21

1.9K 49 0
                                    

Znacie to uczucie, kiedy cały wasz świat zatrzymał się na kilka sekund i liczył się tylko ten moment? Cała ziemia jakby zatrzymała się pod wpływem nacisku ust Rafe'a na moje. Chłopak dotknął swoją zimną ręką mojego rozgrzanego policzka. Kiedy zabrakło nam tchu, oderwaliśmy się od siebie. Nie miałam odwagi żeby spojrzeć mu w oczy. Nie potrafię.

- Przepraszam. - wydukał. - Nie powinniśmy. 

Nie byłam w stanie z siebie nic wydusić. Doświadczyłam zbyt dużo emocji naraz. Kiwnęłam lekko głową i przełknęłam śliną. Siedziałam tak, aż w końcu powtórzyłam :

- Nie powinniśmy. - chłopak westchnął. - Prawda? - spojrzałam na niego. Mina chłopaka wcale nie pokazywała tego, że żałuję. Wręcz przeciwnie. 

- Tak, lepiej o tym zapomnijmy. - z nie wyjaśnionych przyczyn moje serce zakuło. Przecież to było oczywiste. Ten chłopak nie jest zdolny do emocji. - Lepiej już wracajmy. 

Rafe wstał i wytrzepał swoje spodenki. Machnęłam głową i również wstałam. 

Jest godzina trzecia nad ranem, a ja nie śpię i myślę o tym co się dzisiaj stało. Nie mogę wyczyścić z pamięci smaku jego ust, ani jego dotyku na moim policzku. Ani tego, jak powiedział, że żałuję. Sama nie wiem na co liczyłam. Jeszcze trzy tygodnie temu go nienawidziłam, a dzisiaj doszło między nami do takiej bliskości. Nie wiem, czy potrafię zapomnieć zupełnie o przeszłości, żeby nie przelatywała mi za każdym razem przed oczami, kiedy widzę Rafe'a. 

Z drugiej strony, nie wiem co myśli o tym Rafe. Czy naprawdę tego żałuję? Chociaż dla niego to pewnie żadna nowość, że całuję się z jakąś dziewczyną. Ale jestem żałosna. Przez chwilę, przez głowę przemknęła mi myśl, że być może jestem wyjątkowa, ale nie. Przecież chłopak może mieć na zawołanie każdą. Najlepiej dać sobie spokój bo zawsze wychodzę na tą durną. Dla niego i tak pewnie to nic nie znaczyło. 

Mój telefon zasypany jest wiadomościami od Cassy i Sarah, gdzie zniknęłam. Uznałam, że jutro z nimi pogadam i coś wymyślę, bo na pewno nie powiem im, że całowałam się z pieprzonym Cameronem. 

Po czwartej oczy same zaczęły mi się zamykać, więc w końcu usnęłam.

Zostałam obudzona o dziesiątej. Jakiś idiota szarpał mnie za ramiona. Otwarłam oczy i zobaczyłam twarz tego paskudnika. 

- Wstawaj, Daisy! - Conor targał moimi ramionami na boki. Boże, nie można pospać normalnie. 

- Co ty odpierdalasz? - zapytałam, siadając na łóżku.

- Masz może pożyczyć stówkę? Obiecuję, że ci oddam. - a więc o to chodzi. 

- Nie mam, a nawet jakbym miała, to bym ci nie pożyczyła. - wkurzyłam się, że chłopak tak bezczelnie ma czelność mnie budzić i chcieć moją kasę. Nie ma nawet takiej opcji. Wstałam i zamierzałam pójść na dół napić się wody. Conor szedł za mną jak jakiś piesek, cały czas stękając i obiecując, że odda mi co do grosza. 

- Nie ma nawet takiej sza..- zaczęłam mówić, ale po zejściu na dół, zobaczyłam tam stojącego Rafe'a. Kurwa. 

- No stary, pomóż mi ją namówić, bo brakuję mi już siły. - poprosił Conor, szatyna który wpatrywał się teraz we mnie, a ja w niego. Patrzeliśmy na siebie, dopóki Conor nie zapstrykał palcami przed naszymi twarzami. 

- A wy co, zakochaliście się w sobie? - zaśmiał się. Rafe odwrócił wzrok, a ja przewróciłam oczami. 

- Zabieraj te łapy sprzed mojej twarzy. - fuknęłam. - Nie dam ci żadnych pieniędzy. Trzeba było nie przepijać wszystkich pieniędzy z kieszonkowych od rodziców. 

Wyminęłam Conora z zamiarem nalania sobie wody do szklanki. Ale po drodze stał jeszcze Rafe, który wpatrywał się intensywnie w nasz blat. Przeszłam obok niego, udając, że jego widok wcale na mnie nie działa. Ukryłam drżenie rąk i nalałam wodę, upijając łyk, udałam się z powrotem do swojego pokoju. 

Na szczęści Conor przestał mi już truć dupę. Zastanawia mnie, co Rafe myślał sobie przychodząc tutaj? Koniec tego. Mam dość myślenia o chłopaku. W takich sytuacjach, jedyną rzeczą która sprawia, że zapominam, jest moje pianino. 

Kilku letni instrument, który potrafi wydawać z siebie niesamowite dźwięki. Mój jedyny przyjaciel, który nigdy mnie nie opuścił. Odskocznia od codzienności. Granie skomplikowanych utworów skomponowanych przez geniuszy muzyki jest jedyną rzeczą która sprawia, że przestaję myśleć o wszystkim innym i skupiam się na grze. Jestem tylko ja i muzyka. Od zawsze tak było, że pianino było dla mnie jedynym sposobem którym byłam w stanie wyrażać wszystkie swoje emocję i uczucia. Te pozytywne i negatywne. Nie raz przy nim płakałam, śmiałam się i po prostu oddawałam się wirowi muzyki. Przekazywałam uczucia, przelane z kartki papieru z nutami na rzeczywistość. Ja i muzyka. 

Taki ode mnie mały opis końcowy, pisany życiowo bo gram na pianinie, także macie taką ciekawostkę o mnie 

Uznałam, że za taki odzew, tyle wyświetleń i serduszek, zasługujecie na 2 rozdziały tygodniowo, także rozdziały od teraz w każdy wtorek i piątek❤️‍🔥❤️‍🔥❤️‍🔥

Friends don't look at friends that way ~ Rafe CameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz