, a on upadł na ziemię. Zaczęłam mu się przyglądać. Wyglądał dziwnie znajomo. Nagle mnie olśniło. Rozpoznałam go. To był mój ojciec Diego Black. Ups. Ukucnęłam przy nim.
-Przepraszam Diego.- powiedziałam i pomogłam mu się podnieść do pozycji siedzącej.
-Alex?
-Tak, to ja- odpowiedziałam i uśmiechnęła się do niego.
-Dobrze walczysz.- zaśmiał się.
-Harry dużo ze mną ćwiczy. Bardzo się o mnie troszczy.
-Wiedziałem, że to będzie dobry opiekun dla ciebie. Wiesz czemu mnie zamknęli?
-Tak, za współpracę z tym całym wilkołakiem i morderstwo 5 nie magicznych. Ale ja w to nie wierzę
-To dobrze bo to nie prawda. Ale to nie czas żeby tłumaczyć co się stało.- spojrzałam na zegarek. Czas mińe za 5 minut.
-Przepraszam cię tato ale muszę wracać do szkoły bo będą się o mnie martwić. A ty gdzie będziesz nocować? Chyba nie tutaj?
-No wiesz właśnie miałem taki zamiar bo nie mam gdzie iść a poza tym mnie wszędzie szukają.
-Mam dwie sprawy pierwsza czy mogę ci mówić Diego bo się trochę dziwnie czuję? A druga jesteś animagiem nie?
-Dwa razy tak.
-To dobrze bo właśnie wpadłam na pomysł. Tylko jaką postać przybierasz?
-Czarnego owczarka niemieckiego.
-To dobrze mam pomysł jak cię przemycić do mojego pokoju tylko musisz być pod swoją zwierzęcą formom.
-Sprytna jesteś.
-Wiem.

******
Weszłam do szkoły z owczarkiem u boku.  Poszłam w kierunku wierzy Blackmoon. Dochodziłam właśnie do drzwi wierzy gdy za moich pleców rozległ się głos Harrego:
-Widze że już wróciłaś ze spaceru. Tyle że z nowym pupilem.- wdrygnęłam się na dźwięk znajomego głosu.
-Hej Harry. Nie zauważyłam cię.
-Jak go znalazłaś?- Diego się na jeżył i zaczął warczeć w kierunku drugiego mężczyzny (Diego był pod postacią psa).Fuck.
-Kieł spokój.- powiedziałam do Diego na co on usiadł i przewrócił oczami, a ja kontynuowałam dialog z Harrym.- No wiesz znalazłam go przywiązanego do drzewa. Więc postanowiłam go wziąć.
-Powiecmy że ci wierzę. A już lepiej się czujesz?
-Tak jest w porządku.
-To dobrze.- blondyn podszedł i mnie przytulił. Odwzajemniłam jego gest. Odsunęłam się od niego i delikatnie się uśmiechnęłam.
-Muszę już iść.- powiedziałam
-Ok, wieczorem przywiozę dla niego karmę i miski no i jakieś legowisko.
-Dzięki ale nie trzeba ja już ogarnęłam, ale naprawdę jestem ci bardzo wdzięczna. A mam jeszcze takie jedno pytanie.
-No co tam?
-Bliźniacy zostają tutaj czy jadą z tobą?
-Wracają do domu. No dobra już muszę jechać to cześć, jakbyś coś potrzebowała to dzwoń.
–Okej to cześć ja idę. Idziemy kieł.

******
Rzuciłam się na łóżko. Jak dobrze, że dzisiaj sobota i jest wolne. Diego się cały czas na mnie patrzył (nadal był pod postacią psa)
-Możesz już się przemienić. Moja koleżanki są na treningu szachowym.-Na moje słowa pies przybrał ludzką formę.
-Od razu lepiej. A ty nie chciałaś.
-Lubię szachy, ale wolę jazdy konną a poza tym z Harrym dużo ćwiczę właśnie gre w szachy i poziom na tych zajęciach bo dla mnie za niski.-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Ok rozumiem czyli widzę że dużo rzeczy ćwiczyłaś z Harrym.
-No bardzo dużo poza tym z braćmi też dużo ćwiczyłam walki i właśnie jeździectwo z czego też jestem dosyć dobra więc tutaj też chodzę, w ogóle zdałam brązową odznakę i srebrną. A no i jeszcze lubię łucznictwo.
-Widzę że dużo rzeczy trenujesz.
-Tak, a mam takie pytanie czemu  wcześniej warczałeś na Harrego przy wejściu do wieży.
-Chciałem pokazać, że to co mówi mi się nie podoba.
-Myślisz że on cię rozpoznał?
-W sumie to nie wiem dziwnie się trochę patrzył.
-No też tak uważam. A wiesz co Diego teraz muszę iść do toalety która jest na dole więc zaraz wrócę jakbyś coś usłyszał to zmieni się w psa ok?
-Ok o nic się nie martw.
-No dobra to ja zaraz wrócę.- wyszłam z pokoju i ruszyłam w kierunku schodów. Oby tylko Leila nic głupiego nie zrobiła. Załatwiłam swoje sprawy i wyszłam z łazienki, powoli ruszyłam z powrotem na górę. Nagle do mnie podbiegłam Leila prawie że krzycząc:
-Alex w naszym pokoju jest w ch*** przystojny facet!

Hej wszystkim ten rozdział posiada 969 słów. Przepraszam że tak długo mnie nie było ale miałam dużo nauki i nie miałam w ogóle weny oraz czasu ale mam nadzieję że ten rozdział wam przypadnie do gustu. Możecie dać znać w komentarzach. Jestem otwarta na wasze opinie oraz miłego dnia.
XX

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 02, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ostatni PłomieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz